Comarch Cracovia z Superpucharem Polski! (WIDEO)
Hokeiści TatrySki Podhala Nowy Targ nie wykorzystali szansy na zdobycie pierwszego w historii klubu Superpucharu Polski. W dokończonym z 18 września meczu o to trofeum „Szarotki” grając we własnej hali prowadziły już 2:0 z Cracovią, by jednak w końcowym rozrachunku ulec jej w serii rzutów karnych.
Spotkanie rozpoczęło się od 34. min, przy prowadzeniu Podhala 1:0 i dwuminutowym okresie gry w liczebnej przewadze Cracovii. W takich okolicznościach przerwano bowiem mecz w pierwotnym jego terminie, wskutek niesprzyjających warunków (mgła), jakie wówczas panowały w nowotarskiej hali.
„Pasy” dwuminutowego okresy gry z przewagą jednego zawodnika nie wykorzystały, nie stwarzając praktycznie w tym okresie większego zagrożenia pod nowotarską bramką. Za to kiedy oba zespoły grały już w pełnych formacjach, w odstępnie kilkunastu sekund dwie świetne okazje dla „Pasów” zmarnował Peter Svitana.
75 sekund przed końcem drugiej tercji na ławkę kar powędrował z kolei gracz Cracovii Damian Kapica i po chwili gospodarze podwyższyli prowadzenie po ładnym, mocnym strzale spod niebieskiej linii Fina Joniego Haverinena.
Trzecia tercja zaczęła się z kolei od wykluczenia obrońcy Podhala Macieja Sulki. Tym razem Cracovia już prezentowała się w liczebnej przewadze dużo lepiej. Efektem tego był gol kontaktowy. Zrehabilitował się Svitana, który dołożył kij do świetnego podania Petra Sinagla.
Od tego momentu walka rozgorzała na dobre. Obie drużyn sił miały pod dostatkiem, więc akcje dynamicznie przenosiły się spod jednej do drugiej bramki. W 50 min okazje by podwyższyć prowadzenie „Szarotek” miał Mateusz Michalski, ale świetnie w bramce „Pasów” spisał się Rafał Radziszewski. Odpowiedzią gości była okazja Damiana Słabonia, ale i strzegący bramki Podhala Maris Jučers kolejny raz potwierdził, że także zna się doskonale na swoim fachu.
W 56 min Cracovia doprowadziła do remisu, ponownie grając z przewagą jednego zawodnika (kara Kaspra Bryniczki). Z bliska krążek do bramki Podhala wepchnął Šinágl. „Pasy” osiągnęły dużą przewagę, co chwili kotłowało się pod nowotarską bramką, ale w regulaminowym czasie gry wynik już nie uległ zmianie.
Podhalanie złapali jednak kolejną karę i w dogrywce przyszło się im bronić w trójkę przeciwko czwórce krakowian. Tym razem „Szarotki” zdołały się wybronić z liczebnego osłabienia i dodatkowe pięciu minut także nie dało rozstrzygnięcia.
W karnych górą byli krakowianie. Decydująca była trzecia seria, w której Filip Drzewiecki pokonał Jučersa, a Zapała przegrał pojedynek z Radziszewskim.
–Na pewno jesteśmy zawiedzeni, patrząc jak to spotkanie się układało. Prowadząc 2:0 wydawało się że mamy świetną pozycję wyjściową przed trzecią tercją. Niestety swoimi błędami i przede wszystkim faulami pomogliśmy Cracovii „wrócić” do gry – przyznał kapitan Podhala, Jarosław Różański.
–Mimo że przegrywaliśmy 0:2 wierzyliśmy że nie wszystko jeszcze stracone. Powiedzieliśmy sobie w szatni, że nie możemy patrzeć na zegar i uciekający czas, tylko robić swoje. To przyniosło oczekiwane efekty. Generalnie uważam że mecz był naprawdę wart stawki o jaką się toczył. Przyznam że fizycznie czuje się jakbym rozegrał pełne 60 minut – ocenił kapitan Cracovii, nowotarżanin Krystian Dziubiński.
–Nieźle weszliśmy w to spotkanie. Niestety niewykorzystane trzy świetne okazje, srodze się na nas zemściły. Na trzecią tercję wyszliśmy mocno zmotywowani z wiarą w to, że zdołamy odwrócić jeszcze losy tego spotkania. I tak też się stało. Drużynie należą się gratulacje. Dostałem fajny prezent na 12-lecie mojej pracy trenerskiej w Cracovii – podsumował szkoleniowiec „Pasów”Rudolf Roháček.
–Pozostaje mi pogratulować Cracovii zdobycia Superpucharu. Nam towarzyszy uczucie niedosytu. Prowadząc 2:0 nie powinniśmy dać sobie wyrwać zwycięstwa. Z tej klasy przeciwnikiem nie można sobie pozwolić na grę w liczebnym osłabieniu. Uczulałem na to zawodników w przerwie przed trzecią tercją. Niestety, nie udało się nam uniknąć fauli, które jak się okazały miały kluczowe znaczenie na wynik. Mimo porażki chcę podziękować swoim zawodnikom za walkę i serce włożone w to spotkanie – powiedział trener Podhala, Marek Rączka.
TatrySki Podhale Nowy Targ – Comarch Cracovia (0:0, 2:0, 0:2, d. 0:0, k. 1:2)
1:0 - Jarosław Różański - Krzysztof Zapała (21:01),
2:0 - Joni Haverinen - Jarmo Jokila (39:42, 5/4),
2:1 - Patrik Svitana - Petr Šinágl (44:05),
2:2 - Petr Šinágl - Krystian Dziubiński, Rafał Dutka (55:54),
2:3 - Filip Drzewiecki - decydujący rzut karny.
Rzuty karne:
Podhale: Neupauer (+), Jokila (-), Zapała (-).
Cracovia: Svitana (+), Šinágl (-), Drzewiecki (+).
Sędziowali: Paweł Meszyński, Zbigniew Wolas (główny) - Marcin Polak, Mariusz Smura (liniowi).
Minuty karne: 14-8.
Widzów: ok. 1500.
Podhale: Jucers – Haverinen, Jaśkiewicz, Jokila, Zapała, Iossafov – Łabuz, Syrej; Hattunen, Bryniczka, Gruszka – Wojdyła, Sulka; Michalski, Neupauer, Różański – Tomasik; Daniel Kapica, Olchawski, Svitac.
Cracovia: Radziszewski – Novajovsky, Dutka; Svitana, Dziubiński, Šinágl– Rompkowski, Kruczek; Urbanowicz, Słaboń, Damian Kapica – Dąbkowski, Wajda; Jenčik, Chovan, Drzewiecki – Paczkowski, Maciejewski, Wróbel, Kuczewicz, Domagała.
Komentarze