Szurowski: Możemy jeszcze sprawić niespodziankę
Nowotarżanie napsuli wczoraj sporo krwi przewodzącemu tabeli JKH GKS Jastrzębie, urywając mu niezwykle cenny punkt. Damian Szurowski – który przed kilkoma dniami dołączył do zespołu – zapewnia, że jego nową drużynę stać na sprawienie jeszcze niejednej niespodzianki.
Nowotarżanie sprawili wczoraj spore zaskoczenie, bowiem po 40 minutach meczu z liderem z Jastrzębia-Zdroju przegrywali dwoma bramkami i nic nie wskazywało, że uda im się wrócić do gry. Do rozstrzygnięcia losów spotkania niezbędna okazała się być jednak dogrywka, a w niej po dwa punkty sięgnęli jastrzębianie, zdobywając decydujące trafienie w przewadze.
– Na pewno zdecydowało osłabienie, które mieliśmy w dogrywce. Wszyscy wiemy, że Jastrzębie dobrze rozgrywa przewagi. Dodatkowo, sytuacja 4 na 3 dała im jeszcze więcej miejsca na lodzie i myślę, że to rozstrzygnęło o losach spotkania – ocenia Damian Szurowski.
Obrońca reprezentujący wcześniej barwy Comarch Cracovii szybko odnalazł się w nowej drużynie. Do Podhala dołączył w zeszły piątek i już zdążył rozegrać trzy mecze.
– Jeżeli chodzi o drużynę, to czuję, że przyjęła mnie dobrze. Znam już kilku zawodników ze zgrupowania kadry w Budapeszcie. Wiadomo, w jakiej sytuacji znalazłem się w Krakowie. Jakiś czas w ogóle nie grałem, nie trenowałem, więc potrzebuję czasu, by wdrożyć się w ten system. Myślę, że będzie coraz lepiej – zapewnia hokeista urodzony w szwedzkiej Östrze Husby.
Szurowski przed sezonem po raz drugi w karierze związał się z ekipą „Pasów”. Wcześniej grał tam w latach 2017 – 2019. Jego drugie podejście w klubie ze stolicy Małopolski było jednak znacznie mniej udane.
– Szczerze, to nie była spontaniczna decyzja. Myślałem o tym już od dłuższego czasu. Fakty są takie, że kiedy wróciłem ze zgrupowania kadry w Budapeszcie, to od tego momentu nie grałem już zbyt dużo w Cracovii. To utrzymywało się przez dłuższy czas, a ja walczyłem, by znaleźć sobie miejsce wśród pierwszych trzech par obrońców. Trener Roháček być może mi nie ufał, więc postanowiłem podążyć w innym kierunku – wspomina reprezentant Polski.
Choć trener Andriej Gusow jeszcze niedawno zapowiadał brak wzmocnień składu, to w ostatnim czasie sztab „Szarotek” nie próżnował na rynku transferowym, a w Nowym Targu oczekują pozyskania jeszcze jednego zawodnika. To dość oczywisty zwiastun tego, że górale nie zamierzają składać broni w fazie play-off.
– Przychodząc tutaj spotkałem się z inną grą. Personalnie podoba mi się system, którym tutaj gramy. W Krakowie być może byli nieco lepsi zawodnicy, ale bardziej podoba mi się system Podhala. Myślę, że kiedy będziemy go stosować i w niego wierzyć, to możemy daleko zajść w play-offach. Jak dziś pokazaliśmy, możemy powalczyć z najlepszą drużyną w lidze. Mieliśmy szansę by wygrać, ale to się nie udało. Uważam jednak, że szansa na sprawienie niespodzianki jest duża – mówi z przekonaniem 26-letni defensor.
Komentarze