Z piekła do nieba. Unia przełamała kompleks Cracovii (WIDEO)
W rozgrywanym awansem meczu 34. kolejki Polskiej Hokej Ligi Re-Plast Unia Oświęcim pokonała na wyjeździe Comarch Cracovię 4:2. Wicemistrzowie Polski po raz pierwszy w tym sezonie pokonali ekipę „Pasów”.
– W tym sezonie nie ma łatwych meczów. Do każdego trzeba przystąpić maksymalnie skoncentrowanym. Wierzę, że w końcu uda nam się złamać krakowian, z którymi w tym sezonie jeszcze nie wygraliśmy – mówił przed tym spotkaniem Michal Fikrt, drugi trener biało-niebieskich. Jak się okazało, jego słowa okazały się prorocze, bo oświęcimianie wywieźli spod Wawelu pełną pulę i przynajmniej do piątku będą zajmować czwarte miejsce w tabeli.
Dwa ciosy „Pasów”
Po pierwszej odsłonie więcej powodów do radości mieli jednak krakowianie, którzy optyczną przewagę podparli dwubramkową zaliczką. Wynik spotkania w 3. minucie otworzył Damian Kapica, dobijając gumę do odsłoniętej części bramki. Prowadzenie podwyższył Richard Nejezchleb, który w sytuacji sam na sam znalazł sposób na Clarke’a Saundersa.
Podopieczni Rudolfa Roháčka w drugiej odsłonie mogli posłać rywala na łopatki, ale doskonałych okazji nie wykorzystali Luke Ferrara i Taavi Tiala. O sporym pechu mógł mówić zwłaszcza pierwszy z nich, który dostał dobre podanie od Nejezchleba. Pierwsze jego uderzenie w świetnym stylu obronił golkiper, a drugie zatrzymało się na słupku!
Drugie życie oświęcimian
A biało-niebiescy? Powstali się z kolan i ruszyli do odrabiania strat. Sygnał do ataku w 29. minucie dał Teddy Da Costa, który podczas gry w przewadze huknął z lewego bulika.
Wicemistrzowie Polski poszli za ciosem i jeszcze w tej odsłonie zdobyli dwa gole. Najpierw Roberta Kowalówkę pokonał Gilbert Brulé, a później Daniił Oriechin. Dodajmy, że 34-letni Kanadyjczyk, mający w swoim CV 299 meczów w NHL, zdobył swojego pierwszego gola na polskich taflach. W 34. minucie po dograniu Bretta McKenziego uderzył z nadgarstka, a krążek przemknął między parkanami krakowskiego golkipera i wtoczył się za linię bramkową. Z kolei Oriechin zachował się najsprytniej w zamieszaniu podbramkowym.
Zabójczy kontratak
W trzeciej odsłonie oświęcimianie zaprezentowali solidną grę w destrukcji i pokazali, że poprawili też grę w osłabieniach. Podczas jednego z nich krążek zablokował Victor Bartley i uruchomił Gregora Koblara. Słoweński skrzydłowy po przejechaniu linii niebieskiej huknął jak z armaty i zdjął pajęczynę z okienka krakowskiej bramki.
„Pasy” ruszyły do odrabiania strat, ale do samego końca biły głową w mur. Efektu nie przyniósł też manewr z wycofaniem bramkarza.
Comarch Cracovia – Re-Plast Unia Oświęcim 2:4 (2:0, 0:3, 0:1)
1:0 - Damian Kapica - David Goodwin, Maksim Ignatowicz (02:30),
2:0 - Richard Nejezchleb - Luke Ferrara, Taylor Doherty (11:35),
2:1 - Teddy Da Costa - Eliezer Sherbatov, Victor Bartley (28:32, 5/4),
2:2 - Gilbert Brulé - Brett McKenzie (34:38),
2:3 - Daniił Oriechin - Aleksiej Trandin, Eliezer Sherbatov (36:43, 5/4),
2:4 - Gregor Koblar - Victor Bartley (51:24, 4/5).
Sędziowali: Paweł Breske, Robert Długi (główni) – Mateusz Bucki, Kamil Korwin (liniowi).
Minuty karne: 12-8.
Strzały: 34-35 (9-10, 13-14, 11-11).
Widzów: mecz rozgrywany bez udziału publiczności.
Comarch Cracovia:R. Kowalówka – Dudaš (2), Ignatowicz; Murphy (2), Goodwin, Kapica – Doherty, Ježek; Ferrara, Welsh (2), Nejezchleb – Gula, Gutwald (2); Tiala, Němec, Franek (2) – Šaur (2); Csamangó, Drzewiecki, Kamiński oraz Widmar.
Trener: Rudolf Roháček
Unia: Saunders – Bartley (2), Pretnar; McKenzie, Kalan, Brulé – Zat'ko (2), Bezuška; Sherbatov, Da Costa, Oriechin – Luža (4), P. Noworyta; Garszyn, Trandin, Koblar – S. Kowalówka, Krzemień, Przygodzki oraz Prusak.
Trener: Kevin Constantine
Komentarze