Kwalifikacje olimpijskie: Polki rozgromione w historycznych rozmiarach
Drugi mecz reprezentacji Polski kobiet na rozgrywanym w Chomutovie turnieju kwalifikacyjnym do Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie zakończył się jej najwyższą w historii porażką i najwyższym w historii zwycięstwem reprezentacji Czech.
Po czwartkowej przegranej z Węgierkami 1:11 dziś przed drużyną Ivana Bednara stanęło jeszcze trudniejsze zadanie, bo zajmujące 7. miejsce w rankingu światowym gospodynie są faworytkami do awansu.
W polskiej bramce pojawiła się dziś nie Martyna Sass, a Agata Kosińska, która jednak już w 52. sekundzie po raz pierwszy została pokonana, a 66 sekund później wyciągała krążek z bramki po raz drugi. Czeszki od samego początku nie zostawiły żadnych złudzeń co do tego, kto rządzi na lodzie. Gra toczyła się niemal wyłącznie w polskiej tercji obronnej i wyglądała, jakby zespół Tomáša Paciny bez przerwy grał w przewadze.
Polki w pierwszej tercji oddały 1 celny strzał. Po ładnej indywidualnej akcji przez niemal całą taflę uderzała Julia Zielińska, ale zrobiła to zbyt słabo, by zaskoczyć stojącą w czeskiej bramce Viktorie Švejdovą. Za to na 11 celnych strzałów Czeszek aż 5 wpadło do bramki Kosińskiej.
Dla bramkarki Stoczniowca Gdańsk był to koniec meczu, bo na drugą tercję już nie wyjechała. Miejsce między słupkami zajęła Sass, ale niewiele to zmieniło, bo Czeszki kontynuowały swój strzelecki festiwal. Zawodniczkę ZHK Poprad po raz pierwszy pokonały po 3 minutach i 3 sekundach. Konkretnie zrobiła to Kateřina Mrázová. Później padały kolejne gole. "Dwucyfrówkę" gospodynie osiągnęły już w 33. minucie, gdy Klára Hymlárová trafiła na 10:0.
W końcówce drugiej tercji drużynie nie pomogła także ławka trenerska. W 39. minucie, gdy Polki grały już w podwójnym osłabieniu, urodzona w Stanach Zjednoczonych Lenka Serdar podwyższyła na 11:0. Polski sztab zgłosił "challenge", próbując dowodzić, że doszło do przeszkadzania Sass w interwencji. Po analizie wideo rosyjskie sędzie utrzymały decyzję o uznaniu gola, a dodatkowo nałożyły na polską drużynę karę za opóźnianie gry, więc nasze reprezentantki wciąż musiały grać w podwójnym osłabieniu.
Po 43 sekundach kolejnej gry 5 na 3 w polu Czeski trafiły na 12:0. Polki w drugiej tercji znów strzelały tylko raz, za to rywalki zarzuciły Sass 26 celnymi uderzeniami.
W trzeciej tercji drużyna trenera Paciny dorzuciła jeszcze 4 gole i ostatecznie rozbiła "biało-czerwone" aż 16:0. To historycznie wysoka porażka Polek i najwyższe w historii zwycięstwo Czeszek. Nasza reprezentacja swój poprzedni "rekord" najwyższej porażki ustanowiła czwartkowym meczem z Węgierkami.
Polska w całym meczu oddała zaledwie 3 celne strzały - po jednym w każdej tercji. Sąsiadki z południa uderzały w światło bramki 57 razy. Martyna Sass po raz drugi na turnieju wpuściła 11 goli, a obroniła tym razem 35 strzałów.
Hat trickiem w czeskiej drużynie popisała się Noemi Neubauerová, Mrázová do 2 goli dołożyła 4 asysty, Hymlárová zanotowała 2 bramki i 2 asysty, kapitanka Alena Mills 2 razy trafiła do siatki i raz asystowała, Natálie Mlýnková oraz Serdar uzyskały po bramce i 2 punktowe podania, z bramką i asystą kończyły mecz: Sára Čajanová, Karolína Erbanová i Aneta Lédlová, na listę strzelczyń wpisały się też Samantha Kolowratová oraz Dominika Lásková, a Aneta Tejralová asystowała 5 razy. Gole strzelało 10 różnych zawodniczek, a tylko 3 hokeistki reprezentacji Czech z pola nie zdobyły punktów.
Polki po dwóch meczach turnieju w Chomutovie mają na koncie 0 punktów i różnicę bramek 1:27. Jutro na zakończenie imprezy zmierzą się z reprezentacją Norwegii. Czeszki o swój pierwszy w historii awans na igrzyska zagrają z kolei z Węgierkami.
Czechy - Polska 16:0 (5:0, 7:0, 4:0)
1:0 Mills - Tejralová - Hymlárová 00:52
2:0 Lásková - Serdar 01:58
3:0 Neubauerová - Horálková - Mrázová 06:02
4:0 Mills - Tejralová - Hymlárová 15:27
5:0 Neubauerová - Mrázová - Tejralová 17:33
6:0 Mrázová - Mlýnková 23:03
7:0 Mlýnková - Mrázová - Čajanová 26:38
8:0 Kolowratová - Přibylová - Lédlová 28:07
9:0 Erbanová - Horálková - Tejralová 32:07 (w przewadze)
10:0 Hymlárová - Křížová 32:52
11:0 Serdar - Bukolská 38:51 (w podwójnej przewadze)
12:0 Mrázová - Mlýnková - Tejralová 39:34 (w podwójnej przewadze)
13:0 Čajanová - Serdar 40:57
14:0 Hymlárová - Mills 48:41
15:0 Lédlová - Erbanová - Pátková 54:39 (w przewadze)
16:0 Neubauerová - Mrázová 58:24
Strzały: 57-3.
Minuty kar: 4-14.
Widzów: 1 139.
Czechy: Švejdová - Čajanová, Lásková, Mlýnková, Mrázová, Neubauerová - Tejralová, Horálková, Křížová, Mills, Hymlárová - Pejšová, Kolowratová, Lédlová, Přibylová, Pátková - Trnková, Bukolská, Serdar, Radová – Erbanová.
Trener: Tomáš Pacina.
Polska: Kosińska (od 20:01 Sass) - Chrapek, Sfora, Późniewska, Wieczorek, Sikorska - Gogoc, Zielińska, Tomczok, Czarnecka, Łaskawska - Korkuz, Strzelecka, Dziwok, Talanda, Łąpieś oraz Orawska.
Trener: Ivan Bednar.
Wypowiedzi po meczu:
Iven Bednar (trener reprezentacji Polski): Przyjeżdżając tu wiedzieliśmy, że tak to będzie wyglądało. Powiedziałem zawodniczkom przed meczem, że Czeszki są tu najlepszą drużyną i że między ich poziomem a naszym jest naprawdę duża różnica. Że musimy walczyć i nigdy się nie poddawać. Staraliśmy się grać prosto i dobrze w naszej tercji obronnej, żeby w jakiś sposób ograniczać ich okazje, ale kiedy Czeszki naprawdę się rozpędzały, to trudno je było zatrzymać.
Tomáš Pacina (trener reprezentacji Czech): Byliśmy naprawdę dobrze przygotowani mentalnie. Nie lekceważyliśmy Polek i bardzo je szanujemy. Mieliśmy plan na mecz, a zawodniczki wykonały go perfekcyjnie.
Patrycja Sfora: Jestem dumna, że tu przyjechałyśmy i zobaczyłyśmy jak grają drużyny z elity i że zdobyłyśmy doświadczenie jak grać w swojej tercji przeciwko naprawdę silnym w ofensywie zespołom. Było 16:0, więc padło dużo goli, ale dla mnie gra przeciwko takiej drużynie jest dobrym doświadczeniem. Jutro gramy z Norwegią, a gdy ostatnio z nimi grałyśmy, to przegrałyśmy 4:2 czy jakoś tak, więc myślę, że możemy je pokonać, jeśli się nie poddamy i mam nadzieję, że tak się stanie. Bardzo by nas to ucieszyło.
Węgierki do decydującego meczu o awans także przystąpią z dwoma zwycięstwami na koncie, choć dziś miały duże problemy z Norweżkami. W drugiej tercji przegrywały już 1:3, a jeszcze do 50. minuty 2:3, ale ostatecznie zwyciężyły 5:3. Kluczowe tego wieczoru były gry w przewadze. Najpierw reprezentacja Norwegii w takich sytuacjach strzeliła wszystkie 3 swoje gole, a później drużyna Lisy Haley właśnie w liczebniejszym składzie trafiła na wagę wyrównania 3:3 i prowadzenia 4:3, które okazało się decydujące.
Kinga Jókai-Szilágyi zdobyła dla zwyciężczyń bramkę i zaliczyła asystę, Emma Kreisz strzeliła gola zwycięskiego, a do norweskiej siatki trafiały również: Regina Metzler, Fanni Garát-Gasparics i w przedostatniej minucie, gdy norweska bramkarka zjechała już do boksu, Mira Seregély. Tym samym Norwegia, podobnie jak Polska, jest oficjalnie wyeliminowana za walki o igrzyska. Jutro zagra z zespołem Ivana Bednara już tylko o 3. miejsce w turnieju grupy C i więcej punktów do rankingu światowego.
Węgry - Norwegia 5:3 (0:0, 2:3, 3:0)
1:0 Metzler - Horváth 22:05
1:1 Haug Hansen - Morset - Kruse 26:03 (w podwójnej przewadze)
1:2 Fischer - Morset - Berge 26:31 (w przewadze)
1:3 Fischer - Haug Hansen - Morset 28:06 (w przewadze)
2:3 Garát-Gasparics - Jókai-Szilágyi - Williams 35:17
3:3 Jókai-Szilágyi - Williams 49:43 (w przewadze)
4:3 Kreisz - Huszák 55:14 (w przewadze)
5:3 Seregély - Kiss-Simon 58:27 (pusta bramka)
Strzały: 38-21.
Minuty kar: 10-10.
Widzów: 250.
Tabela:
Niedziela:
16:00 Czechy - Węgry
20:00 POLSKA - Norwegia
Wyniki pozostałych grup finałowej rundy kwalifikacji:
Grupa D (Füssen, Niemcy):
Niemcy - Włochy 4:1 (1:0, 1:1, 2:0)
Dania - Austria 1:0 (0:0, 1:0, 0:0)
Tabela:
Grupa E (Luleå, Szwecja):
Francja - Słowacja 3:1 (1:0, 1:0, 1:1)
Szwecja - Korea Południowa 15:0 (7:0, 4:0, 4:0)
Tabela:
Komentarze