30. kolejka PHL – zapowiedź (linki do transmisji)
Przed nami 30. kolejka Polskiej Hokej Ligi. Już dziś czeka nas hitowe starcie pomiędzy liderem a wiceliderem tabeli, które może w ostatecznym rozrachunku zadecydować o tym, kto przystąpi do fazy play-off z pierwszej pozycji.
Mecz na szczycie
Bez krzty przesady można stwierdzić, iż w tym sezonie jastrzębianie mają swój patent na GKS Tychy. Dwukrotnie w tym sezonie udało im się zaaplikować trójkolorowym aż siedem bramek, do tego wyszli zwycięską ręką z boju o Superpuchar Polski. Swą wyższość udowodnili także w grudniowym sparingu. Drużyna znad czeskiej granicy przegrała w trwających rozgrywkach w bezpośrednim starciu z Tychami zaledwie raz, po październikowym festiwalu rażącej nieskuteczności.
Nie da się jednak ukryć, że obydwie ekipy oczekiwałyby od siebie w nowym roku nieco lepszej gry. Zarówno hokeiści z Jastrzębia-Zdroju, jak i z Tychów nie znalazły sposobu na trzy punkty z KH Energą Toruń. Do tego JKH GKS Jastrzębie męczył się w ostatniej kolejce ze Stoczniowcem Gdańsk, a tyszanie ponieśli klęskę w „Świętej Wojnie”.
– Czekają nas ciężkie zmagania „o sześć punktów”, a może... nawet o większą stawkę. Wszak wygrywając, zyskalibyśmy nad GKS Tychy dość solidną przewagę. Jak wiadomo, nasz rywal wzmocnił ostatnio kadrę, a jego dodatkowym handicapem będzie własna tafla. My jednak jedziemy do Tychów po zwycięstwo i damy z siebie wszystko, aby je osiągnąć – zapowiada Dominik Paś, który doskonale zdaje sobie sprawę z rangi nadchodzącego meczu.
Jutrzejsze starcie ma także dodatkowy smaczek, bowiem w czwartek mistrzowie Polski ogłosili zakontraktowanie Ondřeja Raszkę, a więc golkipera, który jeszcze w zeszłym sezonie stanowił ostoję jastrzębian. Sztab JKH GKS Jastrzębie także podjął decyzję o wzmocnieniu bramki, bowiem wypożyczył Michała Kielera, dziękując tym samym za grę Davidowi Markowi.
Wschodnia „kamanda” kontra transoceaniczny zaciąg
Mecze rozgrywany między Comarch Cracovią a KH Energą Toruń elektryzują kibicowskie środowisko hokejowe, bowiem są to ekipy z najwyższym współczynnikiem obcokrajowców w całej lidze. W momencie, kiedy w Krakowie obrano ostatnio północnoamerykańską wizję budowy drużyny, to w Toruniu zadbano o zbudowanie fińsko-rosyjskich fundamentów.
W ostatnim spotkaniu tych ekip na lodzie zameldowało się blisko trzydziestu stranieri, co ponownie ożywiło dyskusję na temat polskiego hokeja.
Skupmy się jednak na aspekcie sportowym. „Stalowe Pierniki” straciły ostatnio miejsce na podium na rzecz GKS-u Katowice. Udało im się jednak utrzeć nosa liderowi i wiceliderowi, dając jasny sygnał, że każdy musi się z nimi liczyć.
Ostatnie wzmocnienia Cracovii, delikatnie ujmując, nie przyniosły pożądanego efektu. Choć CV i wyszkolenie techniczne świeżo zakontraktowanych zawodników robią wrażenie, to wcale nie przekłada się to na wyniki na lodzie, o czym najlepiej świadczy dotkliwa porażka z Katowicami czy blamaż z STS-em Sanok.
– Zamiast dowieźć zwycięstwo, to każdy chciał zdobywać punkty i „latać”. Nie wiem, czego zabrakło. Jestem zły… – tymi słowami niespodzianą porażkę z STS-em Ciarko Sanok starał się wytłumaczyć Martin Dudáš, kapitan „Pasów”.
Nie zmienia to jednak faktu, że jutro może wydarzyć się tak naprawdę… wszystko. Siłą torunian jest kolektyw, w czasie gdy w Cracovii liczą na błysk indywidualizmu. Która ścieżka przyniesie lepszy efekt? O tym przekonamy się jutro.
Na innych lodowiskach…
W pozostałych spotkaniach 30. kolejki Polskiej Hokej Ligi znacznie łatwiej jest wskazać faworytów, ale właśnie na tym polega przewrotność hokeja.
Spisująca się poniżej oczekiwań Re-Plast Unia Oświęcim będzie chciała pójść za ciosem po niezwykle cennym zwycięstwie nad GKS-em Tychy i wywieźć trzy punkty z Podkarpacia. Tym bardziej, że sanoczanie przystąpią do starcia osłabieni brakiem Huberta Demkowicza, Marcina Białego, Tymoteusza Glazera a występ Jesperiego Viikili stoi pod znakiem zapytania.
– Dla nas każdy z pozostałych meczów jest bardzo ważny. W każdym chcemy sięgnąć po zwycięstwo i poprawić naszą sytuację w tabeli – powiedział Łukasz Krzemień, środkowy biało-niebieskich.
Z podobnym założeniem do Sosnowca udadzą się hokeiści Podhala Nowy Targ, którzy w dosyć minorowych nastrojach okupują siódmą lokatę.
Opóźnił się za to wyjazd GKS-u Katowice. Ekipa ze stolicy województwa śląskiego zamelduje się na gdańskim lodowisku dopiero 2 lutego. Nie da się ukryć, że „Stocznia” napsuła ostatnio krwi wyżej postawionym rywalom. Od przyszłego miesiąca będzie jednak musiała radzić sobie bez swojego najbardziej wartościowego zawodnika, a więc bramkarza Michała Kielera.
– Istnieje prawdopodobieństwo, że to spotkanie zostanie rozegrane 12 lutego. Zgodę na to musi jednak wyrazić szefostwo spółki PHL – powiedział nam Roch Bogłowski, dyrektor sportowy GieKSy.
Ciarko STS Sanok – Re-Plast Unia Oświęcim godz. 18:00
Poprzednie mecze: 0:3, 3:4, 0:4.
Transmisja: polskihokej.tv
GKS Tychy – JKH GKS Jastrzębie godz. 18:00
Poprzednie mecze: 3:7, 1:0, 2:7.
Transmisja: polskihokej.tv
KH Energa Toruń – Comarch Cracovia godz. 18:30
Poprzednie mecze: 5:0, 5:3, 2:4.
Transmisja: polskihokej.tv
Zagłębie Sosnowiec – Tauron Podhale Nowy Targ godz. 19:00
Poprzednie mecze: 1:2 k., 3:5, 0:5.
Transmisja: polskihokej.tv
Komentarze