Zaczynają od nowa
Andrej Husau będzie pracował z GKS-em Tychy przez najbliższe dwa sezony. Jednak w jego kontrakcie znajduje się klauzula, która umożliwia przedłużenie umowy o kolejny rok. Dlaczego białoruski szkoleniowiec zdecydował się zostać w Tychach?
– Miałem kilka propozycji z Białorusi, jedną z zaplecza KHL, ale porozmawiałem z rodziną, przemyślałem wszystko i postanowiłem, że zostaję w Tychach. Bardzo mi miło, że dalej będę tu pracował. Uwielbiam atmosferę panującą na trybunach – powiedział trener mistrzów Polski.
Przypomnijmy, że Husau zdobył z trójkolorowymi podwójną koronę, czyli mistrzostwo i Puchar Polski. Pod jego wodzą GKS wygrał w Polskiej Hokej Lidze aż 43 z 52 spotkań. Jednak nowy sezon będzie dla tyszan jeszcze trudniejszy od poprzedniego. Czekać ich będzie walka o obronę mistrzowskiego tytułu i Pucharu Polski oraz występy w Hokejowej Lidze Mistrzów.
–Wszystko zaczynamy od nowa. Nowością dla nas będzie gra w Lidze Mistrzów, musimy też obronić tytuł mistrzowski. Moim zdaniem łatwiej go wywalczyć niż bronić. Przed nami dużo pracy – zaznaczył Husau.
Legendą obrosły prowadzone przez niego przygotowania do sezonu. Duża intensywność, ciężka, a momentami katorżnicza praca - bez niej nie ma mowy o końcowym sukcesie.
– Treningi będą ciężkie. Rano mamy zaplanowane rowery, siłownię, po południu bieg, może piłkę nożną, koszykówkę czy piłkę ręczną. Po pierwszym dniu niektórzy już ledwo chodzą i proszą, aby dzisiaj był tylko jeden trening. Niestety, jak powiedziałem wcześniej przed nami dużo roboty. Teraz kładziemy ten fundament, na którym będziemy pracować w lipcu. Do tego dojdzie praca fizyczna i taktyczna. Jak powiedział pan prezes, chcemy zdobyć pierwszy punkt dla Polski w tych rozgrywkach. A nie będzie tam żadnej drużyny, z którą można grać lekki hokej – dodał.
Trener mistrzów Polski w rozmowie z oficjalną telewizją klubową przyznał też, że nie chciałby już stracić żadnego zawodnika z drużyny, która pod koniec marca sięgnęła po mistrzostwo Polski. Na razie kadra GKS-u liczy 17 graczy, a z zespołem definitywnie pożegnał się Mateusz Bepierszcz. Negocjacje z pozostałymi trwają.
– Nie mam na nie wpływu, bo nie daję pieniędzy na kontrakty. To zadanie prezesa i dyrektora klubu. Jednak oczywiście chciałbym już na samym początku mieć komplet obcokrajowców. W tamtym sezonie dopiero przed fazą play-off wzmocniliśmy się. Teraz będziemy występować w Hokejowej Lidze Mistrzów, więc dobrze byłoby pozyskać zagranicznych graczy jak najszybciej – wyjaśnił.
49-letni Białorusin rozważa także zatrudnienie kolejnego golkipera, który dałby chwilę wytchnienia Johnowi Murrayowi.
– Zobaczymy jak będzie spisywał się Kamil Lewartowski. Od początku będziemy dawać mu więcej czasu w bramce. Jeżeli on to "pociągnie", to będzie wszystko dobrze. Jeżeli nie, to myślę, że trzeba będzie poszukać jeszcze jednego bramkarza na dobrym poziomie. Powinien to być Polak – zakończył.
Komentarze