Jastrzębianie wygrywają, choć ich skład się kruszy
Ważne zwycięstwo w Oświęcimiu odnieśli zawodnicy JKH GKS Jastrzębie. Podopieczni Roberta Kalabera pokonali miejscową Unię 4:2, a jednym z architektów tego zwycięstwa był Mateusz Danieluk, który zdobył dwie bramki.
– To był dla nas naprawdę ciężki mecz, dlatego punkty bardzo nas cieszą – podkreślił 29-letni skrzydłowy. –Martwić może jedynie fakt, iż kontuzja wykluczyła kolejnego naszego zawodnika.Jest nas coraz mniej, więc po takim meczu można się solidnie zmęczyć. Jeśli nic się nie zmieni, to po tym sezonie wskaźnik wydolności tlenowej VO2max będziemy mieli, jak u kolarzy – mówił pół żartem, pół serio Mateusz Danieluk.
Jastrzębianie od samego początku byli stroną dominującą. Grali szybciej, składniej i częściej dochodzili do sytuacji strzeleckich. Na prowadzenie wyszli już w 5. minucie, kiedy to w niemal podręcznikowy sposób rozegrali zamek. Juraj Petro genialnie wypatrzył Michala Plichtę, a czeski napastnik musiał tylko odpowiednio przyłożyć łopatkę kija i dopełnić formalności.
Dwie minuty później krążek po raz drugi znalazł się w oświęcimskiej bramce, ale sędzia Sebastian Kryś po analizie wideo nie uznał tego trafienia, dopatrując się… – Naprawdę nie wiem, co stało na przeszkodzie– przyznał z uśmiechem Robert Kalaber, trener JKH.
W 11. minucie był już remis, bo dobre podanie Marka Modrzejewskiego na gola zamienił Jan Daneček.
Ale jeszcze przed przerwą goście znów wykorzystali okres gry w przewadze. Tym razem sposób na Michala Fikrta znalazł Mateusz Danieluk, który z bliskiej odległości trafił pod poprzeczkę. – Ostatnio sporo pracowaliśmy nad rozgrywaniem przewag. Mieliśmy sobie za złe, że nie potrafimy należycie wykorzystać tych okresów – zaznaczył sam strzelec.
Podopieczni Josefa Doboša grali bardzo chaotycznie. Mieli spore problemy z wjechaniem do jastrzębskiej tercji i wykreowaniem sobie sytuacji strzeleckich. Nadzieje gospodarzy odżyły dopiero początku ostatniej odsłony. Gdy na ławce kar odpoczywał Juraj Petro, sposób na Davida Zabolotnego znalazł Mateusz Adamus. 28-letni skrzydłowy kropnął w długi róg, wkładając w ten strzał całą sportową złość.
Ale stracony gol podziałał mobilizująco na zawodników znad czeskiej granicy, którzy w 55. minucie ponownie wyszli na prowadzenie. Ładnym uderzeniem z przestrzeni między bulikami popisał się Tomasz Pastryk, a guma trafiła w samo okienko.
W końcówce trener Josef Doboš postawił wszystko na jedną kartę: na 69 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry ściągnął bramkarza i wprowadził do gry dodatkowego napastnika. Oświęcimianie mieli okazję zagrać w szóstkę przeciwko czwórce rywali (wcześniej wykluczenie złapał Plichta), ale ryzyko się nie opłaciło, bo już po 19 sekundach gumę w pustej bramce umieścił Mateusz Danieluk, pieczętując tym samym wygraną jastrzębian.
– Zaprezentowaliśmy się dzisiaj poniżej oczekiwań. Graliśmy bardzo chaotycznie, a wydaje mi się, że jastrzębianie byli dzisiaj w naszym zasięgu– stwierdził Maciej Szewczyk, skrzydłowy drugiej formacji. – Teraz możemy się zastanawiać, jak wyglądałby ten mecz, gdyby strzały Wojciecha Wojtarowicza i Radima Haasa znalazły drogę do bramki, a nie zatrzymały się na słupku.
Byliśmy dzisiaj zespołem znacznie lepszym. Zasłużyliśmy na pełną pulę Robert Kalaber Martwi mnie jednak uraz VladimiraLukáčika, któremu najprawdopodobniej wypadł bark.
Unia Oświęcim – JKH GKS Jastrzębie 2:4 (1:2, 0:0, 1:2)
0:1 - Michal Plichta - Juraj Petro, Tomáš Semrád (4:48, 5/4),
1:1 - Jan Daneček - Marek Modrzejewski, Artur Budzowski (10:22),
1:2 - Mateusz Danieluk - Jakub Schejbal (19:08, 5/4),
2:2 - Mateusz Adamus - Maciej Szewczyk, Radim Haas (45:44),
2:3 - Tomasz Pastryk - Jakub Schejbal, Mateusz Danieluk (54:22),
2:4 - Mateusz Danieluk - Tomasz Pastryk, Tomasz Kulas (59:10, 4/6 - do pustej bramki).
Sędziowali: Sebastian Kryś (główny) – Wojciech Moszczyński, Sławomir Szachniewicz (liniowi).
Minuty karne: 12-14.
Strzały: 26-38.
Widzów: ok. 1000.
Unia: Fikrt – Bezuška, Vosatko; Budzowski, Daneček (2), S. Kowalówka – Gabryś, Modrzejewski (4); Adamus, Haas, Szewczyk (2) – Popela, Nowotarski; Malicki, Wanat (2), Paszek – Piotrowicz, Koczy, Wojtarowicz (2).
Trener: Josef Doboš
JKH: Zabolotny – Lukáčik, Górny; Laszkiewicz, Ł. Nalewajka, Kulas – Janáček (2), Semrád; Danieluk, Petro (2), Plichta (2) – Pastryk (2), Gimiński (2); R. Nalewajka (2), Schejbal (2), Świerski – Bigos; Matusik, Szczurek, Jaworski oraz Dudkiewicz.
Trener: Robert Kalaber.
Komentarze