NHL: Avalanche z najlepszym dorobkiem w lidze (WIDEO)
Zespół Colorado Avalanche jako pierwszy od ponad dwóch miesięcy pokonał ekipę Minnesota Wild w jej hali. "Lawina" ostatnio ciągle wygrywa i od wczoraj jest na czele całej NHL.
Podopieczni Jareda Bednara wygrali w St. Paul z Wild 5:4. Kluczowa była druga tercja, w której zwyciężyli 4:0, po przegraniu pierwszej 0:1. W trzeciej odsłonie już nie dali się dogonić odrabiającym straty rywalom. Nathan MacKinnon zaczął strzelanie w drużynie gości i zaliczył asystę, także z bramką i asystą mecz skończył André Burakovsky, Gabriel Landeskog strzelił 6. zwycięskiego gola w tym sezonie, a bramki zdobyli także Brandon Saad i J.T. Compher. Dla "Dzikich" gola i 2 asysty uzyskał Ryan Hartman, po bramce i asyście Nick Bjugstad i Marcus Johansson, który gola zdobył dzięki rykoszetowi od łyżwy obrońcy rywali Devona Toewsa, a w ostatniej minucie dającego jeszcze nadzieję gola kontaktowego strzelił Kevin Fiala. Bjugstad zaliczył "hat trick Gordie'ego Howe'a", bo do bramki i asysty dołożył bójkę z debiutującym w NHL Kyle'em Burroughsem, choć tego pojedynku nie będzie wspominał dobrze, bo solidnie od niższego o 15 centymetrów rywala oberwał.
Nick Bjugstad kontra Kyle Burroughs
Zespół Avalanche wygrał już 5. mecz z rzędu, a punktował w 15. kolejnym spotkaniu, co jest najdłuższą serią w NHL w tym sezonie. 56 punktów "Lawiny" to najlepszy dorobek w lidze wspólnie z Florida Panthers, którzy jednak rozegrali o jedno spotkanie więcej. Bramkarz nowego lidera ligi Philipp Grubauer nie przegrał 13 meczów z rzędu i pobił tym samym klubowy bramkarski rekord, należący dotąd do Patricka Roy i Petera Budaja. Zespół z Denver jest pierwszym, który wygrał w Xcel Energy Center w St. Paul od 30 stycznia. Wtedy także on odniósł w tej hali zwycięstwo 5:1. Pomiędzy tymi dwoma meczami "Dzicy" wygrali u siebie 11 gier z rzędu, co jest ich nowym klubowym rekordem. Po wczorajszej porażce pozostali na 3. miejscu w dywizji zachodniej.
Winnipeg Jets wygrali u siebie z Ottawa Senators 4:3. W trzeciej tercji co prawda goście odrobili 2 gole straty, ale "Odrzutowce" przetrwały ten pościg. Pierre-Luc Dubois strzelił dla nich 2 bramki, trafił też Adam Lowry, a Kyle Connor zdobył szczęśliwą bramkę, która później okazała się być zwycięską. Amerykanin próbował podać do Marka Scheifele'ego, ale to zagranie przeciął gracz "Senatorów" Chris Tierney, który niefortunnie skierował krążek do własnej bramki. Dzięki zwycięstwu zespół Jets wrócił na 2. miejsce w tabeli dywizji północnej, złożonej wyłącznie z kanadyjskich drużyn. Senators są w niej ostatni.
"Samobójczy" gol Chrisa Tierneya, przypisany Kyle'owi Connorowi
Zespół Philadelphia Flyers wygrał w Bostonie z tamtejszymi Bruins 3:2 po dogrywce, mimo że po dwóch tercjach przegrywał 1:2. Obrońca "Lotników" Travis Sanheim strzelił pierwszego zwycięskiego gola w tym sezonie i swojego 2. w dogrywce meczu NHL. Poprzednio w dodatkowej części spotkania trafił 31 stycznia 2019 roku, także w Bostonie przeciwko Bruins. Gole dla gości strzelali również wczoraj Travis Konecny i Sean Couturier, a Brian Elliott obronił 27 strzałów. Sanheim decydującą bramkę zdobył po indywidualnej akcji, w której wykorzystał fakt, że próbujący bronić kapitan rywali Patrice Bergeron przewrócił się, jadąc tyłem do własnej bramki. Obie drużyny mogą w tym sezonie walczyć ze sobą o awans do fazy play-off. W tej chwili dające go 4. miejsce w dywizji wschodniej zajmują Bruins, którzy o 3 punkty wyprzedzają 5. Flyers, mając rozegrane o 2 mecze mniej. Dziś dojdzie do ich rewanżu, tym razem w Filadelfii.
Zwycięski gol Travisa Sanheima w dogrywce po upadku Patrice'a Bergerona
Także 3:2 po dogrywce wygrał zespół Montréal Canadiens, który odrobił nawet większe straty niż Flyers. "Habs" po dwóch tercjach przegrywali z Edmonton Oilers 0:2, ale zdołali odwrócić losy spotkania. Idealny debiut w ich barwach zaliczył pozyskany 26 marca w wymianie z Buffalo Sabres Eric Staal, który strzelił zwycięskiego gola. To jego pierwsze trafienie na wagę wygranej w tym sezonie, ale już 71. w NHL. Do siatki trafił po raz pierwszy od 30 stycznia. Dla drużyny z Montrealu bramki zdobyli także Josh Anderson i Tomáš Tatar. Po drugiej stronie nie punktował lider klasyfikacji punktowej NHL Connor McDavid, który skończył mecz z wynikiem -2. Canadiens są w dywizji północnej na 4. miejscu. Do trzecich Oilers tracą 5 punktów, ale rozegrali o 4 mecze mniej, a obie drużyny mają niemal identyczny odsetek zdobytych w tym sezonie punktów (Oilers 61,5 %, Canadiens 61,4 %).
W głębokim kryzysie znajduje się drużyna St. Louis Blues, która u siebie przegrała z Vegas Golden Knights 1:6, w tym 0:4 w drugiej tercji. To już jej 7. porażka z rzędu. Z kolei Golden Knights przerwali swoją passę 3 przegranych. 2 gole strzelił dla nich Alec Martinez, bramkę i asystę zaliczył William Carrier, a na listę strzelców wpisali się też Tomáš Nosek, Jonathan Marchessault i Nicolas Hague. Asystę uzyskał z kolei grający w St. Louis po raz pierwszy od opuszczenia Blues po 12 latach gry Alex Pietrangelo, który w 2019 roku jako kapitan tego zespołu wzniósł Puchar Stanleya. Gospodarze docenili popularnego "Petro", prezentując w czasie pierwszej tercji na telebimie wspomnieniowy filmik z jego najlepszymi momentami w barwach Blues. W bramce drużyny z St. Louis mecz rozpoczął wczoraj Ville Husso, ale w drugiej tercji po wpuszczeniu 4 goli na 19 strzałów został zmieniony przez Jordana Binningtona, który dał się pokonać raz na 14 uderzeń. Ich zespół przegrał już 8 meczów z rzędu u siebie i spadł na 6. miejsce w dywizji zachodniej. Golden Knights są na 2. pozycji.
Owacja kibiców St. Louis Blues dla byłego kapitana drużyny Alexa Pietrangelo
Swoją zwycięską serię buduje drużyna Toronto Maple Leafs, która wygrała już po raz 4. z rzędu. "Klonowe Liście" na wyjeździe pokonały 5:3 Calgary Flames, z którymi dzień wcześniej zwyciężyły 4:2. Najlepszy strzelec tego sezonu Auston Matthews dołożył do swojego dorobku 2 gole i ma już łącznie 27 trafień. Kapitan John Tavares strzelił gola i zaliczył asystę, przekraczając granicę 800 punktów w sezonach zasadniczych, a swoje bramki zdobyli też Wayne Simmonds i Jason Spezza. Matthews ma już 9 zwycięskich goli w tym sezonie. Również pod tym względem jest najlepszy w lidze. A jego wczorajsza zwycięska bramka pozwoliła drużynie przerwać fatalną serię 29 kolejnych zmarnowanych gier w przewadze. Maple Leafs w takich sytuacjach nie strzelili gola w 12 meczach z rzędu. W ich bramce stał wczoraj Jack Campbell, który wygrał w tym sezonie wszystkie 9 meczów, w których wystąpił i wyrównał klubowy rekord pod względem liczby kolejnych wygranych bramkarza. Podopieczni Sheldona Keefe'a prowadzą w dywizji północnej z przewagą 6 punktów nad wiceliderem Winnipeg Jets. Flames przegrali 4 mecze z rzędu i zajmują w tej dywizji przedostatnie, 6. miejsce.
W dobrej dyspozycji jest ostatnio zespół Arizona Coyotes, który tej nocy wygrał na wyjeździe z Los Angeles Kings 5:2. Z ostatnich 7 meczów wygrał 6., a wygrana w "Mieście Aniołów" jest dla niego 3. z rzędu. Nieoczekiwanym bohaterem wieczoru został skrzydłowy "Kojotów" Michael Bunting, który popisał się hat trickiem. 25-latek wcześniej w NHL rozegrał tylko 8 meczów, w których strzelił 2 gole. Na uznanie swojego hat tricka musiał poczekać, bo ławka Kings zgłosiła "challenge", twierdząc, że przed jego trzecim trafieniem był spalony. Po analizie wideo sędziowie uznali, że choć Conor Garland był w tercji ataku, gdy trafił do niej krążek, to zdążył dotknąć linii niebieskiej, zanim Bunting zagrał "gumę", tym samym anulując odłożonego spalonego. Bramki dla gości zdobyli wczoraj także Derick Brassard i Christian Dvorak, a bramkarz Adin Hill obronił 36 strzałów. Ekipa Ricka Toccheta wykorzystała 3 z 6 gier w przewadze. Pierwszy raz w tym sezonie zdobyła 3 gole w przewagach w jednym meczu. W dywizji zachodniej zajmuje obecnie 4. miejsce. Kings, którzy przegrali 3 mecze z rzędu, znajdują się w niej na przedostatniej pozycji.
Gol na wagę hat tricka Michaela Buntinga, uznany mimo "challenge'u" Los Angeles Kings
Komentarze