Występ Polaków na wagę trzech punktów z liderem!
Ależ to było emocjonujące spotkanie! Dzisiejszego popołudnia byliśmy świadkami starcia na szczycie tabeli czeskiej extraligi juniorów, w którym hokeiści HC Vitkovice pokonali na wyjeździe HC Energie Karlowe Wary 1:0. W tym meczu wystąpiło czterech Polaków. – Nie pamiętam kiedy ostatnio tak bardzo się cieszyliśmy po wygranym meczu – przekonywał Krzysztof Maciaś, autor zwycięskiej bramki. Warto dodać, że asystę przy tej bramce zaliczył Jakub Ślusarczyk.
Obie ekipy zdawały sobie sprawę z wagi tego spotkania. Nic więc dziwnego, że skupiły się przede wszystkim na obronie. Nie byliśmy świadkami zbyt wielu ofensywnych popisów, jednak jak już się takie pojawiały, to dobrze ze swoich obowiązków wywiązywali się obaj golkiperzy.
Kibice zgromadzeni na trybunach pierwszy raz gumę w siatce zobaczyli już w drugiej tercji. W 22. minucie spotkania krążek zatrzepotał w siatce gospodarzy, jednak sędzia nie uznał tego trafienia, gdyż dopatrzył się spalonego w polu bramkowym.
To uruchomiło w gościach sportową złość, ale ciężko było im to przekuć w kolejną zdobycz bramkową. Udało im się to dopiero w trzeciej tercji i to pod sam jej koniec. Fenomenalną akcją popisał się polski duet Ślusarczyk-Maciaś i zaprezentowali popisową akcję z treningów.
Wznowienie po prawej ręce Dybala wygrał Jakub Ślusarczyk i zagrał od razu za siebie, gdzie był ustawiony nominalny lewoskrzydłowy - Krzysztof Maciaś. Ten chwilę się zastanowił i pociągnął z nadgarstka, trafiając do siatki przy dalszym słupku tuż pod łapaczką golkipera.
– To był jeden z bardziej wyrównanych meczów w tym sezonie. Obie drużyny grały bardzo dobrze w obronie. W pierwszej tercji poza pojedynczymi akcjami nie było zbyt dużo klarownych szans, a jeśli jakieś były, to prędzej po naszej stronie. Druga tercja wyglądała identycznie. Chociaż w 2. minucie drugiej odsłony strzeliliśmy gola, lecz sędzia go nie uznał przez spalonego w polu bramkowym. Obaj bramkarze spisywali się bezbłędnie i dzięki temu po dwóch tercjach było 0:0 – przyznał Krzysztof Maciaś.
– Do trzeciej tercji wyszliśmy z założeniem, żeby nie przestawać atakować i wierzyć do końca, że w końcu się przełamiemy i wygramy ten mecz, zwłaszcza że zagraliśmy bardzo dobrze w obronie, co ostatnio się nam nie zdarza za często. Przez ostatnie trzy minuty całkowicie przejęliśmy inicjatywę i byliśmy prawie cały czas w tercji ataku, ale nie mogliśmy się przełamać. 12 sekund przed końcem udało nam się strzelić bramkę z zagrania, które próbujemy zrobić cały sezon i do tej pory jeszcze nam się nie udało. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak bardzo się cieszyliśmy po wygranym meczu. Bardzo nam ulżyło po końcowym gwizdku, bo ostatnio nasza forma jest daleka od ideału – dodał.
HC Energie Karlowe Wary U20 - HC Vitkovice U20 0:1 (0:0, 0:0, 0:1)
0:1 - Krzysztof Maciaś - Jakub Ślusarczyk (59:48)
Minuty karne: 4-8.
Strzały: 17-28.
Widzów: 60.
Komentarze