Włosi znaleźli receptę na biało-czerwonych (WIDEO)
Włosi po wczorajszym 0:3 ze Słowenią dobrze odrobili lekcję płynącą z porażki i w swoim drugim spotkaniu zatrzymali reprezentację Piotra Sarnika, pozwalając Polakom na zdobycie tylko jednego gola. Biało-czerwoni nie potrafili znaleźć rozwiązania na grę podopiecznych Giorgio De Bettina, co skończyło się porażką 1:3.
Pierwsze 20 minut w wykonaniu podopiecznych Piotra Sarnika nie napawało optymizmem. Niestety okazało się, że trema, która towarzyszyła im w pierwszym meczu z Ukrainą dalej dawała o sobie znać. Włosi „przeczytali” Polaków, skutecznie rozbijając ich ataki. Widać, że „Azzurri” dobrze przygotowali się na spotkanie z gospodarzami mistrzostw. Italia powinna objąć prowadzenie w 14. minucie po strzale swojego kapitana Simona Bergera, który znalazł się tuż przed Sebastianem Lipińskim, Znakomity refleks polskiego golkipera pozwolił zażegnać niebezpieczeństwo. Wybrany wczoraj najlepszym zawodnikiem meczu popularny „Lipa” nie ustrzegł się jednak błędu. Na 3 minuty przed końcem nasz bramkarz będąc pod bandą nie zauważył nadjeżdżającego rywala, w wyniku czego przed idealną okazją stanął Hannes Kasslatter. Oddając cesarzowi co cesarskie trzeba przyznać, że to, iż Polska nie przegrywała w tym momencie 0:1 było zasługą, tego, który sprokurował tę groźną sytuację. Lipiński naprawił swój błąd dobrą interwencją. Napór Włochów przyniósł jednak oczekiwany skutek. Na nieco ponad dwie minuty przed końcową syreną, kolega klubowy Adama Kiedewicza z Krefeldu Patrick Demetz dopadł do krążka zagranego zza bramki przez Patricka Tomasiniego i spowodował, że Italia zjeżdżała na przerwę z zasłużonym prowadzeniem.
Po zmianie stron widać było, że Polacy bardzo chcą wyrównać, ale wciąż kreowanie dogodnych sytuacji sprawiało im problemy. Włosi nie szaleli już tak w naszej tercji, jak to miało miejsce w pierwszych 20 minutach, jednakże wciąż brakowało skuteczności. Swoją okazję miał Jakub Worwa, lecz przestrzelił. Podobnie jak po chwili Dominik Paś. W połowie spotkania na strzał spod niebieskiej zdecydował się Olaf Bizacki, a tuż przed Davide Fadanim ustawiony był Adrian Słowakiewicz. Odbity przez bramkarza krążek na tyle zaskoczył napastnika Podhala, że nie był w stanie skutecznie uderzyć. Biało-czerwoni zerwali się do ataku. Kolejną niezłą sytuację miał Paś, ale tak jak wszystkie dotychczasowe strzały, to uderzenie nie zakończyło się sukcesem. W ostatnich sekundach odważnym rajdem popisał się Łukasz Kamiński, lecz krążek odbił się od Fadaniego.
Podobnie jak w sobotę, tak i dzisiaj najlepszą grę nasza reprezentacja pokazała dopiero w ostatniej tercji. To niestety było za mało na dobrze dysponowanych Włochów. Kwadrans przed końcem meczu Paweł Zygmunt uderzył groźnie, ale golkiper rywali poradził sobie bez problemów. Pięć minut później Italia miała sytuację, o której trudno mówić „stuprocentowa”. To było coś bliżej tysiąca procent. Na nasze szczęście przeciwnicy nie potrafili dobić do pustej bramki krążka po strzale Stephana Deluci, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Lipińskim. Zaraz potem do boksu kar odesłany został Bizacki, a „Azzurri” po niespełna pół minucie gry w przewadze dołożyli kolejne trafienie. Nieobstawiony Philipp Pechlaner zapakował „gumę” do naszej bramki. Biało-czerwoni starali się zdobyć gola kontaktowego, ale w niedzielę wydawało się w to w ich wykonaniu zadaniem karkołomnym. Nie pomogła nawet kara nałożona na Gregorio Giosa. Dopiero czas wzięty przez Sarnika na 66 sekund przed końcem meczu i wyprowadzenie Lipińskiego, spowodowały, że Paś sforsował bramkę rywali. Do końca gry pozostawało jednak tylko 28 sekund. W tym czasie Włosi dołożyli jeszcze strzałem do pustej siatki gola na 3:1 i nasza porażka stała się faktem. Autorem trafienia zamykającego wynik był Stefan Spinell, mający już na koncie asystę przy golu wygrywającym. Najlepszymi zawodnikami obu drużyn wybrani zostali: Kamil Wałęga i obrońca Peter Spornberger.
Polska – Włochy 1:3 (0:1, 0:0, 1:2)
0:1 – Patrick Demetz – Patrick Tomasini, Tommaso Alvera (17:36)
0:2 – Philipp Pechlaner – Stefan Spinell, Simon Berger (49:45, 5/4)
1:2 –Dominik Paś - Olaf Bizacki, Damian Tyczyński (59:32)
1:3–Stefan Spinell - Maximilian Leitner (59:57, pusta bramka)
Strzały: 29 - 23
Kary: 8 - 8
Widzowie: 1538
Sędziowie: Maksim Toode (Estonia) – główny, Aleh Klaszczenikau (Białoruś), Nikita Wiljugin (Rosja) – liniowi.
Składy drużyn:
Polska: Lipiński (Zawalski) – Bieniek, Bizacki (2), Zygmunt, Paś (kapitan), Kamiński – Wysocki, Libik, Sołtys, Wałęga, Brynkus – Noworyta, Gosztyła, Tyczyński, Worwa (2), Smal (2) – Khoperia, Obłoński, Słowakiewicz, Mularczyk, Olszewski.
Trener: Piotr Sarnik
Włochy: Fadani (Stoll) – Gios (2), Leitner (2), Galassiti, Deluca, Kasslatter - Spornberger, Grossrubatscher (2), Spinell, Berger (kapitan), Pechlaner – Soracreppa, Forte, Demetz, Tomasini, Alvera – Taufer, Toffoli, Schiavone, Luisetti, Topatigh.
Trener: Giorgio De Bettin
Komentarze