W derbach Śląska lepsza GieKSa
Tauron KH GKS Katowice po raz pierwszy od 15 lat pokonał na wyjeździe GKS Tychy 4:3. Do wyłonienia zwycięzcy niezbędna okazała się dogrywka, w której decydujący cios zadał Grzegorz Pasiut. Dla GieKSy było to już siedemnaste zwycięstwo z rzędu.
–Cieszymy się z podtrzymania naszej zwycięskiej passy. Szkoda, że przespaliśmy trzecią tercję, bo mieliśmy dobry wynik. Ostatnio prezentujemy się dobrze, a jeśli w każdym meczu będziemy grać swoje, to myślę, że jesteśmy w stanie pokonać każdego – powiedział Patryk Wronka, napastnik katowiczan.
W pierwszej tercji obie drużyny grały bardzo zachowawczo. Zarówno zawodnicy gospodarzy, jak i gości nie chcieli podjąć ryzyka. Z czasem zaczęli przeważać katowiczanie, ale świetnie w tyskiej bramce spisywał się dziś John Murray. W 17. minucie Bartosz Ciura został odesłany do szatni za atak kolanem, co wzbudziło frustracje wśród kibiców.
Drugą tercję tyszanie rozpoczęli w liczebnym osłabieniu. Rywale jednak nie mogli przełamać ich defensywy. Skuteczność przyszła z czasem. W 26. minucie gry katowiczanie wyprowadzili skuteczną kontrę. Filip Starzyński świetnie obsłużył Macieja Urbanowicza, który strzelił nad leżącym bramkarzem gospodarzy. Na drużynę tyszan ta bramka podziałała jak płachta na byka. Nie minęła minuta, a Alexander Szczechura z najbliższej odległości oddał strzał z bekhendu i pokonał bramkarza gości.
Gospodarze mogli jeszcze odskoczyć, a była ku temu idealna sytuacja, kiedy to dwóch zawodników Gieksy zostało odesłanych na ławkę kar. Jednak styl gry podczas tej przewagi pozostawiał wiele do życzenia.
Stare sportowe porzekadło mówi, że niewykorzystane okazje lubią się mścić. Dziś ta prawda znalazła odzwierciedlenie w 28. minucie gry, gdy Martin Čakajík pokonał z bliskiej odległości Johna Murraya. W 31. minucie gry fatalny błąd w tercji ataku popełnili mistrzowie Polski, co skrzętnie wykorzystał Bartosz Fraszko i dał swojej drużynie prowadzenie. Trzy minuty później Filip Komorski oddał strzał, ale krążek tylko odbił się od słupka.
W trzeciej tercji mecz był bardzo zacięty i obie drużyny stworzył sobie dużo groźnych sytuacji. W 47. minucie gry Adam Bagiński oddał strzał, a krążek odbił się od bandy za bramką, a następnie trafił na kij Mateusza Gościńskiego. Tyski napastnik wiedział, co z tym fantem zrobić.
Później widzieliśmy dużo stuprocentowych sytuacji, ale bramkarze obu drużyn robili co mogli, aby nie dopuścić do straty bramki. W 57. minucie gry Oskar Krawczyk i Radosław Galant musieli sobie wyjaśnić kilka spraw i zostali odesłani na ławkę kar. Pod koniec meczu tyszanie mocno przycisnęli rywali. To się opłaciło, gdyż na 36 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry Filip Komorski oddał strzał w długi róg bramki Kevina Lindskouga i tym samym wyrównał stan rywalizacji, wprawiając w euforię kibiców.
W dogrywce mogliśmy zobaczyć kilka naprawdę dogodnych okazji GKS-u Tychy, ale świetnie spisywał się golkiper drużyny gości, którego interwencje mogły dodać wiatru w żagle swojej drużynie.
W 64. minucie rzutu karnego nie wykorzystał Jesse Rohtla, ale na 30 sekund później przed końcem regulaminowego czasu gry złotego gola zdobył Grzegorz Pasiut. Środkowy drugiej formacji katowiczan popisał się pięknym uderzeniem w długi róg.
Na koniec wypada przytoczyć pewną statystykę: GieKSa w Tychach wygrała po raz pierwszy od 2 lutego 2003 roku.
GKS Tychy – Tauron KH GKS Katowice 3:4 d. (0:0, 1:3, 2:0, d. 0:1)
0:1 - Maciej Urbanowicz - Filip Starzyński, Eetu Heikkinen (25:36),
1:1 - Alexander Szczechura - Gleb Klimienko (26:27),
1:2 - Martin Čakajík - Marek Strzyżowski, Patryk Krężołek (27:09),
1:3 - Bartosz Fraszko - Niko Tuhkanen, Dušan Devečka (30:30),
2:3 - Mateusz Gościński - Michael Kolarz, Adam Bagiński (46:38),
3:3 - Filip Komorski - Michael Cichy, Bartłomiej Pociecha (59:24),
3:4 - Grzegorz Pasiut - Janne Laakkonen, Eetu Heikkinen (64:30),
Sędziowali: Paweł Meszyński (główny) - Andrzej Nenko, Mateusz Niżnik (liniowi).
Minuty karne: 33 (w tym kara meczu dla Bartosza Ciury) – 16.
Strzały: 34-39.
Widzów: 2500.
GKS: Murray – Pociecha, Ciura (25); Sýkora, Komorski, Michnow – Bryk (2), Kolarz; Salamon, Rzeszutko, Bagiński – Kotlorz, Novajovský; Klimienko, Cichy, Szczechura – Bizacki; Jeziorski, Galant (4), Witecki (2) i Gościński.
Trener: Andrej Husau.
Tauron KH GKS Katowice: Lindskoug – Tuhkanen, Heikkinen (2); Wronka, Rohtla (2), Łopuski – Čakajík, Devečka; Laakkonen (2), Pasiut, Malasiński – Wanacki, Krawczyk (6); Fraszko, Starzyński (2), Urbanowicz (2) – Skokan; Strzyżowski, Sawicki, Krężołek.
Trener: Tom Coolen.
Komentarze