Tercet Finów dał zwycięstwo Enerdze! (WIDEO)
KH Energa Toruń wygrała z GKS-em Katowice 3:2 w inauguracyjnym meczu Polskiej Hokej Ligi. Wszystkie trzy bramki dla gospodarzy zdobyli fińscy napastnicy. Okrasą meczu było trafienie Villego Saloranty.
Inauguracyjny mecz 1. kolejki Polskiej Hokej Ligi pomiędzy KH Energą Toruń miał zostać rozegrany w Katowicach, ale ze względu na problemy z katowicką "Satelitą" spotkanie zostało przeniesione do Torunia. Lepiej w nie weszli gospodarze, którzy śmiało ruszyli do ataków. Czujność Macieja Miarki, który zastępował Juraja Šimbocha, sprawdzili Dienis Sierguszkin i Michał Kalinowski. Młody golkiper przyjezdnych nie dał się jednak zaskoczyć.
Worek z bramkami w 8. minucie strzałem pod poprzeczkę rozwiązał Konsta Jaakola. Przyjezdni dążyli do wyrównania, ale ich strzały najczęściej mijały bramkę strzeżoną przez Antona Svenssona. Torunianie swoich okazji szukali w kontrach i po jednej z nich bliski podwyższenia wyniku był Jarosław Dołęga, ale w doskonałej okazji krążek odskoczył doświadczonemu napastnikowi z łopatki kija.
Drugą odsłonę od mocnego forecheckingu zaczęli podopieczni Piotra Sarnika. Na nic jednak zdały się ich wysiłki, bo kiedy na ławce kar przebywał Oskar Krawczyk to torunianie ponownie znaleźli sposób na pokonanie Miarki. Jarosław Dołęga podał zza bramki do Alexa Olkinuory, a ten uderzył "z pierwszego" i było 2:0. Trzy minuty później kontaktową bramkę dla "GieKSy" zdobył Patryk Krężołek, który wykorzystał znakomite podanie od Grzegorza Pasiuta. Jeszcze przed przerwą doskonałe okazje do zmiany rezultatu mieli Jegor Fieofanow i Jaakola. Ten pierwszy nie trafił do odsłoniętej bramki, a drugi w sytuacji sam na sam ostemplował słupek bramki strzeżonej przez Miarkę.
Trzecia tercja zapowiadała się pasjonująco. Już na jej początku do wyrównania doprowadzić powinien Mikołaj Łopuski, ale doświadczony skrzydłowy nie trafił do całkowicie odsłoniętej bramki. Napór gości rósł, ale niczym mur postawiony w bramce był Anton Svensson. Niewykorzystane sytuacje się zemściły i bramkę wieczoru zdobył Ville Saloranta. Fin uderzył "z pierwszego" i krążek powędrował w samo okienko, tuż nad barkiem Macieja Miarki.
Końcówka meczu była nieco nerwowa i z obu stron zawodnicy łapali niepotrzebne wykluczenia. Zarówno torunianie, jak i przyjezdni nie zdołali jednak wykorzystać okazji gry w liczebnej przewadze. Nadzieję w serca "GieKSy" wlał jeszcze w 54. minucie Filip Starzyński, ale to było wszystko na co było stać katowiczan i trzy punkty zostały w Toruniu.
- Wiedzieliśmy, że to będzie ciężki mecz. Chcieliśmy zagrać to, co trenowaliśmy do tej pory. Ten mecz pokazał nam, co należy jeszcze poprawić. Straciliśmy dwie bramki w osłabieniu, więc nad tym będziemy musieli na pewno popracować. Po sparingach byliśmy pełni optymizmu, te bramki wpadały. Dziś niestety tylko dwie, jedna mniej niż przeciwnik. Przed nami jeszcze dużo pracy - skomentował Grzegorz Pasiut, kapitan GKS-u Katowice.
KH Energa Toruń - GKS Katowice 3:2 (1:0, 1:1, 1:1)
1:0 - Konsta Jaakola - Ville Saloranta (07:12)
2:0 - Alex Olkinuora - Jarosław Dołęga, Jegor Rożkow (27:27, 5/4)
2:1 - Patryk Krężołek - Grzegorz Pasiut, Filip Stoklasa (30:51)
3:1 - Ville Saloranta - Andriej Czwanczikow (45:37, 5/4)
3:2 - Filip Starzński - Filip Stoklasa, Patryk Wajda (53:16)
Sędziowali: Paweł Breske, Dawid Mazur (główni) - Wojciech Moszczyński, Maciej Waluszek (liniowi)
Strzały: 27 - 25.
Minuty karne: 6 - 12.
Widzów: 1413.
KH Energa: Svensson - Kozłow (2), Szkodienko; Bondaruk, K. Kalinowski, M. Kalinowski - Podsiadło (2), Smirnow; Szabanow, Fieofanow, Sierguszkin - Gusevas, Jaworski; Saloranta (2), Czwanczikow, Jaakola - Olszewski, Mazurkieiwcz; Olkinuora, Rożkow, Dołęga.
Trener: Juryj Czuch.
GKS: Miarka - Kruczek (2), Cunik; Krężołek, Pasiut, Stoklasa - Franssila (4), Krawczyk (2); Fraszko, Rohtla, Łopuski (2) - Wajda, Andersons (2); Wanat, Starzyński, Michalski - Mularczyk, Zieliński; Skrodziuk, Adamus, Paszek.
Trener: Piotr Sarnik.
Komentarze