Święta u naszych stranieri
Święta Bożego Narodzenia to szczególny czas nie tylko dla Polaków. O tych wyjątkowych dniach ze wzruszeniem opowiadają także zagraniczni gracze, którzy występują na polskich taflach.
Zwyczaje i sposób spędzania tego magicznego czasu wszędzie są podobne. Dominuje rodzinna atmosfera, a w domach unosi się cudowny zapach lokalnych przysmaków. Oczywiście nie może zabraknąć również choinki.
– Święta spędzam w rodzinnym Martinie. To dla mnie szczególny czas, pełen ciepła i miłości. Muszę przyznać, że czekam na te dni z wielkim utęsknieniem – rozpoczyna Peter Tabaček, słowacki napastnik Unii.
– Wieczerzę zawsze zaczynamy około godziny 17.00, od kapustnicy z chlebem, a później jemy rybę z sałatką ziemniaczaną. Ale trzeba zwrócić uwagę na to, że w każdym regionie Słowacji dania i zwyczaje troszkę się różnią. Na pewno wszędzie ten piękny wieczór wieńczy rozpakowywanie prezentów, które przynosi mały Ježišek i specjalny blok kreskówek. Chyba nie ma kanału, który nie emitowałby wtedy bajek – opowiada 31-letni zawodnik, który od prawie trzech lat ma również polskie obywatelstwo.
Dla trochę starszych telewizja przygotowała emisję „familijnego kina akcji”. – Słyszałem, że w Polsce nie ma Świąt bez Kevina. U nas jest dokładnie tak samo, bo przed pasterką po prostu trzeba obejrzeć tego łobuza, który staje we szranki z dwoma średnio sprytnymi włamywaczami – śmieje się „Tabo”.
– W Czechach świąteczna otoczka wygląda podobnie – zaznacza Petr Šinágl, skrzydłowy Comarch Cracovii. – Są to bardzo rodzinne święta. Po obiedzie udajemy się na rodzinny spacer, a później, około 18:00, zasiadamy do wspólnej kolacji. Jemy karpia lub stek oraz sałatkę z ziemniaków. Po posiłku rozpakowujemy prezenty. A później? Śpiewamy wspólnie kolędy, albo przynajmniej próbujemy (śmiech).
Niektórzy obchodzą dwie Wigilię. Do tego grona zalicza się Ukrainiec Jewhen Łymanski.
– Moja żona jest z pochodzenia Polką, więc dziś będziemy świętować w zgodzie z polskimi tradycjami. Podzielimy się opłatkiem, przyrządzimy tradycyjne 12 dań w tym oczywiście karpia i pójdziemy też na pasterkę – mówi napastnik Tauronu KH GKS Katowice,
– Z kolei na Ukrainie Wigilię obchodzimy 6 stycznia. W ten dzień chodzimy do swoich rodziców chrzestnych. Przynosimy im kutię, a oni obdarowują nas prezentami. Potem przychodzi czas na kolację, którą zaczynamy, gdy na niebie pojawi się pierwsza gwiazdka. Jest także 12 dań: obowiązkowo kutia, uzwar (kompot z suszonych owoców) i Oliwje (ukraińska wersja naszej sałatki warzywnej). Jest także choinka, na której szczycie umieszczona jest gwiazda. Obowiązkowo trzeba się wybrać także do cerkwi.
A jak Boże Narodzenie spędzają zawodnicy z Finlandii i ci urodzeni za oceanem?
– W tym roku spędzam święta z moimi psami w Nowym Targu. Obowiązki służbowe spowodowały, że żona musiała niestety polecieć do Finlandii – zaznacza Joni Haverinen, defensor TatrySki Podhala Nowy Targ. – W Finlandii moja rodzina je zazwyczaj wieprzowinę z białymi jajkami i sosem. Do tego pijemy Glögg (rodzaj grzanego wina, niezwykle popularny w Skandynawii). Oczywiście nie może zabraknąć prezentów, które przynosi Święty Mikołaj. Odwiedzamy też groby naszych najbliższych i zapalamy im znicze. Chodzimy także na lodowisko, takie pod gołym niebem, żeby pograć ze znajomymi. Mamy też choinkę, którą ubieramy. Dużo ludzi w Finaladii chodzi też do kościoła na koncerty świąteczne, ale moja rodzina nigdy na nich nie była. Dla nas święta to czas relaksu, jedzenia i spędzania czasu z najbliższymi.
– W Stanach Zjednoczonych są to bardzo rodzinne dni. Zazwyczaj jemy wówczas kurczaka z rożna albo stek. Oczywiście nie może zabraknąć także prezentów, które otwierane są podczas uroczystego śniadania. Dekorujemy też choinkę, a także całe domy. Sąsiedzi rywalizują z sobą, kto zrobi to bardziej kreatywniej. W tym roku święta spędzę w Dublinie, razem z moim kolegą z zespołu Phillipem Nascą. Jest zbyt mało czasu na to, by wrócić do Stanów – to z kolei słowa defensora MH Automatyki Gdańsk Zacha Josephera.
– W tym roku Wigilię spędzę w Katowicach. Przyjedzie do mnie moja dziewczyna, która studiuje pielęgniarstwo w Kanadzie i ma teraz miesięczną przerwę w nauce. Pochodzi ona ze Słowacji, więc będziemy jeść jej rodzime potrawy. Z kolei w Boże Narodzenie przygotuje coś z kuchni włoskiej, którą postaram się godnie reprezentować – opowiada Dorian Peca, Kanadyjczyk włoskiego pochodzenia.
– Jeśli chodzi o kanadyjską tradycję Świąt Bożego Narodzenia, to w pierwszy dzień świąt, otwieramy prezenty, później między godziną 17 a 18 mamy uroczystą kolację. Oczywiście we wszystkie świąteczne dni chodzimy też do kościoła – dodaje napastnik „GieKSy”.
Komentarze