Salama: Chcemy pokazać kibicom, że się nie poddajemy i walczymy do samego końca
Po raz kolejny w tym sezonie w sanockiej bramce świetnie spisywał się Dominik Salama. Fiński golkiper obronił aż 52 uderzenia zawodników GKS-u Katowice, ale jego zespół przegrał 2:3 po dogrywce. Jak ocenił spotkanie i zmieniający się skład STS-u Sanok?
HOKEJ.NET: – Jak oceniasz dzisiejszy mecz? Znów niewiele zabrakło do zwycięstwa.
Dominik Salama: – Tanio skóry nie sprzedaliśmy. Rywale musieli się z nami trochę pomęczyć. Uważam, że to my zasłużyliśmy na to, aby dziś wygrać.
Nie macie szansy zagrać w play-offach, ale jednak w tych ostatnich spotkaniach pokazujecie ogromny charakter.
– Chcieliśmy zagrać jak najlepiej dla sanockich kibiców. Pokazać im, że się nie poddajemy i walczymy do samego końca. Kibice okazywali nam przez cały sezon mnóstwo wsparcia i zasługują na drużynę, która będzie starała się wygrywać bez względu na to jakim akurat składem dysponujemy.
Nie macie w tym sezonie szczęścia w dogrywkach. Czego brakuje, aby postawić tę kropkę nad „i”?
– Mieliśmy w dogrywkach okazje, by strzelać bramki, ale finalnie mieliśmy mniej szczęścia niż nasi przeciwnicy. Chłopaki są w dobrej formie, to są profesjonalni sportowcy. Oni się nie męczą.
Dziś kilku zawodników pożegnało się z drużyną, jutro zamyka się okienko transferowe. Czy to trudny moment, gdy ilość hokeistów w sanockim klubie topnieje?
– To będzie dla nas dobre doświadczenie. Szkoda, że tak to się wszystko toczy, ale taki czasami bywa hokej.
To musiało być miłe uczucie, gdy przed dogrywką kibice wstali z miejsc i zagrzewali was do boju.
– Nasi kibice są po prostu najlepsi! To duch tego miasta! Ich doping dodał nam energii i dzięki temu stawiliśmy czoła wyżej notowanemu klubowi.
Rozmawiał: Sebastian Królicki
Komentarze
Lista komentarzy
hokej1989
Dominik to świetny człowiek, dziękujemy że jako drużyna doceniacie kibiców
beny77
Ja tam myślę że, chcą się pokazać nowym pracodawcom.