Hokej.net Logo
MAJ
3
MAJ
7

„Rozmowa Tygodnia”. Patryk Wajda: Minione cztery lata to był najlepszy okres w mojej karierze

Patryk Wajda w barwach JKH GKS Jastrzębie (Foto: Paweł Budzyk)
Patryk Wajda w barwach JKH GKS Jastrzębie (Foto: Paweł Budzyk)

O przenosinach do JKH GKS-u Jastrzębie i sukcesie reprezentacji Polski porozmawialiśmy z Patrykiem Wajdą. Doświadczony obrońca powiedział nam, co sądzi o lidze open, dlaczego nie lubi określenia mecz „za sześć punktów” i co ma w sobie nowe pokolenie zawodników.

HOKEJ.NET: – Dołączyłeś do drużyny JKH GKS-u Jastrzębie w jubileuszowym sezonie przypadającym na 70-lecie tradycji hokejowych w Jastrzębiu. Mówiłeś, że wasza drużyna ma potencjał, aby namieszać w lidze. Jak oceniasz pierwszą rundę w waszym wykonaniu?

Patryk Wajda: – Pierwszą rundę, zagraliśmy poniżej oczekiwań wobec siebie i w drugiej chcielibyśmy się podnieść. Cóż, pierwsza nam po prostu nie wyszła. Jesteśmy nową drużyną i wciąż potrzebujemy czasu, aby się odpowiednio dotrzeć. Ale nie zmienia to faktu, że były mecze które zagraliśmy po prostu słabo, zwłaszcza przeciwko tym drużynom, z którymi powinniśmy wygrać. Przeciwko drużynom teoretycznie mocniejszym, wyżej sklasyfikowanym w tabeli nasza gra wyglądała lepiej. Można było w tych spotkaniach dostrzec nasz potencjał i tego chcemy się trzymać w drugiej rundzie.

Mówiąc o rundzie która wam nie wyszła, patrzysz przede wszystkim z perspektywy waszego dorobku punktowego? Pamiętam naprawdę dobre spotkania w waszym wykonaniu, jak chociażby to w którym podejmowaliście GKS Katowice, stawiając mistrzowi Polski poprzeczkę bardzo wysoko.

– Zdecydowanie powinniśmy zdobyć więcej punktów. Nawet nie grając ładnych meczów, bo były takie spotkania które trzeba było wygrać niezależnie od prezentowanego stylu. Nie do końca jeszcze wiem, gdzie leży problem, ale być może w podejściu, ponieważ na treningach czy poza lodem wyglądamy naprawdę na super grupę, w której każdy jest odpowiednio zaangażowany. A jednak gdzieś to w tych słabszych meczach gubiliśmy, jednocześnie potrafiąc się postawić tym lepszym drużynom i grać jak równy z równym.

Ligowe spotkania mają coraz większą wagę, ponieważ na zakończenie drugiej rundy rozstrzygnie się kwestia awansu do Turnieju Finałowego Pucharu Polski. Domyślam się, że waszym celem jest uzyskanie przepustki? 

– Oczywiście, to jest nasz pierwszy cel obecnego sezonu i zrobimy wszystko, aby w grudniu móc wystąpić w Krynicy.

Różnice pomiędzy trzecim a piątym miejscem są bardzo niewielkie, jedna kolejka może zadecydować o układzie tabeli. Nadchodzące spotkania będą dla was przysłowiowymi ,meczami „za sześć punktów”?

– Nie lubię określeń meczów „za 6 punktów”. Źle to wpływa na głowę i nakłada niepotrzebną presję na drużynę. Musimy się skupić na nadchodzącym spotkaniu i podążać od zwycięstwa do zwycięstwa.

Na ligowym podwórku dwukrotnie w barwach GKS-u Katowice sięgnąłeś dwukrotnie z rzędu po tytuł mistrzowski. Ponadto jako reprezentant Polski wywalczyłeś dwa kolejne awanse, w tym ten upragniony, dający nam powrót do Elity. Za Tobą niezwykle udany okres kariery.

– Myślę, że te minione cztery lata, a szczególnie ostatnie dwa sezony, to był najlepszy okres w mojej karierze. Mimo, że w trakcie mojego pobytu w Krakowie również wygrywaliśmy i atmosfera była fajna, to właśnie ten czas spędzony w GKS-ie Katowice w połączeniu z tymi dwoma reprezentacyjnymi sezonami były moim najlepszym czasem w tej hokejowej przygodzie.

Sporo ruchów kadrowych obserwowaliśmy podczas letniego okienka transferowego. Myślę, że trochę niespodziewanie na tej giełdzie międzyklubowych wymian pojawiło się również Twoje nazwisko. Byłeś podstawowym obrońcą GKS-u w tych mistrzowskim sezonach, jednocześnie pozostając etatowym reprezentantem kraju. Mogło by się wydawać, że dalsza współpraca jest gwarancją stabilizacji dla obu stron, ale wyszło inaczej.

– Wiele czynników wpłynęło na to, że zmieniłem barwy klubowe, tak się czasami życie układa, że pomimo dobrej współpracy z obu stron pora na zmiany.  Wypadkowych tej decyzji było naprawdę sporo. Były okoliczności, których nie spodziewałem się ja, potem były takie, które być może były zaskakujące dla klubu. Ostatecznie w pewnych kwestiach nie udało nam się dogadać.

I wybór od razu padł na Jastrzębie?

– Będąc szczerym, muszę powiedzieć, że nie miałem zbyt wielu propozycji i Jastrzębie wyciągnęło do mnie rękę. Ale mój wybór pokazuje również, że nie zamierzam iść na łatwiznę. Przechodząc do nowej drużyny w takim, a nie innym wieku, przede wszystkim też do zespołu, który prezentuje zupełnie inny hokej niż mój poprzedni zespół. Więc ten wybór traktuję w kategorii wyzwania.

Czyli w żadnym wypadku nie składasz jeszcze broni?

– Oczywiście, że nie. Chciałbym jeszcze trochę pograć, bo czuję, że jestem w naprawdę dobrej dyspozycji i uważam, że przyjście do Jastrzębia było dla mnie optymalną decyzją. Nie mogłem czekać w nieskończoność, nie wiadomo co by się wydarzyło. Zawodnik w moim wieku, nawet jeśli jest kadrowiczem, to zmieniając klub nie będzie miał wachlarzu możliwości. 

Pozostając w temacie reprezentacji. Wywalczyliście upragniony awans do Elity, na który polski hokej czekał aż 22 lata. Jak sam dobrze pamiętasz było kilka prób powrotu na salony, które spaliły na panewce. Myślałeś o tym, co takiego w sobie miała reprezentacja z Nottingham, czego zabrakło wcześniej? Skłaniasz się ku opinii, że balans pomiędzy doświadczonymi zawodnikami a młodzieżą wchodzącą do reprezentacji dał fundamenty pod tak mocny zespół?

– Wśród starszych zawodników myślę, że był to głód osiągnięcia czegokolwiek i pójścia do przodu. Tak naprawdę był to dla nas ostatni dzwonek. Młodzi zawodnicy? Oni są zupełnie inni niż my, w ich wieku. Ale nie uważam, aby to było coś złego, wręcz przeciwnie - oni po prostu idą jak po swoje, nie mają żadnych kompleksów. Przecież lata temu też mieliśmy dobrą kadrę, ale nasza mentalność szła w złym kierunku. Gloryfikowaliśmy inne kraje, co powodowało, że już na starcie byliśmy spaleni, a uważam, że mieliśmy potencjał, aby te mecze wygrywać, ale kończyło się to w naszych głowach. A teraz mamy tę kadrę odpowiednio zbalansowaną. Młodzi zawodnicy, którzy nie boją się rywalizacji, chcą grać i mają świadomość, że są zawodnikami na europejskim poziomie. A my, jako ta starszyzna po latach doświadczeń też dojrzeliśmy do naszej wartości. My pomogliśmy młodym zawodnikom, dzieląc się naszym doświadczeniem. Oni z kolei, ze swoim podejściem pomogli nam nabrać pewności siebie, że jesteśmy wartościową drużyną, nie ma czego się wstydzić, tylko trzeba grać swoje.

Czyli okazuje się, ze w Polsce można grać w hokeja. Uważasz, że na ten odpowiedni „mental” nowego pokolenia, wpłynęło to, że oni nie muszą żyć w tym stereotypie na temat tego, że w Polsce to się ledwo na łyżwach jeździ, tylko wyjeżdżając za granicę widzą, że mogą rywalizować ze swoimi rówieśnikami w Czechach, na Słowacji?

– To procentuje bardzo mocno. Jak śledzę to, co się dzieje, to faktycznie jest tych chłopaków coraz więcej. Wiadomo, jedni sobie radzą trochę lepiej, co do innych ciężko powiedzieć, bo to jednak ciągle wiek juniorski. Ale walczą o swoje, przyszłość jest przed nimi.

Faktycznie, może to napawać optymizmem, ale twoim zdaniem ich obecność za granicą świadczy o zmianach w naszym wewnątrz krajowym szkoleniu, czy to należy to odbierać jako ciężką pracę tych konkretnych zawodników i wkładu ich najbliższego otoczenia?

– Jeśli mam być szczery to jest ich sukces, rodziców, którzy muszą poświęcić na to spore pieniądze i wykazać się sporą cierpliwością. Niestety w Polsce do uprawiania hokeja garnie się garstka dzieciaków, a to szkolenie nie jest w dalszym ciągu na zadowalającym poziomie. Myślę, że ci rodzice właśnie to zrozumieli i wiedzą, że jeśli, z tych chłopaków coś ma być, to muszą niestety szukać drogi gdzie indziej. Ale też nie chcę przerzucać całej winy na kluby. Bo na pewno chcieliby w polskich drużynach szkolić rodzimych zawodników na odpowiednim poziomie.  Ale nie oszukujmy się, do tego potrzeba pieniędzy, żeby móc wynagrodzić ciężką pracę osób, które by się temu poświęciły. Czasy pracy dla idei, dawno już przeminęły.

A co do samej perspektywy Mistrzostw Świata jak podchodzisz? Co Twoim zdaniem czeka naszą reprezentację?

– Ciężka walka… myślę, że czeka nas ostra jazda. Co jakiś czas ten temat wraca w naszych rozmowach, pomimo to wciąż nieco odległa perspektywa, którą ciężko sobie póki co zmaterializować. Będzie to twardy orzech do zgryzienia, ale też na pewno otwarcie pewnej furtki. Jeżeli wszystko po drodze dobrze się poukłada, wszyscy będą zdrowi, bo w naszych realiach kadrowych, to jednak czynnik determinujący, to jest szansa aby powalczyć o pozostanie w elicie. 

Takich momentów na pewno potrzeba, aby popularyzować rodzimy hokej. Awans do Elity był bodźcem, który sprawił, że hokej wrócił na język w ogólnopolskich mediach.

– Tak, ten okres bezpośrednio po awansie, był bardzo intensywny. Ale to jest jest w gestii PZHL-u i osób, za to odpowiedzialnych. Aby wyciągnąć z tego sukcesu, jak największy potencjał marketingowy. Żeby ten hokej mógł się przebić przez gąszcz wydarzeń sportowych. Jest przede wszystkim piłka nożna, ale też koszykówka, siatkarze, którzy odnoszą wielkie sukcesy. Nie jest to proste, aby hokej mógł być dla kibica ciekawą alternatywą widowiska sportowego.

Nie oszukujmy się, otoczka marketingowa wokół samego widowiska sportowego dla dzisiejszego odbiorcy jest równie ważna, co sama rywalizacja. A to co na chwilę obecną się oferuje odbiorcy w zakresie transmisji ligowych, to jest poziom, jaki w piłce nożnej znamy z czwartych, bądź niższych poziomów rozgrywkowych. To nie pomaga w zainteresowaniu hokejem nowych kibiców.

– To jest temat rzeka tak naprawdę. Myślę, że hokej ma o tyle trudniej, że infrastruktura w dużej mierze wciąż jest na słabym poziomie, więc telewizja też nie ma możliwości, aby pokazać to na odpowiednim poziomie, stąd pewnie też wynika brak zainteresowania innych telewizji takim produktem. Jest problem oświetlenia, nagłośnienia, no ogólnie problem z najbardziej podstawowymi kwestiami. Dlatego nie widzę póki co możliwości, aby to ruszyło. Musimy najpierw wykonać tą pracę u podstaw, żeby nie zniechęcać podmiotów do inwestowania w hokej. A z pewnością i kibice chętnie by przyszli pooglądać mecz, w komfortowej temperaturze, z odpowiednią otoczką. Nie szukajmy daleko, ale popatrzmy na Słowację, czy DEL2. Postawiono tam w pewnym momencie na te kwestię i można ten produkt hokejowy przedstawić w zupełnie inny sposób.

Pierwszy przykład, jaki mi przychodzi na myśl, to Sosnowiec. Jak wyglądała transmisja przeprowadzana na starym Stadionie Zimowym, z rzucającymi się w oczy wysłużonymi bandami, a jak oko cieszy nowoczesna hala. Ten standard sprzed lat powoduje, że to raczej nie będzie atrakcyjne dla nowych kibiców.

– Nie ma prawa być. Ja znam wielu kibiców, którzy przyszli raz zobaczyć mecz na żywo i byli zachwyceni tym sportem. No, ale drugi raz nie przyjdą bo jest zimno, bo nie ogląda się tego w komfortowych warunkach. I ciężko z tym dyskutować, ciężko to przeskoczyć. Zresztą my mamy problem, aby zamontować kamery na niebieskich liniach, aby móc weryfikować spalone, co już jest absolutnie naturalną kwestią wszędzie.

Za Tobą blisko 800 meczów na poziomie ekstraligi, rozgrywasz swój osiemnasty sezon. Czy to jest moment, w którym możesz powiedzieć, że czujesz się spełniony jak sportowiec?

– Nigdy nie myślałem o tym, aby jakkolwiek się spełniać. Ale hokej uratował mi życie tak naprawdę, bo jako młody chłopak nie miałem zbyt wielu perspektyw przed sobą. Więc przede wszystkim jest wdzięczny, za to co mnie spotkało. Jeszcze 10 lat temu, nigdy bym nie przypuszczał, że będę grał aż tak długo. Cieszę się z tego, gdzie jestem i na to co przede mną. Czy jestem spełniony? Jeszcze nie i nie wiem czy będę kiedykolwiek. Jestem takim typem człowieka, który zawszę będzie chciał więcej i więcej. Domyślam się, że właśnie takie podejście mnie wciąż pcha do przodu i sprawia, że nadal gram. Zobaczymy, co będzie za rok.

Jest w Tobie żal, o to, że nie udało Ci się nigdy sprawdzić swoich sił w zagranicznej lidze?

– Na pewno szkoda, że nigdy nie udało mi się wyjechać. Widzimy dzisiaj, że nie jest to najłatwiejsza sprawa, ale w czasach kiedy ja byłem nastolatkiem, to w ogóle Polskę, odbierano jako trzeci świat hokejowy. Z pewnością wielu chłopaków chciałoby wyjechać, ale zwyczajnie nie było zbyt wielu propozycji. Mimo, że jeździliśmy na mistrzostwa świata, to nie było żadnego zainteresowania ze strony agentów, menadżerów. Podejście było zupełnie inne. Pamiętam jak miałem może z 18 lat i wyjechałem do Niemiec, gdzie na stałe mieszkają moi rodzice. Miałem zagrać w jednej z drużyn przedsezonowy mecz kontrolny, nie pamiętam już czy to był DEL2 czy jeszcze jakaś niższa liga. To ze związku wówczas powiedzieli mi, że muszę przyjechać na kadrę juniorów, bo jeśli nie, to zostanę zawieszony na rok. Dzisiaj wydaję się to nie do pomyślenia, ale wówczas tak wyglądało. Pamiętam jak wróciłem do Krakowa, to trener mnie przekonywał, że tam w Niemczech to grają jacyś amatorzy, którym wystaję przysłowiowa słoma z łyżew i powinienem zostać tutaj na miejscu, a ja jako młody chłopak mu uwierzyłem i zostałem. Próbowałem później na wiele sposobów, ale przy każdej rozmowie wracał temat podwójnego paszportu, ze względu na limity obcokrajowców, których nie było jedynie w ekstralidze.. 

No właśnie, liga open naszej rodzimej ekstraligi. Dobry pomysł, bo wydaje mi się, że chyba jako rozwiązania doraźne, aby podnieść poziom, uatrakcyjnić rozgrywki, nie mogliśmy podjąć innej decyzji. 

– Na początku byłem mocno sceptycznie nastawiony do tego pomysłu, bo zwyczajnie uważałem, że dużo naszych chłopaków straci możliwość gry. Ale teraz perspektywy czasu? Tak, to było chyba jedyne rozsądne rozwiązanie na tę chwilę. Nas, jako rodzimych graczy jest mało i naprawdę ciężko było by złożyć składy, aby to broniło się sportowo.

Twoim zdaniem ta liga, w której grasz dzisiaj, jest mocniejsza niż ta, do której wchodziłeś niemal dwie dekady temu? Moim zdaniem, ten cel udało nam się osiągnąć, patrząc chociażby przez pryzmat obcokrajowców jacy z perspektywy tych lat dołączali do ligi.

– Tak, myślę też, że pokazują to ich wypowiedzi, w których przyznają, że spodziewali się zupełnie innego poziomu, a są zaskoczeni. Ta nasza liga na pewno jest w pewien sposób specyficzna, bo jest bardzo fizyczna i siłowa. No to się bierze z tego, że jeśli ktoś słabiej jeździ, no to musi nadrobić w innych elementach. Ale tak, liga open pomogła myślę również nam, kadrowiczom, bo musieliśmy w jakimś sensie dostosować się do poziomu zawodników, którzy tutaj przyjeżdżają. A na to, żeby pomóc rodzimym zawodnikom i jednocześnie zadbać o wysoki poziom ligi, to myślę, że nie ma złotego środka. 

„Człowiek z żelaza” - tak o Tobie pisali dziennikarze TVP Sport, przypominając Twój powrót na lód w trakcie Mistrzostw Świata w 2016 roku, po złamaniu szczęki. Zresztą tytuł ten wydaje się w pełni zasłużony Pamiętam jak podczas zeszłorocznych play-offów wróciłeś na lód, dwa tygodnie po złamaniu łokcia?

– Tak, miałem złamany łokieć. Bardzo ciężko walczyłem z tą kontuzją, zresztą ten pierwszy mecz przeciwko w Cracovii, to można powiedzieć, że zagrałem jedną ręką, bo tej drugiej nie do końca mogłem używać, występowałem ze specjalnym stelażem, który mi usztywniał łokieć. Bardzo ciężki był dla mnie ten play-off. Bałem się zwyczajnie, nawet nie o siebie, lecz o drużynę, żeby niczego nie zawalić. Uraz nie jest żadnym wytłumaczeniem, jeśli deklarujesz, że jesteś gotowy, to jesteś i nie ma później żadnych wymówek, drużyna musi wiedzieć, ze może na ciebie liczyć. To był chyba jeden z cięższych momentów dla mnie, dlatego też ten tytuł smakował tak, a nie inaczej, bo przede wszystkim wygrałem sam ze sobą.

Dlatego powiedz mi proszę, co trzeba robić, aby w tak siłowej lidze, na pozycji obrońcy wytrwać w zdrowiu tyle sezonów?

– Może to też kwestia podejścia mentalnego. Ja swoje kontuzje chyba próbowałem zawsze trochę leczyć głową, nie wiem czy to ma jakiś większy sens, ale tak też było z tym łokciem, kiedy nie umiałem go nawet zgiąć to zapewniałem siebie, że nie jest to dla mnie koniec sezonu. I to się sprawdziło, tak robiłem przez całą swoją karierę i mi pomagało, więc będę się tego trzymał.

Na koniec Patryk, spośród wszystkich zawodników, z jakimi było Ci dane zagrać, jeden gość, którego zawsze chciałbyś mieć w swojej drużynie?

– Najbliższe relacje mam z Krystianem Dziubińskim, ale jednak nigdy nie było nam dane za wiele pograć razem. Myślę, że to by był Maciej Kruczek, przede wszystkim osoba, z którą zawsze dobrze mi się spędza czas. I w szatni i na lodzie, nawet nigdy nie musieliśmy zbyt dużo sobie mówić, aby się doskonale rozumieć. Naprawdę spędziliśmy razem wiele lat i chyba się znamy jak łyse konie.

A z drugiej strony? Gość przeciwko któremu w żadnym wypadku nie chciałbyś zagrać ?

– Nie mam nikogo takiego. Musisz być pewien swoich umiejętności, nie możesz dopuszczać myśli, ze ktoś może cię ograć i to jest moja odpowiedź na to pytanie.

Rozmawiał: Mateusz Mrachacz

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Wypowiedz się o hokeju!
Shoutbox
  • KubaKSU: Dziwna sytuacja z tym Zupą.
  • jack_daniels: Oficjalnie Joona M w Tychach...
  • emeryt: gdyby Zupa miał wrócić to ktoś musiałby odejść...baba z targu zaczyna sypać
  • emeryt: impasu nie widać końca
  • Jamer: emeryt: odsunąć tą osobę będzie bardzo ciężko... szukają rozwiązania ale nie bedzie nic na siłę.. . na dniach ma być ogłoszone... Szkoda ze aspekty sportowe nie są najważniejsze...
  • Jamer: Kamil jeszcze myśli... ma trzy propozycje kontraktu ( w tym Nasza ) zobaczymy co wybierze...
  • KubaKSU: Tychy i Kato?
  • Arma: Tyle plotek, tajemnic zamiast powiedzieć wprost to co wie albo domyśla się pół miasta. Wstyd panowie
  • Jamer: W kuluarach mocne nazwiska do wzmocnienia składu... nie bedzie dużo ale jakościowo...
  • Jamer: KubaKSU: Tychy - tak, czy Kato? Nie wiem.
  • Oświęcimianin_23: R.K., kończ Waść, wstydu oszczędź...
  • Arma: Przynajmniej już wiadomo oficjalnie że jak zostanie Zupa to dwójka się z miejsca zwalnia
  • Jamer: Panowie tutaj nie problem jest z R.K...
  • Oświęcimianin_23: Nie!?
  • uniaosw: Ale że P.K..
  • hokej_fan: Skąd jest pan Szwaja, który ukarał Dziubińskiego? Oczywiście z Katowic. Przypadek? Nie sądzę.
  • Passtor: Brawo Tychy konkretny transfer
  • uniaosw: Zawodnik dobry a czy transfer konkretny to sie okaże na lodzie :)
  • uniaosw: Nie taki już do was przychodził i przepadł jak śliwka w kompot
  • KubaKSU: Tyscy są w tym mistrzami:D
  • Zaba: ^^
    ale teraz już nie ma Matczaka, więc będzie całkowicie inaczej. Nowi gracze w Tychach pozyskani z ligi będą rozkwitać ;)
  • KubaKSU: Miejsce spadających gwiazd :D
  • uniaosw: Nigdy tego nie zrozumiem, mieć taki budżet i nie potrafić znaleźć swoich obcokrajowców tylko brać z ligi i podbijać stawki, nie mówię tu o Monto akurat tylko o całości
  • Oświęcimianin_23: uniaosw, P.K. jest tą osobą przez którą Zupa może odejść?
  • uniaosw: A kto powiedział że odchodzi?
  • uniaosw: Jamer no tak zapomniałem 😀
  • Oświęcimianin_23: Jamer jest naszą Pytią:)
  • Jamer: uniaosw: Zupa nie przedłużył z automatu kontraktu o kolejny sezon wiec odszedł… ale ze przedstawił swoje warunki pracy na nowy sezon to już inny temat :)
  • Jamer: Oswiecimianin_23: Chciałbym być Pytią w totolotka wtedy co roku bylibyśmy MP :)
  • Oświęcimianin_23: Jamer, kogo zatem Zupa nie chce w zarządzie?:) Kto mu nie pasuje?
  • Oświęcimianin_23: Odnośnie lotka to lepiej EuroJack, wtedy raz sypniesz, a porządnie:D
  • Paskal79: Panowie już nie długo powinno być ogłoszone,przez naszych ,, szefów '' Proboszcz wydał zgodę na ogłoszenia ,,parafialne '' :-)
  • Oświęcimianin_23: Paskalu, czy dzisiaj zostanie przerwana cisza, która jest już nieznośna? :)
  • uniaosw: Bardziej mi chodziło że pisałeś codziennie że będziemy mieć nowego coacha
  • Paskal79: Mogę potwierdzić to że też że ilość będzie taka sama, ale jakość większa, prawdopodobniej najmocniejszy skład w historii Uni za czasów Replast
  • Luque: W totolotka to tylko Wałęsa i dalej nie dostałem moich stu milionów...
  • Oświęcimianin_23: Paskalu, czekamy zatem na te wielkie transfery:)
  • Oświęcimianin_23: Oby tylko się sprawdziły na lodzie:)
  • Paskal79: Będą,,bomyby'' musi być wszystko podpisane na papierze , bo wiecie,,Matczak '' nie śpi i czyta, a nie przecież jest nowy dyrektor sportowy ale stara taktyka...:-)
  • Jamer: uniaosw: To prawda tak było, skoro podjął decyzje że nie przedłuża kontraktu... Nie przypuszczałem ze usiądą do rozmów raz jeszcze... Zobaczymy jak to się zakończy :)
  • narut: Szanowny Emerycie o kadrze to tutaj tak z 20 proc. w porywach się pisze i to bezpośrednio przed imprezą 22 lecia.. :) 60 proc. Unia rządzi unia radzi Unia nigdy cię nie zdradzi :)
  • Paskal79: No to chodzi oświęcimianin,ale nasi starają się dobrać pod każdym kątem,rok temu trafili praktycznie w 10 wszystkie transfery no może w9:-)
  • Jamer: Paskal79: Na papierze na pewno... zobaczymy jak na lodzie :)
  • Jamer: Paskal79: Z Kamilem wiesz coś?
  • Paskal79: Jamer nie wiesz nic o trenerze:-) coś wiem o Kamilu....i nie tylko....
  • Luque: https://m.youtube.com/watch?v=AjX48nQPw_4
  • Paskal79: Panowie sprzedałbym wam.newsy ,ale,,murgrabia '' powiesiłbym mnie za,, Ziobro '' :-)
  • Jamer: Paskal79: Nie wiem też czekam na oficjalną informację :)
  • Oświęcimianin_23: Paskalu, wystarczy, że powiesz kiedy ogłoszenie:)
  • Paskal79: Jedzie ktoś do Ostrawy to mu powiem na ucho...:-)
  • Paskal79: Oświęcimianin pytałem kto co i jak ,w sumie chciałem konkrety,a kiedy ogłoszą nie pytają,lubia nas trzymać w niepewności....:-)
  • Oświęcimianin_23: Ok...:) Będzie jedna pełna piątka SWE?:)
  • Tellqvist: Ciekawe co z drugiem łapaczem.
  • Paskal79: No nie jest tajemnicą że wzmocnienia będą 🇸🇪i🇫🇮
  • KubaKSU: I zapewne 🇵🇱
  • Jamer: Paskal79: A możesz napisać o trenerze? Janosik Cię obroni ;)
  • emeryt: moge Wam zdradzic tyle ,że jesli nie Zupa to trener z wonsem...
  • Paskal79: No właśnie nic , obiecałem 🤫
  • Paskal79: Spróbuję się choć dowiedzieć od,,proboszcza " kiedy będą ogłoszenia parafialne,to dam znać....:-)
  • emeryt: kochani,czytajmy miedzy wierszami...skoro jest embargo co dalej z Zupo to bedzie nowy kołcz
  • uniaosw: Eme zimno
  • Arma: Nie no, podpisują grajkowie którzy u Zupy grali wszystko, zwlekają Ci co grali niewiele albo zbyt mało
  • emeryt: kochani to moze my ,zwykli celebryci z sb ogłośmy sobie że Trener Zupa 2025
  • emeryt: zawsze to kluby ogłaszajo info,moze spróbujmy nieco odwrócic role
  • emeryt: Armo...ale oni zwlekajo co sezon
  • Beta: Fucik odebrał
  • Oświęcimianin_23: Jamer, Paskal, krążek mówiliście?:)
  • Beta: https://www.facebook.com/polskihokej.eu
  • Paskal79: Panowie muszę kończyć,do wieczora pozdro 🏒
  • Oświęcimianin_23: Paskalu, a Beta?:)
  • Luque: Panie się nie liczą? Wstyd Paskalu, wstyd ;)
  • uniaosw: Eme no i wyprzedziłeś
  • Passtor: Zbierać puszki i butelki towarzystwo z łoświecimia żebyście mieli czym rzucać podczas meczu
  • Passtor: Nonszalancja dywanów pozwoliła wam ugrać majstra, ten sezon was zweryfikuje
  • Oświęcimianin_23: Zbieraj butelkę, żeby móc się nią palnąć w łeb:) Może zmądrzejesz:)
  • Passtor: Co może źle napisałem?
  • emeryt: Passtorzu jak musisz tutaj pisac to przynajmniej zdejmij gumofilce
  • Passtor: 🤣🤣🤣🤣 a ty naucz poprawnie pisać czyiś nick 🤣🤣🤣
  • Passtor: Co za gamon madakra
  • emeryt: Passtuchu wracaj do lasu pod Kobiórem😂😂😂
  • Luque: Na CHL będą w Oświu butelki z zakrętkami czy bez? Bo goście z innych krajów mogo się trochę zdziwić...
  • PanFan1: "orenżada" będzie wyłącznie we woreczku 😉
  • Passtor: Oj zaszczypalo he he i dlatego zawsze będziecie wsią łoßwiecim z rufem hoszuf 🤣🤣👀
  • emeryt: 😂🐏
  • Oświęcimianin_23: NAAAASZA UNIA NAJLEPSZA W POLSCE JEST!;)
  • Zaba: Luque... a Ty bywasz gdzieś w o ogóle poza Tychami? Naprawdę nie spotkałeś się nigdzie z tym, ze na imprezach sportowych czy kulturalnych sprzedaje się napoje w butelkach otwarte i bez nakrętek?
  • Luque: U Was to norma, więc nie tłumacz się ;)
  • Zaba: no to zastanów się co jest normą... ;)
    Widocznie my żyjemy w cywilizowanym świecie i dlatego to co jest normą na świecie jest u nas stosowane... Wybierz się kiedyś gdzieś na jakiś koncert czy inna imprezę sportową to zobaczysz co jest normą... :)
  • Luque: My wszyscy wiemy czemu tak jest ;)
  • Zaba: Lekko mnie zaskoczyłeś tym, że jesteś zdziwiony, że na imprezach masowych sprzedaje się napoje w otwartych butelkach bez nakrętek... i jeszcze masz z tego polewkę ;)
  • Oświęcimianin_23: W Krakowie jest tak samo na imprezach masowych, a to chyba dużo większe miasto niż Oświęcim i Tychy:)
  • Luque: Oj kiedyś sprzedawali z nakrętami u Was ;)
  • Zaba: kiedyś u Was bili murzynów...
  • Zaba: Luque... niestaty zmartwię Cie, ale jeśli w Tychach sprzedają gdzies napoje w butelkach to niestety (dla Ciebie) też w otwartych i bez nakrętek ;)
  • Passtor: Żaba pogrążasz się
  • Zaba: kolejny obieżyświat ;)
  • PanFan1: Macklin Celebrini - lat 17 ❗ - jedynka w tegorocznym drafcie
  • hanysTHU: Uwaga włączyli internet niektórym. Ale to chwilowe uniesienie, bo trzeba zaraz lecieć na smarowanie. A i o maść coraz trudniej...
  • hanysTHU: Bez zakrętki szybko wietrzeje...
  • hanysTHU: Podobno.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą korzystać z Shoutboxa Zaloguj się!
© Copyright 2003 - 2024 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe