Limma wrócił na stare śmieci
Henri Limma po rocznej przygodzie z KH Energą Toruń opuścił gród Kopernika, aby ponownie występować na zapleczu fińskiej Ligi. Podpisał kontrakt z ekipą Hermesu.
Limma przychodził do grodu Kopernika jako żołnierz Jussiego Tupamäkiego. Miał być graczem walczącym po obu stronach tafli, który wykaże się też solidnym dorobkiem punktowym.
O ile ambicji nie można było mu odmówić, to jego liczby pozostawiły wiele do życzenia. Otóż w 47 ligowych starciach 26-letni skrzydłowy zdobył 10 bramek i zanotował 8 asysty, choć ustawiany był też w formacjach specjalnych. Z kolei w klasyfikacji plus/minus wypadł na… -18. Był to najgorszy wynik w całej drużynie „Stalowych Pierników”.
Po rocznej przygodzie w Polsce Fin wraca ponownie do Hermesu, skąd właśnie przyszedł do Torunia. W minionym sezonie ekipa ten zespół zajęł dziewiąte miejsce w Mestis, w sezonie zasadniczym i odpadła w kwalifikacjach do fazy play-off.
Komentarze