Ponownie lepsi o jednego gola
Unia Oświęcim przerwała serię dwóch porażek z rzędu. W meczu 36. kolejki podopieczni Josefa Doboša pokonali MH Automatykę Gdańsk 3:2. Poprzednie starcie obu drużyn zakończyło się zwycięstwem oświęcimian 1:0.
Oświęcimianie przystąpili do spotkania mocno osłabieni. W meczowym składzie zabrakło kontuzjowanych Artura Budzowskiego, Dariusza Wanata, Martina Kasperlika oraz chorych Jana Danečka i Wojciecha Koczego.
Spotkanie było toczone w niezłym tempie. Obie drużyny miały swoje szanse, ale w pierwszej tercji główne role odgrywali obaj bramkarze, którzy nie dali się pokonać. W 6. minucie Tomasz Witkowski wygrał pojedynek sam na sam z Sebastianem Kowalówką, a Michal Fikrt w 18. minucie znakomicie obronił kąśliwy strzał z bekhendu Petra Polodny.
Po zmianie stron było równie ciekawie i co najważniejsze - padły bramki. Wynik spotkania jako pierwsi otworzyli goście. W 24. minucie Adrian Kastel-Dahl zagrał wzdłuż bramki do Phillipa Naski, a ten pewnym strzałem zaskoczył Michala Fikrta.
Chwilę później goście mogli zapewnić sobie solidną zaliczkę, bo przez 84 sekund grali w podwójnej przewadze (kary Macieja Szewczyka i Radima Haasa). – Możemy żałować, że nie udało nam się strzelić drugiego gola. Być może wtedy grałoby nam się łatwiej – analizował Robert Błażowski, drugi trener Automatyki.
Później do głosu doszli biało-niebiescy. W 35. minucie do wyrównania doprowadził Lubomir Vosatko, który wykorzystał bardzo dobre zagranie Petera Tabačka.
Na dobrą sprawę losy spotkania rozstrzygnęły się na samym początku ostatniej odsłony. Najpierw Peter Tabaček „przekierował” uderzenie Petera Bezuški, a 19 sekund później potężnym uderzeniem spod linii niebieskiej popisał się Daniel Kysela.
Trener Andrej Kawalou od razu wziął czas i nieco uspokoił grę swoich podopiecznych. Gdańszczanie w momencie zakończenia kary Kyseli po precyzyjnym uderzeniu Kastel-Dahla zdobyli kontaktowego gola.
Goście ruszyli w pogoń za wynikiem. Wykreowali sobie kilka dogodnych szans, ale brakowało im i szczęścia, i skuteczności. Po uderzeniu Polodny świetnym refleksem wykazał się Fikrt, a po strzale Stebera oświęcimskiego golkipera uratował słupek.
Na 73 sekundy przed końcem szkoleniowiec MH Automatyki wycofał bramkarza. Ale jego zespołowi nie udało im się doprowadzić do dogrywki. Trzy punkty zostały więc przy Chemików 4.
Powiedzieli po meczu:
Robert Błażowski, drugi trener MH Automatyki: - Chcieliśmy wykorzystać fakt, iż rywale przystąpili do spotkania bez kilku czołowych zawodników i po raz pierwszy w tym sezonie, wyłączając oczywiście mecze ze Szkołą Mistrzostwa Sportowego, wygrać na wyjeździe. Początek trzeciej tercji zaważył o tym, że to nam się nie udało. Wówczas rywale w ciągu kilkunastu sekund zdobyli dwie bramki, robiąc tym samym milowy krok w kierunku zwycięstwa.
Josef Doboš, trener Unii: - Mecz był na styku. Dziś obie drużyny miały szanse, aby rozstrzygnąć to spotkanie na swoją korzyść. Cieszę się, że to udało się naszemu zespołowi. Zdecydował o tym początek trzeciej tercji, kiedy udało nam się strzelić dwie bramki. Później jednak skomplikowaliśmy sobie sytuacje, łapiąc niepotrzebne kary.
Unia Oświęcim – MH Automatyka Gdańsk 3:2 (0:0, 1:1, 2:1)
0:1 - Phillip Nasca - Adrian Kastel-Dahl (23:32),
1:1 - Lubomir Vosatko - Peter Tabaček, Damian Piotrowicz (34:48),
2:1 - Peter Tabaček - Peter Bezuška (40:14)
3:1 - Daniel Kysela - Sebastian Kowalówka, Radim Haas (40:33),
3:2 - Adrian Kastel-Dahl - Phillip Nasca (47:20),
Sędziowali: Bartosz Kaczmarek (główny) – Przemysław Gabryszak, Daniel Lipiński (liniowi).
Minuty karne: 14-8.
Strzały: 28-33.
Widzów: ok. 300.
Unia: Fikrt – Bezuška, Vosatko (2); Piotrowicz (2), Tabaček, Szewczyk (2) – Gabryś, Kysela (4); Wojtarowicz, Haas (2), S. Kowalówka – Gębczyk (2), Šaur; Malicki, Paszek, Hatłas.
Trener: Josef Doboš.
Automatyka Gdańsk:Witkowski – Josepher (2), Kantor; Skutchan (2), Polodna, Steber – Wachowski (2), Nowak; Nasca, Kastel-Dahl, Gościński – Dolny, Lehmann; Strużyk, Rompkowski (2), Pesta – Wsół; Wrycza, Różycki, Marzec
Trener: Andrej Kawalou.
Komentarze