Po meczu Ligi Mistrzów Oceláři Třinec - Esbjerg Energy, rozmawialiśmy kanadyjskim graczem duńskiej drużyny
Carson McMillan oprócz sromotnej porażki 1-9 odniesionej pod Beskidami wspominał swój pierwszy mecz w NHL, kiedy strzelił gola i zapisał asystę na swoim koncie.
Co powiesz o meczu, jak to się stało że przegraliście z takim wynikiem?
Popełnialiśmy dużo błędów zarówno w obronie jak i w ataku, oprócz tego Oceláři to bardzo dobra drużyna, która wykorzystywała te szanse, które im prezentowaliśmy. Będziemy przeglądać wideo z tego meczu, analizować błędy i w następny meczu musimy być lepiej przygotowani do meczu.
Całą karierę spędziłeś w Ameryce a od roku grasz w Danii, w Esbjerg Energy. Jak tam się czujesz?
Jest OK. Już w zeszłym roku Esbjerg Energy grał w Lidze Mistrzów. Mogę powiedzieć, że wszystkie drużyny są na wysokim poziomie a granie przeciwko tak mocnym drużynom, jak Oceláři, jest dla mnie wspaniałym doświadczeniem.
Jakie widzisz różnice pomiędzy hokejem europejskim a hokejem w Kanadzie czy Ameryce?
Ciężko jest to porównywać. Zarówno w Kanadzie i w Ameryce tak i tu w Europie poziom hokeja jest wysoki, a i tutaj jest sporo dobrych i doświadczonych profesjonalnych zawodników. Różnica zasadnicza jest w tym, że w Ameryce gra się na mniejszych lodowiskach.
W 2010 roku zostałeś draftowany przez Minnesota Wild. Pamiętasz swój pierwszy mecz w NHL?
Tak, bardzo dobrze pamiętam. Graliśmy przeciwko Detroit Red Wings, w tym pierwszym dla mnie meczu w NHL zaraz po wejściu na lód strzeliłem bramkę a później podałem jeszcze na jedną bramkę. Takiego debiutu jak gol i asysta nigdy nie zapomnę.
Co twoim zdaniem jest potrzebne, żeby zostać dobrym zawodnikiem?
Przede wszystkim trzeba dużo pracować i ciągle rozwijać swoje umiejętności. Oprócz tego, ważne jest, żeby grać z jak najlepszymi zawodnikami tylko od lepszych możesz się nauczyć czegoś więcej i podnieść swój poziom.
Wiążesz swoją przyszłość z Europą czy chcesz wrócić do Kanady?
Raczej zostanę tutaj, kontrakt mi się kończy za rok, ale myślę, będzie dobrze i będę tu grać dalej, póki będę miał pracę.
Komentarze