Play-off NHL: Wygrali bez trenera. Canadiens prowadzą w półfinale (WIDEO)
Bez trenera, którego test na koronawirusa dał wynik pozytywny i będąc zdominowanymi przez większą część meczu Montréal Canadiens wygrali spotkanie numer 3 półfinału play-off NHL. Po raz pierwszy w serii objęli prowadzenie.
Zespół z Montrealu pokonał u siebie Vegas Golden Knights 3:2 po dogrywce, choć wcześniej dwukrotnie przegrywał, a rywale zwłaszcza w pierwszych dwóch tercjach niemal nie wyjeżdżali ze strefy obronnej "Habs". Po pierwszych 20 minutach w strzałach celnych było 17-3 dla Golden Knights, ale na tablicy wyników widniało 0:0. Po drugiej tercji "Złoci Rycerze" w liczbie strzałów przeważali aż 30-8, ale znów był remis, tyle że 1:1.
W 24. minucie goście objęli prowadzenie po golu Nicolasa Roya, który wykorzystał fatalne zagranie we własnej tercji Erica Staala, ale już po 38 sekundach wyrównał Cole Caufield. W trzeciej tercji na 2:1 trafił Alex Pietrangelo, który wcześniej strzelił 2 gole w meczu numer 2. Ale kiedy zanosiło się na zwycięstwo gości, fatalny błąd popełnił ich bramkarz. Marc-André Fleury wyjechał za bramkę, by opanować krążek wrzucony do tercji przez rywali, jednak "guma" mu uciekła i wyleciała przed bramkę, gdzie Josh Anderson skorzystał z prezentu i doprowadził do wyrównania na niespełna 2 minuty przed końcem trzeciej tercji.
Gol Josha Andersona po błędzieMarc-André Fleury'ego
O wyniku zdecydowała dogrywka, a w niej znów bohaterem był Anderson, który w 13. minucie dodatkowej części spotkania wykończył kapitalną akcję swojej drużyny. Z powietrza "zgasił" zagrany przez Jesperiego Kotkaniemiego krążek, który przejął Paul Byron. Ten ostatni będąc przed Fleurym odegrał do Andersona, który trafił do siatki i dał gospodarzom zwycięstwo oraz prowadzenie 2-1 w całej serii. To pierwszy zwycięski gol Andersona w play-offach NHL. W poprzednich 13 meczach tegorocznej rywalizacji o Puchar Stanleya tylko raz wpisał się na listę strzelców
Pierwszą gwiazdą meczu wybrany został jednak bramkarz Canadiens Carey Price, który pomógł drużynie przetrwać napór Golden Knights szczególnie w dwóch pierwszych tercjach. Łącznie mistrz olimpijski z Soczi zatrzymał 43 strzały. W całych play-offach broni ze skutecznością 93,2 % i zajmuje pod tym względem 2. miejsce w bramkarskiej klasyfikacji. Lepszy jest tylko Andriej Wasilewski z Tampa Bay Lightning, który obronił dotąd 93,5 % uderzeń.
Gospodarze zagrali bez swojego trenera Dominique'a Ducharme'a, który jeszcze przedwczoraj w Las Vegas miał test na COVID-19. Okazało się, że wynik jest pozytywny. Zespół poprowadził jego asystent Luke Richardson. Ducharme, który dwa tygodnie temu został zaszczepiony drugą dawką, został odizolowany od drużyny, w której wszystkie inne testy dały wyniki negatywne.
Wczorajszy mecz był pierwszym rozegranym w Kanadzie przez drużynę z USA od marca ubiegłego roku, gdy pandemia przerwała poprzedni sezon NHL. Kanadyjskie władze dopiero niedawno uczyniły dla graczy NHL wyjątek, pozwalając im wjeżdżać do kraju. Wcześniej z powodu zagrożenia epidemicznego było to zabronione. To dlatego w ostatnich rozgrywkach zasadniczych stworzona została osobna dywizja północna, złożona wyłącznie z kanadyjskich zespołów. W Montrealu odbędzie się także w nocy z niedzieli na poniedziałek polskiego czasu mecz numer 4 tego półfinału.
Do tej pory w półfinałach NHL drużyny rozpoczynające serie na wyjeździe i prowadzące po 3 spotkaniach 2-1 awansowały do finałów w 75 % przypadków.
Montréal Canadiens - Vegas Golden Knights 3:2 (0:0, 1:1, 1:1, 1:0)
0:1 Roy 23:16
1:1 Caufield - Suzuki 23:54
1:2 Pietrangelo - Pacioretty - Nosek 42:22
2:2 Anderson 58:05
3:2 Anderson - Byron - Kotkaniemi 72:53
Strzały: 27-45.
Minuty kar: 8-4.
Widzów: 3 500.
Stan serii: 2-1. Czwarty mecz w nocy z niedzieli na poniedziałek w Montrealu.
Komentarze