Play-off NHL: New York Rangers podwyższyli na 2-0. 90 % szans na awans [WIDEO]
New York Rangers po raz drugi pokonali we własnej hali Tampa Bay Lightning w finale konferencji wschodniej play-off NHL i na dwa mecze wyjazdowe zabierają prowadzenie 2-0 w serii, co historycznie oznacza ponad 90 % szans na awans.
Rangers w obecności 18 tysięcy widzów w Madison Square Garden wygrali z mistrzami NHL drugi mecz finału konferencji 3:2. Co prawda pierwsi stracili gola, bo już w 3. minucie Nikita Kuczerow trafił w przewadze, ale jeszcze w pierwszej tercji to drużyna z Nowego Jorku wyszła na prowadzenie po strzałach K'Andre Millera i Kaapo Kakko.
W trzeciej części meczu Mika Zibanejad strzałem po stronie odbijaczki pokonał Andrieja Wasilewskiego i podwyższył na 3:1, a jego gol okazał się później być tym zwycięskim. W końcówce, po wycowaniu bramkarza, straty obrońców tytułu zmniejszył Nick Paul.
Wasilewski po raz drugi przegrał bramkarski pojedynek z innym Rosjaninem Igorem Szestiorkinem, który zatrzymał 29 z 31 strzałów. Bramkarz Rangers, nominowany do Trofeum Harta dla MVP sezonu zasadniczego, broni w play-off ze skutecznością 92,9 %.
Z kolei jego vis-à-vis w drugiej tercji, jeszcze przy stanie 2:1 dla Rangers, dostał pomoc od napastnika Coreya Perry'ego, który ręką zagrał leżący już za Wasilewskim krążek, ratując drużynę przed możliwą stratą gola.
Interwencja Coreya Perry'ego ręką w polu bramkowym:
Drużyna z Nowego Jorku wygrała tej nocy, mimo że słabo zagrała w przewagach. Nie wykorzystała żadnej z 4 takich okazji do zdobycia gola, a sama straciła bramkę w jedynym osłabieniu, które musiała bronić.
Rangers zostali tej nocy pierwszym od ponad 3 lat zespołem, który dwa razy z rzędu pokonał Tampa Bay Lightning w fazie play-off NHL. "Błyskawica" wygrała bowiem aż 17 wcześniejszych meczów w rywalizacji o Puchar Stanleya rozgrywanych po porażce. Po raz ostatni dwa razy z rzędu przegrała w 2019 roku w sensacyjnie przegranej 0-4 serii pierwszej rundy play-off z Columbus Blue Jackets.
New York Rangers znakomicie spisują się ostatnio we własnej hali, w której wygrali już 8 meczów z rzędu. Takiej serii w play-off nie mieli nigdy w historii klubu. Teraz jednak rywalizacja przeniesie się do Tampy, gdzie w niedzielę zostanie rozegrany mecz numer 3.
Zespół Lightning będzie chciał tam odrobić straty, ale po dwóch spotkaniach postawił się w bardzo trudnej sytuacji. W historii półfinałów NHL 63 drużyny rozpoczynające serię u siebie prowadziły 2-0 - tak jak teraz Rangers - i aż 57 z nich awansowało do finału Pucharu Stanleya. To 90,5 % przypadków.
Ostatnim zespołem, który odwrócił losy rywalizacji w sytuacji, w jakiej obecnie jest ekipa Lightning, byli w 2010 roku Philadelphia Flyers, którzy przegrywali z Boston Bruins nawet 0-3, ale zdołali wygrać 4-3.
Obrońcom tytułu mistrzowskiego odrobić straty będzie tym trudniej, że wciąż muszą sobie radzić bez kontuzjowanego Braydena Pointa, który po drodze do dwóch Pucharów Stanleya w poprzednich sezonach był najlepszym strzelcem play-off. Point nie gra od meczu numer 7 pierwszej rundy play-off z Toronto Maple Leafs, a trener Jon Cooper mówił wcześniej, że nie spodziewa się jego występu w serii z Rangers. Po wczorajszym spotkaniu dodał, że nie należy oczekiwać "cudownego powrotu" Pointa na mecz numer 3.
New York Rangers - Tampa Bay Lightning 3:2 (2:1, 0:0, 1:1)
0:1 Kuczerow - Hedman - Cirelli 02:41 (w przewadze)
1:1 Miller - Vatrano - Kreider 05:59
2:1 Kakko - Fox - Chytil 17:32
3:1 Zibanejad - Fox - Kreider 41:21
3:2 Paul - Perry - Kuczerow 57:58 (bez bramkarza)
Strzały: 28-31.
Minuty kar: 2-8.
Widzów: 18 006.
Stan rywalizacji: 2-0. Trzeci mecz w niedzielę w Tampie.
Skrót meczu:
Komentarze