Pierwszy cel osiągnięty. Rarytas na licytacji!
Zakończył się pierwszy etap zbiórki, z której dochód przeznaczony jest na rehabilitację Andrzeja Matlaka, byłego hokeisty Unii Oświęcim, zmagającego się z licznymi schorzeniami. Organizatorzy wyznaczyli sobie kolejny cel, a Waldemar Klisiak przekazał na licytację historyczny złoty medal.
– Otrzymaliśmy od pana Waldka złoty medal z sezonu 1991/1992. Warto podkreślić, że był to pierwszy tytuł mistrzowski Unii Oświęcim w seniorskim hokeju, Waldemar Klisiak dołożył do niego solidną cegiełkę, bowiem w pięciu meczach finału play-off strzelił trzy gole. To ogromna gratka dla wielu kibiców – wyjaśniają organizatorzy zbiórki.
Licytacja medalu potrwa do 17 lutego. W tej chwili najwyższa kwota oferowana przez potencjalnego nabywcę wynosi 1800 złotych.
– Tymczasem w ciągu tygodnia udało nam się zebrać 10 tysięcy złotych na specjalnej zrzutce. Te pieniądze zostaną przeznaczone na pierwszą część rehabilitacji pana Andrzeja Matlaka. Zwiększyliśmy kwotę naszego celu, by zapewnić mu lepszą opiekę i wysłać go też do sanatorium – zaznaczają organizatorzy.
Przypomnijmy, że Andrzej Matlak występował w barwach Unii na przełomie lat 70. i 80. Był napastnikiem, a jego kolegami z drużyny byli między innymi Andrzej Jarosz, Jan Pędziwiatr, Kazimierz Jarnot, Jerzy Kotyla, Andrzej Kotoński, Zygmunt Osoba, Włodzimierz Urbańczyk i bracia Jacek i Bogdan Gębczykowie.
Największym sukcesem Andrzeja Matlaka było wywalczenie awansu i utrzymanie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym.
Dziś pan Andrzej potrzebuje pomocy ludzi dobrej woli. Przeszedł rozległy zawał i był reanimowany ponad 40 minut, który spowodował spory uszczerbek na zdrowiu. Nie ma czucia w lewej dłoni. Do tego doszła utrata słuchu, endoproteza lewego biodra, operacja kręgosłupa, problemy z kolanami i astma.
Andrzej Matlak mieszka na czwartym piętrze i praktycznie nie opuszcza mieszkania. Chciałby samodzielnie się poruszać, choć ma z tym ogromny problem. Do tego niezbędna jest rehabilitacja.
Komentarze
Lista komentarzy
RafałKawecki
Oj pamiętam te medale. Finały były parę tygodni przed naszą maturą. Po lekcjach poszliśmy na browca do Akwarium na Błoniach. Przychodzimy, a tam Jacek Kuberski ze złotym medalem na szyi. Podziwom nie było końca. Niestety wtedy jeszcze nie było telefonów z kamerami :)
Slavomirio
Brawo Panie Waldku