Niespodzianka w Oświęcimiu! Cracovia pokonuje Unię [WIDEO, FOTO]
Od zwycięstwa udział w fazie play-off rozpoczęli hokeiści Comarch Cracovii. „Pasy” pokonały na wyjeździe faworyzowaną Re-Plast Unię Oświęcim 5:3, a ważny krok w kierunku zwycięstwa wykonały w drugiej odsłonie.
Oświęcimianie przystąpili do spotkania w pełnym składzie, z kolei w szeregach krakowian zabrakło jedynie Kamila Wróbla. Przed meczem sporo mówiło się o dwóch kwestiach. Pierwsza dotyczyła wyboru dokonanego przez Unię i tego, czy ten fakt nie wpłynie mobilizująco na ekipę spod Wawelu. Druga - obsady bramki Cracovii. Ostatecznie Rudolf Roháček dał szansę Matthew Robsonowi, a Kanadyjczyk nie zawiódł i był jednym z architektów tego zwycięstwa.
Trzeba podkreślić, że „Pasy” w przekroju całego meczu zagrały dojrzalej, cierpliwiej i sprytniej. Potrafiły też wykorzystać błędy gospodarzy, a także ich niezdecydowanie w obronie. Słowem - solidnie zapracowały na ten triumf.
– Dla mnie Unia jest faworytem do mistrzostwa, więc chyba sprawiliśmy małą niespodziankę, wygrywając w Oświęcimiu – promieniał opiekun ekipy spod Wawelu.
Aktywni od początku
W Hali Lodowej przy Chemików 4 czuć było zapach fazy play-off. Na trybunach zjawiło się blisko 2,5 tysiąca kibiców, a obie drużyny grały twardo i nie szczędziły sobie razów. Spotkanie od samego początku prowadzone było w szybkim tempie, a akcje przenosiły się spod jednej bramki pod drugą. Pierwsza odsłona zakończyła się remisem 1:1.
Wynik spotkania otworzył Martin Kasperlík, który w 13. minucie popisał się przepięknym uderzeniem pod poprzeczkę z przestrzeni bulikowej. Biało-niebiescy wyrównali pięć minut później, wykorzystując okres gry w przewadze. Ville Heikkinen huknął bez przyjęcia, Robson obronił jego strzał, ale przy dobitce Marka Kaleinikovasa nie miał już żadnych szans.
Losy spotkania rozstrzygnęły się w drugiej odsłonie. Krakowianie zagrali w niej w sposób wyrachowany i umiejętnie studzili zapędy oświęcimian, wykorzystując ich błędy. W 23. minucie prowadzenie przywrócił Martin Kasperlík, który wykorzystał dogranie Mateusza Bezwińskiego i huknął z prawego bulika. Guma zatrzepotała w siatce.
Nie dasz? Stracisz
Podopieczni Nika Zupančiča mogli wyrównać trzy minuty później, ale sytuacji sam na sam z Matthew Robsonem nie wykorzystał Kamil Sadłocha. I ta okazja błyskawicznie się zemściła. Mateusz Bezwiński wygrał wznowienie pod bramką gospodarzy, a Aleš Ježka wystawił gumę Lukášowi Motlochowi. Czeski defensor przymierzył z niebieskiej i plasowanym strzałem zaskoczył Linusa Lundina. Było 3:1 dla gości i oświęcimianie jeszcze bardziej zaciekle musieli gonić wynik.
W 30. minucie strzelili kontaktowego gola, dzięki dobrze rozegranej grze w przewadze. Swoje ofensywne inklinacje oraz niezwykle precyzyjny strzał z linii niebieskiej zademonstrował Kalle Valtola. Kibice zgromadzeni na trybunach oszaleli ze szczęścia i zaczęli mocniej wspierać swój zespół. Wyrównujący gol mógł paść po strzale Karjalainena i dobitce Heikkinena, ale golkiper Cracovii dał próbkę świetnego refleksu.
Chwilę później serię błędów gospodarzy wykorzystał Johan Lundgren, który uderzeniem w długi róg pokonał Lundina. „Pasy” odzyskały dwubramkową zaliczkę i ponownie miały ogromny - jak na play-offowe warunki - komfort gry. Co ciekawe mógł być on jeszcze większy, gdyby strzał Lukáša Motlocha spod linii niebieskiej trafił do siatki, a nie odbił się od słupka.
Bez odpowiedniego wykończenia
Na początku trzeciej odsłony kibice zobaczyli zapaśniczo-pięściarski pojedynek Andrija Denyskina i Marka Špačka. Zwycięsko wyszedł z niego reprezentant Ukrainy, a sędziowie odesłali dwóch krewkich graczy do szatni.
Dla oświęcimian ta sytuacja mogła być impulsem do jeszcze odważniejszych ataków. Choć 51. minucie znów udało im się zmniejszyć straty po golu Erika Ahopelto, to znów zabrakło pójścia za ciosem. A okazji nie brakowało. Efekt finalny był taki, że o losach spotkania przesądził Adam Raška, który dobił strzał Martina Kasperlíka i zaprezentował swoją sylwetkę miejscowym kibicom. Tym samym Cracovia utarła nosa Unii na jej terenie.
Re-Plast Unia Oświęcim - Comarch Cracovia 3:5 (1:1, 1:3, 1:1)
0:1 Martin Kasperlík - Sebastian Brynkus (12:14),
1:1 Mark Kaleinikovas - Ville Heikkinen, Kalle Valtola (17:22, 5/4),
1:2 Martin Kasperlík - Mateusz Bezwiński (23:00),
1:3 Lukáš Motloch - Aleš Ježek, Mateusz Bezwiński (25:50),
2:3 Kalle Valtola - Elliot Lorraine, Ville Heikkinen (30:10, 5/4),
2:4 Johan Lundgren (33:06),
3:4 Erik Ahopelto - Kalle Valtola, Elliot Lorraine (50:48, 5/4),
3:5 Adam Raška - Martin Kasperlík (56:47).
Sędziowali: Patryk Kasprzyk, Paweł Breske (główni) - Wojciech Czech, Eryk Sztwiertnia (liniowi).
Minuty karne: 33-43.
Strzały: 35-30.
Widzów: 2487.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 1:0 dla Comarch Cracovii.
Kolejny mecz: w sobotę o 18:00 w Oświęcimiu.
Unia: L. Lundin - R. Diukow (2), K. Jākobsons; A. Denyskin (25), K. Dziubiński, M. Kaleinikovas - K. Valtola, J. Uimonen; E. Ahopelto, V. Heikkinen, H. Karjalainen - P. Bezuška, C. Ackered; K. Sadłocha, D. Olsson Trkulja (2), E. Lorraine (2) - M. Noworyta; S. Kowalówka, Ł. Krzemień, D. Wanat (2) oraz J. Sołtys.
Trener: Nik Zupančič
Cracovia (4): M. Robson - A. Ježek, J. Žůrek (2), T. Vildumetz, A. Raška, M. Špaček (27) - A. Younan, V. Kunst, A. Alapuranen, J. Lundgren, G. Berling - D. Krenželok (4), J. Jalasvaara, M. Kasperlík, M. Bezwiński, S. Brynkus - L. Motloch (2), K. Sterbenz, K. Mocarski (2), R. Sawicki, F. Kapica (2).
Trener: Rudolf Roháček
Komentarze
Lista komentarzy
Arma
Diukow na następny sezon, przynajmniej on jeden ma odwagę by zareagować. Reszta bez komentarza bo szkoda się odzywać
Polaczek1
Cracovia grała wjeżdżała i strzelała tak jak to powinno wyglądać. My znow dziwne kombinacje i wyszło jak wyszło. Ten kto myślał że będzie gładko i przyjemnie otworzył dzis oczy albo sie przekonał na czym polega hokej. No i panowie trenerzy
Polaczek1
Uczulić Diukova Denyskina I Jakbsonsa że Krakusy będą na nich polować i prowokować. Trzeba tego się ustrzec
Paskal79
Szkoda , Craxa zagrała Dobrze taktycznie i tak Jake się gra w Play Off,mocno i dobrze w obronie,nasi nie mogli nabrać rytmu, choć okazję były ,4 piątka która ma walczyć to traci 3 bramki - kryminał! Jutro musimy wygrać i wrócić do rywalizacji,tak jak pisałem wg mnie craxa bardziej niewygodny przeciwnik niż górale,w sobotę musi być ogień,a po meczu stan rywalizacji 1:1
Simi71
Byłeś na meczu, czy znów na polski hokej.tv oglądałeś wielki fanatyku oświęcimskiej dumy?
NASA
Panie Sibik, Panie Kram wincyj napadziorów, wincyj....
PanFan1
Unia ciągle może być mistrzem Polski, pod koniec zasadniczego grali najlepszy hokej w lidze, nie łapcie ryb przed sakiem, jest dopiero 0:1
Dorcia
"dojrzalej, cierpliwiej i sprytniej"? a mi sie wydaje ze agresywniej, lepiej fizycznie i taktycznie.
mariolux
Zupa niestety wypunktowany przez Rochaczka. Rudolf obnażył nas dziś z wszystkich słabości. Wznowienia piach totalny. Wygrali dziś ci którzy bardziej chcieli
andrewKSU
Niestety to nie był nasz dzień , Cracovia obnażyła nasze błędy a później ciężko było gonić wynik , zbyt wiele kombinacji i mało produktywnej gry i też za mało szczęścia w wielu sytuacjach ... No cóż niech to będzie "zimny prysznic " na początek .. jedziemy dalej , jutro tylko zwycięstwo..
Polaczek1
No i moje pytanie czy Lorraine jest lepszy od Sołtysa? Od kilku meczy mam mieszane uczucia a na pewno niczym ten pierwszy mnie nie zaskoczył/przekonał
Simi71
Zgadzam się. Zapchaj dziura. A pan Zupancic ustawia kolegę w przewagach.
krych
Czy kapitan Dziubiński planuje zacząć grać czy nadal ma zamiar szwendać się po lodzie? Z taką formą jak obecnie prezentuje to w Ostrawie co najwyżej do otwierania drzwiczek się nada. Powinien ciągnąć drużynę a nie gra nic.
Kibic 1933
W dniu kiedy Unia wybrała Cracovię napisałem że tą rywalizację wygrają krakowianie. Nie rozumiem wybory Unii i nie zrozumiem ale życzę kibicom dużo emocji . Myślę że tylko Katowice przejdą tą rundę dosyć łatwo. Polski hokej dla kibiców!!!!
Karmel
Dziwny tytuł wygrała lepsza drużyna jaka niespodzianka mam pytanie czy kapitan Unii dzisiaj grał
choto251
Wygrali bo grali mądrze
choto251
Trzeba sobie było Katowice wybrać geniusze
Paskal79
Simi do mnie to piszesz?
szop
po tej serii to Oświecim chyba rozsadzi od srodka a ten Lundin dziurawy jak sito
Cola
zbyt duży respekt przed Cracovią pozwolił uwierzyć Gościom, że mogą coś ugrać. Dodajmy do tego nierównego wczoraj Lundina i mamy wynik.
Drugi mecz trzeba zagrać jak zwykle z nimi, nastukać im szybko i zamknąć temat. Pytanie tylko, czy nie wlaliśmy tym meczem zbyt dużo wiary w Cracovię i zbyt wiele niepewności w swoje myślenie o tej rywalizacji?