Nie czuje się bohaterem
Peter Bezuška znalazł się na ustach wszystkich kibiców Unii Oświęcim. Trafienie słowackiego defensora w 15. minucie dogrywki dało biało-niebieskim drugie zwycięstwo w ćwierćfinałowej serii z Tauronem KH GKS Katowice.
– Nie czuję się bohaterem. Na zwycięstwo zapracowała cała drużyna, która walczyła przez trzy tercję i dogrywkę – powiedział 25-letni defensor, który strzałem spod linii niebieskiej zaskoczył Kevina Lindskouga i zdobył „złotego gola”.
– Wydaje mi się, że krążek odbił się jeszcze od któregoś z katowiczan. Niemniej najważniejsze jest to, że wygraliśmy. Ciężko zapracowaliśmy na ten sukces – podkreślił.
Ale nie był to jedyny ofensywny akcent w wykonaniu Bezuški. Słowak już w 7. minucie przeprowadził kapitalną akcję. Przejechał z krążkiem całe lodowisko i zaskoczył katowickiego golkipera uderzeniem „od zakrystii”.
– Była to jedna z ładniejszych bramek, jakie do tej pory udało mi się strzelić. Ciężka praca na treningach przyniosła efekty – uśmiechnął „Beza”, który w całym spotkaniu imponował spokojem i ofiarną grą w destrukcji.
W środę rywalizacja ponownie przeniesie się do Katowic. Warto zaznaczyć, że Unia po raz ostatni wygrała w „Satelicie” 3 lutego 2017 roku! W tegorocznej rywalizacji biało-niebiescy przegrali tam 3:8 i 3:6.
– Wiemy doskonale, że z katowiczanami musimy zagrać dobrze z tyłu. Nie możemy łapać kar, bo rywal świetnie radzi sobie w przewagach. W mojej opinii kluczowa będzie pierwsza tercja. Jeśli przetrzymamy napór rywali, to dopiero wtedy będziemy mogli myśleć o niespodziance – analizował Peter Bezuška.
– Poprzednie mecze pokazały też, że nie możemy tracić kilku bramek w krótkim odstępie czasu, bo wtedy schodzi z nas powietrze – zakończył słowacki defensor.
Komentarze