NHL: Udany powrót DeBoera, Oettinger zatrzymał "Złotych Rycerzy" [WIDEO]
Trener Peter DeBoer wrócił do Las Vegas i poprowadził swoją obecną drużynę do zwycięstwa nad tą, z prowadzenia której zwolniono go w ubiegłym roku. Jego aktualni podopieczni nie pozwolili byłym nawet zdobyć gola.
DeBoer w maju ubiegłego roku stracił posadę szkoleniowca Vegas Golden Knights, gdy "Złoci Rycerze" po raz pierwszy w swojej historii nie awansowali do fazy play-off NHL. Po miesiącu został jednak zatrudniony przez Dallas Stars. Ostatniej nocy poprowadził "Gwiazdy" w Las Vegas po raz pierwszy, a jego zespół wygrał 4:0.
W bramce gości Jake Oettinger rozegrał kolejny w tym sezonie znakomity mecz. Obronił 27 strzałów i po raz 3. w obecnych rozgrywkach nie dał się pokonać. Kapitan Jamie Benn zdobył gola otwierającego wynik, który później okazał się być zwycięskim, a następnie trafiali: Joel Kiviranta, Ryan Suter i Tyler Seguin. Suter wpisał się na listę strzelców po raz pierwszy w tym sezonie.
Trener DeBoer, który prowadził Vegas Golden Knights przez 3 poprzednie sezony, został w Las Vegas przywitany z klasą. W jednej z przerw w grze w pierwszej tercji na telebimie zaprezentowano specjalny krótki film honorujący nie tylko jego, ale także jego asystenta Steve'a Spotta, który razem z nim pracował w Golden Knights, a później trafił do Dallas. Kibice zgotowali obu szkoleniowcom owację.
Ich obecna drużyna ma w tej chwili 59 punktów i zajmuje 2. miejsce w dywizji centralnej. Jej punktowy dorobek jest taki sam, jak prowadzących w tej dywizji i konferencji zachodniej Winnipeg Jets, ale to "Odrzutowce" są w tabeli wyżej, ponieważ rozegrały o jedno spotkanie mniej.
Z kolei Golden Knights pod wodzą Bruce'a Cassidy'ego, który zastąpił DeBoera na stanowisku, zgromadzili dotąd 58 punktów i prowadzą w dywizji Pacyfiku. Wczoraj po raz pierwszy w tym sezonie nie strzelili w meczu gola.
Skrót meczu:
Drużyna Florida Panthers na wyjeździe pokonała Buffalo Sabres 4:1 i zmieniła swoich rywali na 4. miejscu w dywizji atlantyckiej. Carter Verhaeghe strzelił gola i zaliczył asystę, Sam Bennett zdobył bramkę zwycięską, a trafili też Brandon Montour i Anton Lundell. Matthew Tkachuk gola nie strzelił, ale 3 razy asystował swoim kolegom. Z kolei bramkarz Siergiej Bobrowski obronił 28 strzałów. Drużyna z Sunrise ma teraz nad swoimi wczorajszymi rywalami 2 punkty przewagi, ale rozegrała już o 3 spotkania więcej. Sabres są na 5. pozycji w dywizji. Obecny dorobek punktowy "Panter" daje im dopiero 4. miejsce w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji wschodniej, a to według stanu na dziś oznaczałoby brak awansu do play-off. Przed rokiem zespół z Florydy wygrał sezon zasadniczy.
Prowadzący w ligowej tabeli zespół Boston Bruins rozbił u siebie 6:0 nieźle ostatnio dysponowanych Philadelphia Flyers. Gospodarze w każdej tercji strzelali po 2 gole. Ten wieczór w Bostonie należał do Czechów. David Pastrňák i Pavel Zacha zdobyli po 2 bramki i zaliczyli po asyście, a David Krejčí swój 1 000. występ w sezonach zasadniczych NHL uczcił asystując przy 3 golach kolegów. Oprócz graczy rodem zza naszej południowej granicy trafiali też Matt Grzelcyk i Brad Marchand, a obaj także uzyskali po jednej asyście. Nominalny rezerwowy bramkarz Bruins Jeremy Swayman obronił wszystkie 29 strzałów gości i zachował "czyste konto". Po przeciwnej stronie tafli Carter Hart wpuścił 4 z 16 strzałów i w drugiej tercji został zmieniony przez Samuela Erssona. Szweda gospodarze pokonali 2 razy, oddając w jego stronę 13 uderzeń. Drużyna z Bostonu zdobyła u siebie 45 z 50 możliwych punktów w tym sezonie, co jest najlepszym wynikiem w lidze. Łącznie ma na koncie już 72 punkty i zdecydowanie prowadzi w ligowej tabeli. Flyers nie wykorzystali żadnej z aż 6 gier w przewadze i zakończyli serię 3 zwycięstw. W dywizji metropolitalnej są przedostatni.
Broniąca Pucharu Stanleya drużyna Colorado Avalanche przed własną publicznością pokonała 6:3 Detroit Red Wings. Nathan MacKinnon strzelił 2 gole i zaliczył 2 asysty, obrońca Cale Makar też trafił dwukrotnie, a asystował raz. J.T. Compher zakonczył mecz z bramką i asystą, a listę strzelców otworzył Artturi Lehkonen. Trafienie tego ostatniego na 1:0 goście próbowali anulować, ale po "challenge'u" sędziowie uznali, że nie było niedozwolonego przeszkadzania bramkarzowi, bo MacKinnon wszedł w kontakt z Ville Husso poza polem bramkowym. Husso wpuścił 5 z 22 strzałów gospodarzy i od początku trzeciej tercji został zmieniony przez Magnusa Hellberga, którego mistrzowie NHL pokonali raz na 5 uderzeń. Ekipa Avalanche jest na 4. miejscu w dywizji centralnej i na 3. w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji zachodniej. W obu przypadkach oznacza to pozycje poza strefą play-off. Red Wings zajmują 6. miejsce i w dywizji atlantyckiej, i w rankingu "dzikiej karty" w konferencji wschodniej.
New Jersey Devils kontynuują swoją fantastyczną formę wyjazdową. Drużyna Lindy'ego Ruffa w San Jose pokonała miejscowych Sharks 4:3 po rzutach karnych, odnosząc 18. zwycięstwo w 21 meczach poza własną halą. "Diabły" są na wyjazdach najlepsze w NHL. Wczoraj wygrały mecz, który wydawał się już być przegrany. Jack Hughes strzelił gola wyrównującego na 3:3, gdy do końca trzeciej tercji pozostawało 10 sekund, a w karnych jako jedyny trafił Tomáš Tatar. Z gry bramkę i asystę zanotował kapitan Nico Hischier, a Ryan Graves otworzył wynik w 29. sekundzie. Drużyna z Newark wygrała 7 ostatnich meczów wyjazdowych, a 5 ostatnich ogółem. W dywizji metropolitalnej zajmuje 2. miejsce, ale zbliżyła się już tylko na punkt do prowadzących Carolina Hurricanes. W San Jose nastroje zupełnie inne, bo "Rekiny" są na przedostatniej, 7. pozycji w dywizji Pacyfiku. Podopieczni Davida Quinna przegrali 5 z 6 serii karnych w obecnych rozgrywkach.
Seria 5 zwycięstw New Jersey Devils jest aktualnie najdłuższą w NHL, bo zakończyła się wczoraj passa 8 wygranych Seattle Kraken. Zespół Dave'a Hakstola wrócił do własnej hali po tym, jak został pierwszym w historii NHL, który wygrał wszystkie 7 spotkań jednej sesji wyjazdowej i... poniósł porażkę 1:4 z Tampa Bay Lightning. Brandon Hagel strzelił dla gości gola i zaliczył asystę, Nick Paul zdobył bramkę zwycięską, a na liście strzelców znaleźli się też Pierre-Édouard Bellemare i Victor Hedman. Hagel i Hedman strzelali w 2 ostatnich minutach do pustej już bramki gospodarzy. Bramkarz Lightning Andriej Wasilewski obronił 22 z 23 strzałów. Jego drużyna, która wygrała 4 mecze z rzędu, zajmuje 3. miejsce w dywizji atlantyckiej. Ekipa Kraken utrzymuje 2. pozycję w dywizji Pacyfiku. Zakończona wczoraj seria 8 zwycięstw jest najdłuższą w dwusezonowej historii klubu z Seattle.
Zespół Pittsburgh Penguins pokonał przed własną publicznością po dogrywce Anaheim Ducks 4:3. Był blisko porażki, bo Bryan Rust doprowadził do remisu dopiero na 25 sekund przed końcem trzeciej tercji. Jake Guentzel rozstrzygnął zaś mecz w 33. sekundzie dogrywki. Guentzel, Jewgienij Małkin i Jason Zucker zanotowali po bramce i asyście, a były zawodnik Ducks Rickard Rakell asystował 3 razy w pierwszym meczu przeciwko "Kaczorom", od kiedy w marcu ubiegłego roku te oddały go do Pittsburgha w wymianie. W ostatniej sekundzie drugiej tercji bramkarz "Pingwinów" Casey DeSmith popisał się fantastyczną interwencją łapaczką po strzale Masona McTavisha, w którą nie mógł uwierzyć kolega McTavisha z zespołu Trevor Zegras. Drużyna z Pittsburgha awansowała na 5. miejsce w dywizji metropolitalnej i premiowane na koniec sezonu prawem gry w play-off 2. w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji wschodniej. Ducks przegrali 4 mecze z rzędu i zamykają tabelę dywizji Pacyfiku.
Fantastyczna interwencja Caseya DeSmitha w ostatniej sekundzie tercji i reakcja Trevora Zegrasa:
Najsłabszy zespół konferencji wschodniej Columbus Blue Jackets przegrał u siebie z New York Rangers 1:3. Barclay Goodrow strzelił dla gości w przewadze gola zwycięskiego i asystował przy bramce Witalija Krawcowa, a trafił też Mika Zibanejad. Nominalnie rezerwowy bramkarz Rangers Jaroslav Halák tym razem zagrał w pierwszym składzie i obronił 24 strzały. Po raz 4. z rzędu wygrał mecz, w którym wystąpił od pierwszej minuty. Wcześniej w tym sezonie miał 8 porażek w 9 występach. Zespół z Nowego Jorku po raz kolejny zagrał bez kontuzjowanego czołowego napastnika Chrisa Kreidera. W dywizji metropolitalnej zajmuje 3. miejsce. A Blue Jackets mieli wczoraj naprawdę "Blue Monday", ale przygnębiający nastrój w Columbus jest nie od dziś. Drużyna Brada Larsena zamyka tabelę swojej dywizji z drugim najgorszym dorobkiem punktowym w całej NHL.
Washington Capitals w połowie drugiej tercji przegrywali na wyjeździe z New York Islanders 0:3, ale odwrócili losy meczu i wygrali 4:3 po dogrywce. Spotkanie rozstrzygnął celnym strzałem na 33 sekundy przed końcem planowych 5 minut dogrywki Rosjanin Dmitrij Orłow, który wcześniej też raz asystował. Bramkę i asystę zanotował również T.J. Oshie, a dla "Stołecznych" strzelali jeszcze Garnet Hathaway i Tom Wilson. Ten ostatni trafił pierwszy raz w obecnym sezonie. Enfant terrible drużyny Capitals opuścił pierwsze 42 mecze tych rozgrywek z powodu rehabilitacji po operacji kolana. Wczoraj rozgrywał swój 4. mecz po urazie. Co ciekawe, drużyna z Waszyngtonu wyspecjalizowała się w styczniowych wielkich powrotach w meczach z Islanders. 3 ostatnie zwycięstwa po odrobieniu trzybramkowej straty odniosła właśnie z "Wyspiarzami" - poprzednie w styczniu 2020 i styczniu 2021. Podopieczni Petera Laviolette'a zajmują 4. miejsce w dywizji metropolitalnej, a Islanders spadli w niej na 6. pozycję. Przed meczem minutą ciszy uczczono pamięć zmarłego w niedzielę z powodu ataku serca specjalisty od bójek na lodzie Gino Odjicka, który występował w ekipie z Nowego Jorku. Odjick grał w Islanders m.in. razem z Mariuszem Czerkawskim. Polak w 2021 roku nazwał go w wywiadzie z "Kanałem Sportowym" najbardziej szaloną osobą, jaką spotkał na swojej hokejowej drodze.
Nashville Predators pokonali u siebie Calgary Flames 2:1, strzelając oba gole w pierwszej tercji. Nie po raz pierwszy o wygranej drużyny z Nashville przesądzili Europejczycy. Najpierw trafił szwajcarski kapitan "Drapieżników" Roman Josi, zwycięskiego gola zdobył Fin Juuso Pärssinen, a rodak tego ostatniego Juuse Saros obronił 38 z 39 strzałów gości, w tym wszystkie 21 w trzeciej tercji, gdy "Płomienie" dążyły do wyrównania. Krążek w trzeciej odsłonie co prawda wpadł do bramki Sarosa, ale powtórka pokazała, że Tyler Toffoli skierował go do niej celowym ruchem kopnięcia, więc gola anulowano, choć z tą decyzją nie zgadzał się trener Flames Darryl Sutter. Zespół Predators pozostaje na 6. miejscu w dywizji centralnej i na 5. w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji zachodniej. Ekipa z Calgary spadła na 5. pozycję w dywizji Pacyfiku za lokalnego rywala Edmonton Oilers, bo przy równej liczbie punktów zrównała się z nim liczbą meczów, a ma mniej zwycięstw w regulaminowym czasie. Zespół Suttera ciągle jest jednak na miejscu dającym na koniec sezonu "dziką kartę" do play-off.
W podobnych okolicznościach jak Predators swój mecz w "Blue Monday" wygrali St. Louis Blues. Podopieczni Craiga Berube'ego też strzelili 2 gole w pierwszej tercji, później stracili tylko jednego i wygrali 2:1. Jake Neighbours trafił do siatki, a następnie w pojedynku na pięści pobił Parkera Kelly'ego. Zwycięstwo dał zaś drużynie z St. Louis Noel Acciari. Stojący w bramce Blues Jordan Binnington obronił 32 z 33 strzałów rywali. Dla jego klubu był to wieczór w pewnym sensie historyczny, bo odniósł zwycięstwo numer 2 000 w sezonach zasadniczych NHL. To 8. klub, który to osiągnął. Zespół ze stanu Missouri zajmuje 5. miejsce w dywizji centralnej i 4. w wyścigu po 2 "dzikie karty" do play-off w konferencji zachodniej. Senators są na przedostatniej, 7. pozycji w dywizji atlantyckiej.
Bójka Jake'a Neighboursa z Parkerem Kellym:
Komentarze