NHL: "Pantery" nie dały się dogonić [WIDEO]
Zespół Florida Panthers już w 39. sekundzie meczu z New York Islanders objął prowadzenie. Później drużyna z Sunrise nie dała się dogonić rywalom.
"Pantery" przed własną publicznością pokonały "Wyspiarzy" 3:2. O ich zwycięstwie przesądził golem zdobytym w trzeciej tercji Ryan Lomberg, któremu asystował Eeru Luostarinen. Fin sam trafił do siatki w 9. minucie na 2:0, a w 39. sekundzie wynik otworzył jego rodak Anton Lundell.
Ten ostatni pod bandą zabrał krążek Adamowi Pelechowi i oddał strzał z niemal zerowego kąta. Krążek odbił się jeszcze od kija bramkarza gości Siemiona Warłamowa i wpadł między słupki.
Gol Antona Lundella z niemal zerowego kąta:
Dla Islanders oba gole w przewagach strzelił ich kapitan Anders Lee. Drużyna z Nowego Jorku była lepsza w rywalizacji "specjalnych zespołów", bo wykorzystała 2 z 6 przewag i obroniła wszystkie 4 osłabienia. Na niewiele jednak się to zdało.
Na początku sezonu jest to zresztą w ogóle problem drużyny Lane'a Lamberta, która do tej pory obroniła wszystkie 22 osłabienia, tyle że przegrała 4 z 6 meczów. Wczorajsza porażka była jej 3. z rzędu. Na razie Islanders z 4 punktami zamykają tabelę dywizji metropolitalnej.
Panthers mają na koncie 4 zwycięstwa w 6 spotkaniach i w tej chwili zajmują 2. pozycję w dywizji atlantyckiej.
Skrót meczu:
Chicago Blackhawks w trzeciej tercji odwrócili losy spotkania z Seattle Kraken i ostatecznie wygrali u siebie 5:4. Był to mecz jak na rollercoasterze, bo najpierw drużyna Kraken prowadziła 2:0, później Blachkawks wyszli na 3:2, a po dwóch tercjach znów na prowadzeniu (4:3) byli goście. W trzeciej odsłonie jednak "Czarne Jastrzębie" zdobyły 2 gole w odstępie 13 sekund i cieszyły się z wygranej. Tyler Johnson 2 razy trafił do siatki, Jason Dickinson był autorem bramki zwycięskiej, a celnie strzelali też Max Domi i Jujhar Khaira w osłabieniu. Zespół z Chicago zaczął sezon od 2 porażek, ale po nich zanotował 3 zwycięstwa z rzędu. W każdym z tych wygranych spotkań odrabiał dwubramkową stratę. Po raz pierwszy w bogatej historii klubu udało mu się w 3 kolejnych meczach wygrać po odrobieniu co najmniej 2 goli straty.
Detroit Red Wings pokonali u siebie Anaheim Ducks 5:1. Dominik Kubalík strzelił dla "Czerwonych Skrzydeł" gola i zaliczył 2 asysty, kapitan Dylan Larkin raz trafił i raz asystował, a bramki zdobyli także: David Perron, Elmer Söderblom i Joe Veleno. Z kolei bramkarz gospodarzy Ville Husso obronił 32 z 33 uderzeń. Jego drużyna zamieniła na gole 3 z 5 gier w przewagach i obroniła wszystkie 4 osłabienia, w tym jedno podwójne, trwające ponad 100 sekund. Red Wings strzelili w jednym meczu 3 gole w liczebniejszym składzie po raz pierwszy od listopada 2017 roku. Z kolei pierwszy raz od 11 lat nie przegrali w regulaminowym czasie żadnego z pierwszych 5 spotkań nowego sezonu. Po 3 zwycięstwach w 5 meczach są na razie na 4. miejscu w dywizji atlantyckiej. Z kolei Ducks z kompletem 5 porażek zakończyli serię gier wyjazdowych. W dywizji Pacyfiku są przedostatni.
Drużyna Columbus Blue Jackets pokonała na wyjeździe New York Rangers 5:1. Pierwszy w tym sezonie gol Andrew Peeke'a okazał się być zwycięskim, a dla gości strzelali także: Zach Werenski, Jegor Czinachow, Eric Robinson i Kent Johnson. Pierwszą gwiazdą spotkania wybrano jednak bramkarza Blue Jackets Daniiła Tarasowa, który obronił 30 z 31 strzałów i po raz pierwszy w NHL odniósł zwycięstwo. Pokonał go jedynie Artiemij Panarin, który z 12 punktami przewodzi klasyfikacji najskuteczniejszych graczy ligi. Rosyjski napastnik punktował we wszystkich 6 dotychczasowych meczach swojej drużyny w tym sezonie.
San Jose Sharks wygrali na wyjeździe 3:0 z Philadelphia Flyers. Ich bramkarz James Reimer zachował "czyste konto" dzięki 30 skutecznym interwencjom, Erik Karlsson strzelił gola zwycięskiego i został wybrany najlepszym graczem meczu, a trafili także: Steven Lorentz i strzelający w końcówce już do pustej bramki Nico Sturm. To dopiero 2. zwycięstwo "Rekinów" w tym sezonie. Oprócz tego mają na koncie 6 porażek. W ich barwach do Filadelfii wrócił Oskar Lindblom, który przez 5 poprzednich lat był graczem Flyers. W tym czasie zmagał się z nowotworem kości. Po ostatnim sezonie klub rozwiązał jego mający obowiązywać jeszcze przez rok kontrakt, a Szwed podpisał umowę w San Jose. Wczoraj został przez kibiców Flyers przywitany owacją na stojąco.
Komentarze
Lista komentarzy
PanFan1
To może być sezon Panthers, widać że grają jeszcze z dużym zapasem, ciekawe jak długo taką wysoką formę jak obecnie, utrzyma drużyna z Buffalo, bo dawno nie było ich w fazie play-off. Ciekawi mnie też słaba dyspozycja Ducks, na papierze wygląda że się wzmocnili, ale wyniki do tej pory słabe.