NHL: Lider znów pokonany. 7 goli New Jersey Devils [WIDEO]
Legitymujący się największą liczbą punktów w NHL zespół Florida Panthers przegrał drugi mecz z rzędu. Tym razem stracił aż 7 goli w wyjazdowym spotkaniu z New Jersey Devils.
"Pantery" w Newark dwukrotnie prowadziły z "Diabłami", ale ostatecznie przegrały 3:7. Od prowadzenia gości 3:2 na początku drugiej tercji gospodarze strzelili aż 5 kolejnych goli. Andreas Johnsson dla zwycięzców dwukrotnie trafił do siatki, gola i 2 asysty zaliczył Ty Smith, po bramce i asyście zanotowali Nico Hischier i P.K. Subban, a listę strzelców uzupełnili: Pavel Zacha i Jimmy Vesey. Hischier przy swoim golu stojąc tyłem do bramki idealnie dołożył kij do krążka wystrzelonego przez Smitha, który zdobył swoje pierwsze punkty w tym sezonie. Johnsson w tym sezonie strzelił w 11 meczach już 6 goli. W poprzednim w 50 spotkaniach trafił tylko 5 razy. Devils, którzy są w obecnych rozgrywkach jednym z najgorzej grających w przewagach zespołów w NHL, tym razem wykorzystali 2 z 4 takich okazji.
Dla Panthers gola i asystę zaliczył Owen Tippett, a pozostałe bramki zdobyli: wracający do składu po czteromeczowej przerwie spowodowanej kontuzją Sam Bennett i Aleksander Barkov. Fin strzelił 189. gola w sezonach zasadniczych NHL i został samodzielnym strzeleckim rekordzistą klubu. 188 bramek zdobył dla "Panter" jego rodak Olli Jokinen. Zespół z Sunrise, prowadzony przez Andrew Brunette'a, przegrał drugi w ciągu dwóch dni mecz. W poniedziałek uległ 3:4 New York Rangers. W obu spotkaniach nie punktował, a wcześniej zaczął sezon od 11 meczów ze zdobytym punktem. Jego 21 "oczek" to jednak nadal najwięcej w NHL. Devils mają 14 punktów i są na 6. miejscu w dywizji metropolitalnej.
Skrót meczu:
Boston Bruins nadal są niepokonani we własnej hali. Podopieczni Bruce'a Cassidy'ego pokonali u siebie Ottawa Senators 3:2. Dla ich szkoleniowca to 200. zwycięstwo w NHL. Gola, który je dał strzelił Patrice Bergeron, a wcześniej dla gospodarzy trafili Brad Marchand i Derek Forbort. Decydujący gol Bergerona padł w nietypowych okolicznościach, bo krążek trafił do niego odbity przez leżącą na lodzie część złamanego wcześniej kija. Kapitan Bruins ma na koncie już 72 zwycięskie gole w NHL. Drużynie z Ottawy strzelał w swojej karierze 28 razy. Przeciwko żadnemu rywalowi tak często nie trafiał do siatki. Bruins wygrali w tym sezonie wszystkie 5 dotychczasowych meczów u siebie. Na wyjazdach mają 4 porażki w 5 spotkaniach. 12 punktów daje im 5. miejsce w tabeli dywizji atlantyckiej, w której na 7. pozycji z dorobkiem 7 punktów są Senators. Zespół ze stolicy Kanady przegrał 5 meczów z rzędu, a wczoraj grał bez 5 hokeistów izolowanych zgodnie z ligowym protokołem COVID-19.
Gol Patrice'a Bergerona po rykoszecie od złamanego kija:
Najdłuższą serię wygranych w NHL ma aktualnie zespół Los Angeles Kings. Tej nocy "Królowie" po dogrywce pokonali na wyjeździe Montréal Canadiens 3:2 i odnieśli już 6. kolejne zwycięstwo. Przesądził o nim fantastyczną indywidualną akcją Adrian Kempe, który zdążył wcześniej okrążyć bramkę rywali. Wcześniej dla jego drużyny trafili też Alex Iafallo i Brendan Lemieux. Ten ostatni strzelił po raz pierwszy w tym sezonie. Kempe w 7 meczach przeciwko Canadiens strzelił 6 goli. A Iafallo trafił wczoraj już w 6. sekundzie trzeciej tercji. Nigdy wcześniej żaden gracz Kings nie zdobył gola szybciej po rozpoczęciu tercji. Ekipa z Los Angeles w ciągu dwóch dni na wyjazdach pokonała dwa najbardziej utytułowane kluby w historii ligi, bo w poniedziałek wygrała 5:1 w Toronto z miejscowymi Maple Leafs. Z 15 punktami nadal jest jednak dopiero na 5. miejscu w dywizji Pacyfiku. Canadiens, którzy przegrali 11 z dotychczasowych 14 meczów, mają z kolei 7 punktów i zamykają tabelę zarówno dywizji atlantyckiej, jak i konferencji wschodniej.
Fantastyczny zwycięski gol Adrian Kempe w dogrywce:
Prowadzący w dywizji metropolitalnej zespół Carolina Hurricanes na wyjeździe pokonał 2:1 mistrza NHL Tampa Bay Lightning. Goście przegrywali 0:1, ale Teuvo Teräväinen wyrównał w trzeciej tercji, a Martin Nečas w dogrywce przesądził o ich zwycięstwie. Czech strzelił w dogrywkach meczów NHL 3 gole, w tym 2 przeciwko "Błyskawicy". Jego zespół wyspecjalizował się w odrabianiu strat, bo 6 z 10 zwycięstw w tym sezonie odniósł w meczach, w których pierwszy tracił gola. "Canes" pozwolili obrońcom Pucharu Stanleya oddać zaledwie 18 celnych strzałów. Gościom z Raleigh w dogrywce udało się wygrać dopiero za drugim razem, bo choć wcześniej Brady Skjei także trafił do bramki gospodarzy, to sędziowie anulowali gola po "challenge'u", który pozwolił odkryć, że wcześniej "spalił" Vincent Trocheck. Zawodnicy Lightning, którzy schodzili już do szatni, musieli wrócić na lód, by dokończyć mecz. Hurricanes wygrali 10 z dotychczasowych 11 gier i z 20 punktami prowadzą w dywizji atlantyckiej, w której obrońcy tytułu są z 15 "oczkami" na 3. pozycji.
Anulowany po "challenge'u" gol Brady'ego Skjeia w dogrywce:
Detroit Red Wings wygrali 3. mecz z rzędu, kończąc jednocześnie serię 4 zwycięstw Edmonton Oilers. "Czerwone Skrzydła" wygrały u siebie z rywalem z Edmonton 4:2 i awansowały już na 2. miejsce w dywizji atlantyckiej. Kapitan Dylan Larkin strzelił zwycięskiego gola po fatalnym błędzie grającego pierwszy raz w tym sezonie bramkarza gości Stuarta Skinnera, który chciał zagrać krążek o bandę, ale zrobił to tak, że ten wrócił przed jego bramkę, dając rywalowi jednego z najłatwiejszych goli w karierze. Władisław Namiestnikow trafił dla Red Wings 2 razy, a tegoroczny debiutant Moritz Seider tuż przed końcem spotkania ustalił jego wynik strzałem do pustej bramki. W ekipie Oilers Connor McDavid swoim golem wydłużył do 11 serię meczów ze zdobytym punktem i zrównał się z prowadzącym w klasyfikacji punktowej ligi kolegą klubowym Leonem Draisaitlem, który tym razem nie wpisał się do protokołu. Obaj mają na koncie po 23 punkty. McDavid strzelał lub asystował w każdym meczu tego sezonu. Oilers z 18 punktami wciąż prowadzą w dywizji Pacyfiku i konferencji zachodniej. Red Wings zdobyli do tej pory 16 punktów.
Fatalny błąd Stuarta Skinnera i zwycięski gol Dylana Larkina:
St. Louis Blues po rzutach karnych pokonali na wyjeździe Winnipeg Jets 3:2. Ciężar odpowiedzialności uniósł kapitan gości Ryan O'Reilly, który jako jedyny wykorzystał karnego. To jego pierwszy wykorzystany rzut karny od lutego ubiegłego roku. W międzyczasie czterokrotnie nie trafił do siatki w seriach rozstrzygających o wyniku. Z gry po golu i asyście dla Blues zaliczyli Pawieł Buczniewicz i Jordan Kyrou. Rosjanin osiągnął granicę 200 punktów w NHL. Pierwszą gwiazdą spotkania wybrany został jednak bramkarz drużyny z St. Louis Jordan Binnington, który zatrzymał 39 strzałów z gry i wszystkie 4 rzuty karne Jets. Trener Craig Berube po spotkaniu powiedział, że to Binnington wygrał mecz dla jego drużyny. W drugiej tercji Neal Pionk pokonał go strzałem z dystansu po ładnym obrocie dookoła własnej osi. Blues mają 17 punktów i znów prowadzą w dywizji centralnej, w której ich wczorajsi rywale ze stratą 2 "oczek" zajmują 3. pozycję.
Gol Neala Pionka po efektownym obrocie:
Na razie działa efekt "nowej miotły" w Chicago. Blackhawks pod wodzą tymczasowego trenera Dereka Kinga wygrali dwa pierwsze mecze. Ostatniej nocy po rzutach karnych pokonali u siebie Pittsburgh Penguins 3:2. Wcześniej, prowadzeni przez Jeremy'ego Collitona, przegrali 11 z 12 pierwszych meczów w tym sezonie. Karne w meczu z Penguins wykorzystali Jonathan Toews i Alex DeBrincat, a z gry swoje pierwsze gole w barwach Blackhawks zdobyli Jujhar Khaira i Seth Jones. Obaj w lipcu trafili do Chicago - Jones w wymianie z Columbus Blue Jackets, a Khaira jako "wolny agent". Drużyna z Chicago prowadziła już 2:0 i pozwoliła się dogonić, ale ostatnie słowo należało do niej. Toews, który wrócił do NHL po rocznej przerwie spowodowanej kłopotami zdrowotnymi, jeszcze w tym sezonie nie strzelił gola z gry. Wykorzystał za to 51. rzut karny w najlepszej lidze świata. To rekord NHL, która wprowadziła taki sposób rozstrzygania o wynikach w 2005 roku. Kanadyjczyk strzela karne ze skutecznością 50 % (51/102). Blackhawks mają 8 punktów i nadal są przedostatni w dywizji centralnej. Penguins z 12 "oczkami" zamykają tabelę dywizji metropolitalnej. Już po raz trzeci z rzędu zagrali bez chorych na COVID-19 kapitana Sidneya Crosby'ego i trenera Mike'a Sullivana. Drużynę prowadzi obecnie asystent tego ostatniego Todd Reirden.
Calgary Flames nie wykorzystali okazji, by objąć prowadzenie w dywizji Pacyfiku. "Płomienie" poniosły pierwszą od 11 meczów porażkę w regulaminowych 60 minutach. U siebie przegrały 1:4 z San Jose Sharks. Zwycięskiego gola dla przyjezdnych strzelił dość szczęśliwie Logan Couture, po raz pierwszy w tym sezonie trafił Aleksandr Barabanow, a w końcówce do pustej bramki rywali krążek skierowali Tomáš Hertl i Jonathan Dahlén. Couture przy swoim golu próbował podać do środka, ale interweniujący obrońca Flames Nikita Zadorow skierował kijem krążek do własnej bramki. Na miano pierwszej gwiazdy meczu zapracował bramkarz "Rekinów" Adin Hill, który obronił 37 z 38 strzałów gospodarzy, a do tego zaliczył aż dwie asysty. Jest 44. bramkarzem w historii NHL, który asystował dwukrotnie w jednym spotkaniu. Rekordzistą wszech czasów pozostaje Jeff Reese - bramkarz Calgary Flames, autor trzech asyst w rozegranym 10 lutego 1993 roku meczu z... San Jose Sharks. Drużyna z San Jose wygrała mimo że ciągle zmaga się z dużymi problemami kadrowymi. Aktualnie aż 7 graczy Sharks znajduje się w izolacji w związku z protokołem COVID-19. Podopieczni Boba Boughnera mają 15 punktów i zajmują 4. miejsce w dywizji Pacyfiku, w której Flames z 17 punktami są drudzy.
Zwycięski gol Logana Couture'a po rykoszecie od Nikity Zadorowa:
5. z rzędu zwycięstwo odniosła drużyna Anaheim Ducks, która na wyjeździe pokonała Vancouver Canucks 3:2 po dogrywce. Troy Terry strzelił decydującego gola i zaliczył asystę, wydłużając do 12 meczów najdłuższą w tym sezonie NHL passę ze zdobytym punktem. Dla gości trafili także Cam Fowler i Isac Lundeström. "Kaczory" prowadziły już 2:0 i to prowadzenie straciły, ale zdołały się podnieść. Canucks doprowadzili do dogrywki golem strzelonym w osłabieniu na 55 sekund przed końcem trzeciej tercji. Terry po raz trzeci w tym sezonie dał drużynie z Anaheim zwycięstwo. W czterech poprzednich latach w NHL nigdy nie przesądził o wygranej. W Vancouver zdobył swojego pierwszego gola w dogrywce meczu w najlepszej lidze świata. Pierwszą gwiazdą meczu był jednak bramkarz Ducks John Gibson, który obronił 41 strzałów. Jego drużyna z 17 punktami jest na 3. miejscu w dywizji Pacyfiku. Canucks zajmują w niej przedostatnią, 7. pozycję, a na ich koncie znajduje się obecnie 12 "oczek".
W meczu dwóch najmłodszych klubów NHL Vegas Golden Knights po raz drugi pokonali Seattle Kraken. Tej nocy było 4:2, a na inaugurację rozgrywek "Złoci Rycerze" wygrali bezpośrednie starcie 4:3. Tym razem wieczór należał do Reilly'ego Smitha, który w trzeciej tercji strzelił 2 gole w odstępie zaledwie 46 sekund. Jego pierwsze trafienie okazało się być zwycięskim. Skrzydłowy Golden Knights w poprzednich 12 meczach tego sezonu łącznie strzelił 2 gole. Przeciwko Kraken Alex Pietrangelo zanotował bramkę i asystę, a na liście strzelców znalazł się też Jewgienij Dadonow. Gospodarze dwukrotnie musieli odrabiać straty zanim Smith dał im pierwsze i decydujące tego wieczoru prowadzenie. W drugiej tercji specjalista od twardej gry w zespole z Las Vegas William Carrier efektownym wejściem ciałem wbił w bandę Jordana Eberle. Golden Knights mają teraz 14 punktów i zajmują 6. miejsce w dywizji Pacyfiku. Jej tabelę z 9 punktami zamyka ekipa Kraken, która przegrała 6 wyjazdowych meczów z rzędu. Wczoraj dodatkowo straciła Yanniego Gourde'a, który w trzeciej tercji opuścił taflę z kontuzją.
Atak Williama Carriera na Jordana Eberle:
Komentarze