NHL: Bruins ścigają historię [WIDEO]
Zespół Boston Bruins pierwszy stracił gola w rozgrywanym ostatniej nocy meczu z New York Islanders, ale później strzelał już tylko on. Podopieczni Jima Montgomery'ego kontynuują swój pościg za rekordem NHL pod względem liczby punktów zdobytych w sezonie zasadniczym.
Bruins pokonali na wyjeździe Islanders 4:1. Co prawda Zach Parise dał "Wyspiarzom" prowadzenie w 16. minucie, ale goście w drugiej i trzeciej tercji odpowiedzieli 4 golami.
Najlepszym graczem spotkania wybrano Charlie'ego McAvoya, urodzonego nieopodal miejsca, gdzie dziś znajduje się hala UBS Arena w Elmont, w której Islanders rozgrywają swoje domowe mecze. Obrońca drużyny z Bostonu strzelił gola i zaliczył asystę. McAvoy wychował się w Long Beach w hrabstwie Nassau w stanie Nowy Jork, tym samym, w którym znajduje się Elmont. Na meczu pojawiło się sporo członków jego rodziny.
Zwycięskiego gola dla Bruins strzelił Derek Forbort, później Brad Marchand wykończył kapitalne rozegranie przewagi, a w 56. minucie wynik ustalił swoim golem Trent Frederic.
Gol Brada Marchanda po pięknym rozegraniu przewagi:
Stojący w bramce drużyny z Bostonu Linus Ullmark obronił 25 z 26 strzałów gospodarzy i odniósł 100. zwycięstwo w NHL. 50 z tych meczów wygrał w dwóch ostatnich sezonach w barwach "Niedźwiedzi", a na poprzednich 50 musiał pracować przez 6 sezonów w Buffalo Sabres, choć wtedy często nie mieścił się w składzie drużyny w NHL.
Boston Bruins wygrali 3 mecze z rzędu i są niezagrożonym liderem ligowej tabeli. Przewodzą jej z 74 punktami. To o 4 "oczka" więcej niż na tym etapie miał zespół Montréal Canadiens, gdy w sezonie 1976-77 ustanawiał aktualny do dziś rekord 132 punktów w sezonie zasadniczym. "Habs" rozgrywali wtedy jednak łącznie 80 meczów, a Bruins zagrają 82. Gdyby utrzymali do końca rozgrywek dotychczasowe tempo punktowania, to zakończyliby je mając na koncie aż 138 "oczek".
Ich 74 punkty to jednak nie rekord po 44 spotkaniach. Ten dzierży ekipa Bruins z rozgrywek 1929-30. Tyle tylko, że dla niej 44 występy były wówczas wszystkimi w sezonie zasadniczym.
Zespół New York Islanders w rekordy nie mierzy. Przegrał 2 ostanie spotkania i z 50 punktami zajmuje nadal 6. miejsce w dywizji metropolitalnej. Jest jednak blisko pozycji dającej na koniec rozgrywek zasadniczych awans do play-off. W klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji wschodniej znajduje się na 3. miejscu z jednym punktem straty do pozycji premiowanej prawem gry o Puchar Stanleya.
Skrót meczu:
Ottawa Senators wygrali starcie na przewagi z Pittsburgh Penguins i po dogrywce pokonali "Pingwiny" u siebie 5:4. Gospodarze strzelili w przewagach aż 4 ze swoich 5 goli, a goście 2 z 4. Drużynę ze stolicy Kanady do zwycięstwa poprowadził jej kapitan Brady Tkachuk, który najpierw trzykrotnie asystował, a później zdobył bramkę zwycięską w 25. sekundzie dogrywki. Drake Batherson i Tim Stützle zanotowali po bramce i asyście, trafili też Alex DeBrincat i po raz pierwszy od 15 meczów Shane Pinto, a Thomas Chabot asystował 3 razy. Gospodarze mieli w celnych strzałach przygniatającą przewagę 40-19. Drużyna z Pittsburgha swoimi karami podarowała rywalom aż 9 okazji do gry w przewadze. Mimo porażki utrzymała 5. miejsce w dywizji metropolitalnej, które oznacza także premiowaną na koniec sezonu awansem do play-off 2. pozycję w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji wschodniej. Senators są na przedostatnim, 7. miejscu w dywizji atlantyckiej i dopiero na 8. w wyścigu po "dzikie karty" na Wschodzie.
Świetna pierwsza tercja pomogła Colorado Avalanche odnieść wyjazdowe zwycięstwo nad Calgary Flames. Mistrzowie NHL wygrali pierwszą odsłonę 3:0, a cały mecz 4:1. O wygraną zadbali Finowie, którzy strzelili wszystkie gole "Lawiny". Artturi Lehkonen i Mikko Rantanen zdobyli po 2 bramki, a ten drugi jeszcze dodatkowo raz asystował swojemu rodakowi. Rosyjski bramkarz Aleksandr Georgijew obronił z kolei 34 z 35 strzałów rywali. Rantanen strzelił już w tym sezonie 31 goli w 43 meczach. Żaden gracz "Avs" przed nim nie osiągnął co najmniej 30 trafień w jednych rozgrywkach od przeniesienia klubu z Quebecu do Denver. Obrońcy Pucharu Stanleya, którzy nie najlepiej radzą sobie w tym sezonie, wygrali 3 mecze z rzędu. Nadal jednak znajdują się poza strefą play-off. W dywizji centralnej są na 4., a w rankingu "dzikiej karty" w konferencji zachodniej na 3. miejscu. Wczoraj musieli sobie radzić bez kontuzjowanego MVP ostatniej fazy play-off Cale'a Makara. Ich inny obrońca Erik Johnson rozegrał 900. mecz w sezonach zasadniczych NHL. Flames są na premiowanej awansem do play-off 2. pozycji w klasyfikacji "dzikiej karty" na Zachodzie, a w dywizji Pacyfiku zajmują 5. miejsce.
Steven Stamkos był bohaterem wieczoru w Vancouver. Kapitan Tampa Bay Lightning w wygranym 5:2 meczu z miejscowymi Canucks najpierw zdobył swojego 500. gola w sezonach zasadniczych NHL, a później dołożył jeszcze 2 trafienia i skompletował swój 11. hat trick w tej lidze. Po bramce i asyście dla zwycięzców zanotowali Nikita Kuczerow i Brayden Point, a ich drużyna wygrała już 5. mecz z rzędu. To aktualnie najdłuższa zwycięska seria w NHL, wspólnie z taką samą, którą mają New Jersey Devils. Ekipa z Florydy strzeliła 4 gole bez odpowiedzi rywali w pierwszej tercji i odesłała do boksu bramkarza Canucks Spencera Martina, który wpuścił 4 strzały na 10 oddanych w jego stronę. Zastępujący go Collin Delia zatrzymał wszystkie 14 uderzeń rywali, z jakimi się mierzył, a 5. gol dla gości padł w końcówce, gdy zjechał z tafli na rzecz dodatkowego gracza z pola. W bramce Lightning zagrał tym razem nie Andriej Wasilewski, a Brian Elliott. Spisał się bardzo dobrze i zatrzymał 37 z 39 strzałów gospodarzy. Pokonał go m.in. po pięknej indywidualnej akcji obrońca Canucks Quinn Hughes. Drużyna z Tampy zajmuje 3. miejsce w dywizji atlantyckiej. Canucks są na 6. w dywizji Pacyfiku i prawdopodobnie coraz bliższe jest pożegnanie z posadą ich trenera Bruce'a Boudreau. Przed meczem uczczono pamięć zmarłego w niedzielę w Vancouver Gino Odjicka, który w barwach Canucks rozegrał 476 meczów w NHL.
Piękny gol Quinna Hughesa:
Zespół Dallas Stars stracił prowadzenie w dywizji centralnej i całej konferencji zachodniej, przegrywając na wyjeździe 3:5 z San Jose Sharks. "Gwiazdy" do 30. minuty prowadziły 3:0, ale później straciły 5 goli z rzędu. Bramkę i aż 3 asysty zanotował dla "Rekinów" najlepiej punktujący obrońca ligi Erik Karlsson, Nick Bonino strzelił gola i raz asystował, a trafiali też: Steven Lorentz, Timo Meier i Logan Couture. Bramkarz gospodarzy James Reimer obronił 33 z 36 strzałów i odniósł 200. zwycięstwo w sezonach zasadniczych NHL. Ekipa z San Jose wygrała mecz po odrobieniu trzybramkowej straty po raz pierwszy od lutego 2011 roku. Karlsson po raz 9. w NHL zdobył 4 punkty w jednym meczu. Żaden inny obecnie występujący w lidze obrońca nie może się pochwalić takim wynikiem. Szwed w 46 spotkaniach tych rozgrywek uzbierał już 61 "oczek". Osiągnął granicę 60 punktów w jednym sezonie najszybciej ze wszystkich defensorów od 34 lat. Drużyna Sharks jest jednak ciągle przedostatnia w dywizji Pacyfiku. Stars zostali w dywizji i konferencji wyprzedzeni przez Winnipeg Jets, którzy ostatniej nocy nie grali. To dlatego, że obie drużyny mają tyle samo punktów, a ta z Dallas po wczorajszym meczu ma więcej rozegranych spotkań. Dla drużyny z Teksasu dość szczęśliwego gola zdobył Radek Faksa, który podawał przed bramkę, ale krążek wpadł za linię bramkową, odbijając się po drodze od łyżwy Timo Meiera.
Przypadkowy gol Radka Faksy po rykoszecie od łyżwy rywala:
Komentarze