MŚ U20 Dywizji IB: Słoweńcy dogonili Węgrów, a sprawa awansu jest wciąż otwarta. Tabela mistrzostw (WIDEO)
Dziś wieczorem Węgry doznały pierwszej porażki w tyskim turnieju. Ich pogromcami okazali się Słoweńcy, którzy triumfowali po rzutach karnych. Teraz obie reprezentacje mają po 10 punktów. Za nimi jest Polska z 7 „oczkami”. Wszystko rozstrzygać się będzie w arcyciekawie zapowiadających się meczach piątkowych.
Starcie Włochów z Ukraińcami było pojedynkiem, w którym żadnej z drużyn nie groził już awans. Jednakże żadna z nich nie miała jeszcze zagwarantowanego utrzymania. Na tafli trwała wyrównana walka, ale to Włosi zjeżdżali po pierwszej tercji z prowadzeniem 1:0. Spod niebieskiej linii z narożnika potężnie huknął Gregorio Gios, a ukraiński bramkarz niewiele mógł zrobić, będąc umiejętnie zasłanianym przez jednego z rywali. Gios występuje w juniorach fińskiego TUTO Hockey, gdzie jego partnerem jest polski napastnik Ernest Bochnak, który nie załapał się do składu naszej reprezentacji, odpadając na ostatnim etapie selekcji.
–Zdziwiłem się, że Ernesta nie ma w polskiej kadrze na tych mistrzostwach – powiedział 19-letni Włoch - Przeglądałem skład gospodarzy i nie widziałem go tam. Pomyślałem, że to niemożliwe. Dopiero w meczu z Polską dotarło do mnie, że nie ma go na tych mistrzostwach. To jest facet, który ciężko pracuje każdego dnia. Wszystko co robi jest na sto procent. Wkłada maksimum wysiłku we wszystkie ćwiczenia. To bardzo solidny gracz, u którego już widać własny styl.
Ukraińcy wyrównali niedługo po rozpoczęciu drugiej tercji. Do krążka zgubionego przez Sebastiano Sorecreppę dopadł Ihor Szewczenko i wyrównał straty. Trzeba przyznać, że oba zespoły zagrały bardzo dobrze w defensywie, co poskutkowało wynikiem 1:1 po 60 minutach.
W dogrywce wyraźną przewagę uzyskali Ukraińcy, którzy przesiadywali większość czasu w tercji Italii. Bohaterem tej części gry był Davide Fadani, golkiper „Azzurrich”. Dość powiedzieć, że dwukrotnie bronił w sytuacjach sam na sam, nie licząc wielu innych interwencji, które pozwoliły dotrwać jego drużynie do konkursu rzutów karnych.
–Byłem bardzo skupiony. Wiedziałem, że ode mnie w tym momencie zależy, czy pozostaniemy jeszcze w meczu, czy to już będzie koniec przygody – powiedział 17-letni bramkarz - Zrobiłem wszystko co w mojej mocy, żeby doprowadzić mój zespół do rzutów karnych.
–Davide jest dobrym bramkarzem. Ratował nas wielokrotnie w tym meczu – recenzował grę swojego kolegi Gios - Bronił wyśmienicie całymi seriami. W dogrywce był niesamowity. Wyciągnął dwa razy sam na sam.
W tej ostatniej z możliwych faz gry Włochów dalej zawodziła skuteczność. Ani razu nie byli w stanie pokonać Artura Ohandżaniana. Nasi wschodni sąsiedzi dwukrotnie pokonali Fadaniego i wygrali to ważne w kontekście utrzymania spotkanie.
–Nie zagraliśmy dzisiaj źle, mieliśmy sporo okazji, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać – powiedział golkiper z Italii - Dawaliśmy rozwijać się Ukraińcom w ich grze przez kary, które łapaliśmy. Oni czuli się przez to coraz pewniej.
–Zaczęliśmy to spotkanie bardzo dobrze. Potwierdzeniem jest gol, który strzeliłem. Niestety później już nic nie chciało wpaść – podsumował spotkanie Gios –Pracowaliśmy ciężko przed bramką rywali, ale bez efektów. Rzuty karne to jest loteria. Mam do siebie pretensje, bo powinienem lepiej przymierzyć. Wtedy ten konkurs mógł się inaczej dla nas ułożyć.
Ukraina – Włochy 2:1 po rzutach karnych (0:1, 1:0, 0:0, 0:0, k. 2:0)
0:1 – Gregorio Gios – Simon Berger (16:30)
1:1 – Ihor Szewczenko (22:11)
2:1 – Ołeksandr Peresunko (decydujący rzut karny)
Strzały: 24 - 32
Kary: 20 - 6
Widzowie: 120
Sędziowie: Maksim Toode (Estonia) – główny, Paweł Kosidło (Polska), Jakob Schauer (Austria) – liniowi
Składy drużyn:
Ukraina: Ohandżanian (Petłenko) – Firsow, Kruhlakow, Peresunko, Krywoszapkin, Matejczenko(kapitan) – Kozaczuk, Matusewycz, Buzoweria, Morozow, Danyłenko – Suchonos, Hryciuk, Szewczenko, Syrotenko, Serednyckyj – Łohacz, Jewtuchow, Łesnikow, Borodaj Połiszczuk.
Trener: Oleg Ignatiew
Włochy: Fadani (Stoll) – Grossrubatscher, Spornberger, Spinell, Berger (kapitan), Pechlaner - Gios, Leitner, Galassiti, Deluca, Kasslatter - Soracreppa, Forte, Demetz, Alvera, Tomasini – Taufer, Topatigh, Toffoli, Luisetti, Schiavone.
Trener: Giorgio De Bettin
W środowy wieczór na Stadionie Zimowym w Tychach spotkały się dwie najsilniejsze ekipy turnieju. Naprzeciwko Węgrów, mających na koncie po trzech kolejkach komplet punktów stanęli Słoweńcy, którzy mogli mówić o komplecie wygranych. Jeden punkt uciekł im w starciu z naszą reprezentacją. Mecz miał dokładnie dwa oblicza. W pierwszej części która obejmowała dwie tercje, „Madziarzy” potwierdzili swoją klasę i prowadzili 4:1. Trzecia partia należała bezwzględnie do Słoweńców. Wygrali ją 3:0. Podopieczni Vasa nie wierzyli, że zwycięstwo wymyka im się z rąk. Tym bardziej, że po dwóch tercjach, przy trzybramkowym prowadzeniu, wśród sztabu reprezentacji dało się wyczuć, że ciśnienie już zeszło, a plan został wykonany. Zaczęły się triumfalne gesty i okazywanie wzajemnej radości z węgierskimi dziennikarzami.
Mecz rozstrzygnął się w rzutach karnych. Dwa razy Dávida Kovácsa pokonał Aljaž Predan, który na koncie miał już jedno trafienie. To on jako pierwszy dał sygnał do odrabiania strat w trzeciej tercji. Kontaktowe trafienie było dziełem Roka Kapela, natomiast gol wyrównujący padł w 54. minucie. Jego autorem był Jaka Sodja. Kolejny dobry mecz rozegrał Jan Drozg. Zapisał na swoim koncie 3 asysty.
„Madziarzy” pewnym krokiem zmierzali do dywizji IA, z której spadli w ubiegłym roku, a teraz o awans będą musieli walczyć w meczu z Polską, przy czym nawet ewentualna wygrana może im go nie zapewnić. Węgrzy przegrali dzisiaj swoją wielką szansę. 20 minut i trzy bramki przewagi, tyle roztrwonili „bratankowie” w boju z bardzo ambitną i cierpliwą reprezentacją „Rysiów”.
Słowenia – Węgry 5:4 po rzutach karnych (1:2, 0:2, 3:0, 0:0, k. 2:1)
0:1 – Benedek Madácsi – Hunor Császár, Nándor Fejes (5:12)
0:2 – Kristóf Papp – Zsolt Szalma (7:33)
1:2 – Jan Drozg – Erik Svetina, Nejc Brus (12:59, 5/4)
1:3 – Hunor Császár – Zsolt Szalma, Ákos Mihály (28:23)
1:4 – Kristóf Papp – Alex Kovács, Márk Vas (34:47)
2:4 – Aljaž Predan – Jan Drozg (47:23)
3:4 – Rok Kapel – Jaka Sodja, Nejc Brus (50:25)
4:4 – Jaka Sodja – Tine Klofutar, Jan Drozg (53:49)
5:4 – Aljaž Predan (decydujący rzut karny)
Strzały: 34 - 31
Kary: 6 - 22
Widzowie: 184
Sędziowie: Christian Persson (Norwegia) – główny, Rafał Noworyta (Polska), Nikita Wiljugin (Rosja) – liniowi.
Składy drużyn:
Słowenia: Kogovšek (Usnik) – Urukalo, Klofutar, Kujavec, Predan, Drozg – Stojan, Brus, Kapel, Svetina, Sodja (kapitan) – Crnovič, Brun Rauh, Brglez, Seršen, Stražišar – Pavc, Bohinc, Tavčar, Tišlar, Šturm.
Trener: Aleš Burnik
Węgry: D. Kovács (Szeles) – Sándor, Fejes, A. Péter, B. Horváth, Vértes - Kiss (kapitan), Vas, Szalma, Papp, Mihály - Bugár, Seregély, Révész, Madácsi, Császár – M. Horváth, Dézsi, A. Kovács, D. Péter, Kreisz,.
Trener: Márton Vas
Tabela
Miejsce | Drużyna | Mecze | Punkty |
1. | Słowenia | 4 | 10 |
2. | Węgry | 4 | 10 |
3. | Polska | 4 | 7 |
4. | Ukraina | 4 | 5 |
5. | Włochy | 4 | 4 |
6. | Japonia | 4 | 0 |
Komentarze