Mistrzostwa Świata Kobiet: Pewne zwycięstwa Kanadyjek i Amerykanek [WIDEO]
Za nami trzeci dzień turnieju Mistrzostw Świata Elity kobiet. Pewne zwycięstwo odniosły hokeistki Kanady, które pokonały Czeszki 5:1. Jeszcze okazalsze zwycięstwo zanotowały Amerykanki, które rozgromiły Szwajcarki 9:1.
W pierwszym meczu trzeciego dnia kobiecych Mistrzostw Świata elity, zmierzyły się ze sobą Szwajcarki i Amerykanki. Mecz był jednostronnym widowiskiem i zakończył się wysoką wygraną reprezentantek Stanów Zjednoczonych, które pokonały rywalki 1-9.
Pierwszą bramkę spotkania, już w siódmej sekundzie gry, zdobyła Abbey Murphy. Zawodniczka ustanowiła tym samym rekord Mistrzostw Świata na najszybciej strzelonego gola w historii imprezy. Ta tercja obfitowała w kary dla Szwajcarek, co w 15 minucie wykorzystała Caroline Harvey i podwyższyła wynik na 2-0 a trzydzieści sekund później, gdy obie drużyny grały już w pełnych składach, Saskię Maurer pokonała Hannah Bilka a chwilę później Rebecca Gilmore. Tym samym po zaledwie siedemnastu minutach spotkania, Szwajcarki przegrywały już 4-0.
W drugiej tercji kibice zobaczyli kolejne dwie bramki Amerykanek, na listę strzelczyń wpisały się Abbey Roque oraz Amanda Kessel. W ostatniej odsłonie zawodniczki ze Stanów Zjednoczonych pokonały rywalki jeszcze trzykrotnie, w tym raz grając w osłabieniu, a jedyną bramkę dla Szwajcarek, w 50 minucie spotkania, zdobyła Rahel Enzler.
Amerykanki, które odniosły drugie zwycięstwo w turnieju, absolutnie zdominowały swoje przeciwniczki, które w całym spotkaniu oddały tylko 13 strzałów na ich bramkę, przy 54 strzałach Team USA.
W drugim meczu Finki zmierzyły się z Niemkami. Tym razem kibice nie oglądali gradobicia goli jak w przypadku meczu Suomi z Francuzkami, bo Skandynawki wygrały pewnie, ale skromnie – 3-0.
Mecz rozpoczął się serią kar dla Finek, których Niemkom nie udało się wykorzystać. Ich rywalki nie przepuściły takiej okazji i w trzynastej minucie spotkania, gdy grały w przewadze, wynik otworzyła Rosa Lindstedt,. Niecałe trzy minuty później Johannę May poknała Emilia Vesa i do szatni Suomi schodziły z dwubramkową przewagą. W drugiej tercji gola zdobyła jeszcze Viivi Vainikka ustalając finalny rezultat spotkania.
- Dobrze realizowałyśmy założenia taktyczne, ciągle kierowałyśmy krążek do tercji ofensywnej – mówi Lindstedt. – Byłyśmy nieco zaskoczone tym jak dobrze Niemki grały ze Szwecją i wiedziałyśmy, że nie możemy im na zbyt wiele dziś pozwolić. Mamy cztery dobre, równe formacje, jesteśmy zgrane i mamy plan, by grać tak dalej.
Ostatnie wczorajsze spotkanie rozegrano między Kanadą i Czechami. Gospodynie turnieju wygrały je 5-1 a pierwszą bramkę wieczoru strzeliła kapitanka Team Canady, Marie-Philip Poulin. Odpowiedź rywalek przyszła dziesięć minut później, kiedy to jedynego, jak się później okazało, gola dla naszych południowych sąsiadek zdobyła Natalie Mlynkova. Remis widniał na tablicy z wynikami zaledwie trzydzieści sekund, bo Renata Fast pokonała broniącą czeskiej bramki Blankę Skodovą i Kanadyjki schodziły do szatni z jednopunktową przewagą nad rywalkami.
W drugiej odsłonie meczu, pomimo wielu kar zarówno dla Kanady jak i dla Czech, padła tylko jedna bramka – w 38 minucie Blayre Turnbull zdobyła trzeciego gola dla ekipy z liściem klonowym na koszulkach. W trzeciej tercji na listę strzelczyń ponownie wpisała się Marie-Philip Poulin a Laura Stacey, na pięć minut przed końcowym gwizdkiem, przypieczętowała ostateczny wynik meczu.
Komentatorzy zwrócili uwagę na genialną wczorajszą dyspozycję kapitanki Kanady, która zdobyła w meczu z Czeszkami swoją setną i sto pierwszą bramkę dla reprezentacji. Stała się tym samym czwartą Kanadyjką, której się to udało, po Hayley Wickenheiser, Jaynie Hefford i Danielle Goyette. Marie-Philip Poulin jest niekwestionowaną gwiazdą i liderką Team Canady, zawodniczką, która podczas czterech ostatnich zimowych olimpiad punktowała w finałowych meczach i doprowadziła swoją drużynę do trzech złotych medali.
- Jest dla nas liderką i ogromną inspiracją – mówi Blayre Turnbull. – Mamy ogromne szczęście, że jest z nami w drużynie.
Komentarze