Mistrzostwa Świata: Finlandia zagra w finale [WIDEO]
Reprezentacja Finlandii po raz trzeci z rzędu zagra w finale Mistrzostw Świata. Finowie są już pewni tego, że pierwszy raz w historii zdobędą medal przed własną publicznością.
Podopieczni Jukki Jalonena dziś w Nokia Arenie w Tampere, wspierani przez 11 tysięcy widzów pokonali w meczu półfinałowym Amerykanów 4:3.
Co prawda pierwszy raz na turnieju stracili w jednym meczu 3 gole z gry, ale sami potrafili strzelić więcej. Bardzo dużą rolę w ofensywie odegrali obrońcy. Miro Heiskanen zdobył bramkę i dwukrotnie asystował, co dało mu miano najlepszego gracza swojej drużyny, a inny defensor Sami Vatanen raz trafił do siatki i dołożył jedną asystę. Zwycięskiego gola strzelił w 46. minucie Joel Armia, który także dołożył asystę. Wcześniej na listę strzelców wpisał się także Sakari Manninen.
Finlandia pokonała drużynę USA także w fazie grupowej. Wtedy strzeliła jej 3 gole w przewagach. Tym razem Amerykanie dostali 3 kary. Jedną z nich na bramkę zamienił Manninen, a Armia co prawda trafił już w równych składach, ale zaledwie 2 sekundy po zakończeniu kary Vinnie'ego Lettieriego, co było pokłosiem założonego w przewadze "zamka".
Gospodarze, podobnie jak w ćwierćfinale ze Słowacją, mieli problemy z wejściem w mecz, bo już w 2. minucie gola strzelił im Nate Schmidt. Było to jednak ostatnie prowadzenie Amerykanów. Drugą bramkę strzelił dla nich później Sean Farrell, a trzecią Adam Gaudette zdobył już po wycofaniu bramkarza, na niespełna 3 minuty przed końcem meczu. Kolejne zdjęcie Jeremy'ego Swaymana z tafli nie dało jednak efektu.
Amerykanie dzielnie walczyli z ogromnymi problemami kadrowymi w obronie. Dziś trener David Quinn miał do dyspozycji zaledwie 4 nominalnych obrońców. W trakcie turnieju stracił 4 kolejnych, a ostatnim ubytkiem został Jaycob Megna, który musiał wylecieć do Stanów Zjednoczonych z powodu problemów rodzinnych.
W obronie zagrali więc dwaj nominalni napastnicy Riley Barber i Sam Lafferty. Ten drugi, który grał jako defensor w czasach juniorskich, miał problemy z ustawieniem przy golach Heiskanena i Vatanena.
Reprezentacja USA przegrała już 11. z rzędu półfinał Mistrzostw Świata. Na coś więcej niż brązowy medal czeka od "złota" w 1960 roku na Zimowych Igrzyskich w Squaw Valley, które oznaczało wtedy także mistrzostwo świata.
Z kolei Finowie wreszcie mają medal Mistrzostw Świata rozgrywanych u siebie. Wcześniej nie udało im się zdobyć krążka w żadnym z 8 turniejów przed własną publicznością. W drugiej kadencji Jukki Jalonena na stanowisku selekcjonera po raz trzeci na trzy próby zagrają w finale MŚ. W 2019 roku o "złoto" wygrali z Kanadą, a przed rokiem z tym samym rywalem finał przegrali. Teraz mogą się z nim spotkać po raz trzeci z rzędu, jeśli Kanadyjczycy w drugim półfinale wygrają dziś z Czechami.
Finlandia - USA 4:3 (1:1, 2:1, 1:1)
0:1 Schmidt - Peeke - Tynan 01:04
1:1 Heiskanen - Pesonen - Armia 16:53
2:1 Manninen - Lehtonen - Hartikainen 24:11 (w przewadze)
2:2 Farrell - Meters - Jones 26:52
3:2 Vatanen - Pesonen - Heiskanen 29:40
4:2 Armia - Heiskanen - Vatanen 45:03
4:3 Gaudette - Boldy - Tynan 57:03 (bez bramkarza)
Strzały: 26-28.
Minuty kar: 2-6.
Widzów: 11 055.
Komentarze