Maszeruj albo giń!
Comarch Cracovia stanie dziś przed szansą wywalczenia awansu do półfinału play-off. Jednak jest jeden warunek – „Pasy” muszą pokonać na wyjeździe Unię Oświęcim. Ale biało-niebiescy nie zamierzają składać broni.
– Jedziemy do Oświęcimia, by postawić kropkę nad „i”. Nie chcemy czekać do ewentualnego siódmego meczu w Krakowie – przekonuje Rudolf Roháček.
Trener mistrzów Polski nie może narzekać na sytuację kadrową swojego zespołu, bo z urazem zmaga się tylko Bartosz Dąbkowski. Do składu wraca Adam Domogała, który za faul na Kamilu Paszku został zawieszony na trzy mecze.
– Musimy narzucić rywalowi nasz styl gry. Jestem przekonany, że Unia będzie ograniczała się do sumiennej gry w destrukcji, a swoich szans poszuka w kontratakach – dodaje opiekun krakowian.
Podopieczni Jiříego Šejby nie mają już marginesu błędu. Jeśli nie chcą dziś zakończyć sezonu, muszą po raz trzeci znaleźć sposób na „Pasy”. A to nie będzie łatwe zadanie. Oświęcimianie liczą z pewnością na to, że zostanie podtrzymana główna reguła tej serii. Otóż w dotychczasowych starciach małopolskiego ćwierćfinału zwycięstwa zawsze odnosili gospodarze.
– Jestem przekonany, że we własnej hali możemy liczyć na doping naszych kibiców. To ogromny atut. Nie składamy broni i mamy nadzieję, że w czwartek wybierzemy się jeszcze do Krakowa – podkreślił trener ekipy z Chemików 4.
Na razie nie wiadomo, w jakim składzie Unia przystąpi do dzisiejszego spotkania, bo w zespole jest sporo kontuzji. Oprócz nieobecnych od dłuższego czasu Adriana Kowalówki i Dariusza Wanata, z urazami zmagają się też Jerzy Gabryś, Mateusz Gębczyk i czeski napastnik Jan Daneček.
Szóste spotkanie ćwierćfinału rozpocznie się o godzinie 18:00. Transmisję z tego meczu w systemie pay-per-view przeprowadzi portal ŚląskieTV. Tekstowa relacja minuta na minucie będzie dostępna na naszych łamach.
Komentarze