Lepsi o jednego gola
Hokeiści Polonii Bytom odnieśli pierwsze zwycięstwo w fazie meczów sparingowych. Niebiesko-czerwoni pokonali na wyjeździe Unię Oświęcim 2:1.
– Ktoś powie, że to tylko sparing, ale przecież każde zwycięstwo buduje atmosferę w zespole – powiedział Tomasz Demkowicz, trener bytomian.
Jego podopieczni w pierwszej odsłonie mieli więcej z gry. Bardzo dobrze bronili dostępu do swojej bramki i byli znacznie aktywniejsi w ataku. W 9. minucie wykorzystali opieszałość biało-niebieskich i otworzyli wynik spotkania. Sposób na Michala Fikrta znalazł Marcin Frączek, a asystę przy tym trafieniu zaliczył Filip Stoklasa.
Tuż przed przed zakończeniem pierwszej odsłony prowadzenie Polonii mógł podwyższyć Łukasz Dybaś, ale jego uderzenie odbił Michal Fikrt.
Po zmianie stron podopieczni Josefa Doboša zagrali agresywniej. Zaczęli kreować sobie też więcej okazji strzeleckich, ale byli na bakier ze skutecznością. Tuż po wznowieniu gry Jan Daneček z Sebastianem Kowalówką rozklepali bytomską defensywę, ale uderzenie Damiana Piotrowicza w świetnym stylu obronił Filip Landsman.
Swoje szanse mieli też goście, a zdecydowanie najgroźniejszą z nich Filip Stoklasa. Czeski skrzydłowy ładnie przymierzył z nadgarstka z okolic korytarza między bulikami, ale Michał Fikrt pokazał, że dobrze zna swój fach i złapał gumę do raka.
Oświęcimianie powinni wyrównać pod koniec drugiej tercji. W 37. minucie oświęcimianie przez 92 sekundy grali z przewagą dwóch zawodników, ale nie potrafili wykorzystać tej szansy.
– Jeśli nie strzela się bramki podczas takiego okresu gry, to nie można wygrać meczu – przyznał Josef Doboš, szkoleniowiec biało-niebieskich. – Tuż przed przerwą krążek w bramce umieścił Lukáš Říha, ale sędzia ostatecznie nie zaliczył tego gola.
Sytuacja oświęcimian stała się jeszcze bardziej skomplikowana, gdy Richard Bordowski na początku trzeciej tercji podwyższył na 2:0. Po drodze guma odbiła się od interweniującego defensora gości i kompletnie zmyliła Michala Fikrta.
Czas uciekał, a strzegący bytomskiej bramki Filip Landsman imponował refleksem i skutecznymi interwencjami. Skapitulował tylko raz – na 35 sekund przed zakończeniem regulaminowego czasu gry. Wówczas oświęcimianie grali w przewadze, a Martin Kasperlik skutecznie poprawił uderzenie Jakuba Šaura.
Unia Oświęcim - Polonia Bytom 1:2 (0:1, 0:0, 1:1)
0:1 - Frączek - Stoklasa (8:34),
0:2 - Bordowski (40:47),
1:2 - M. Kasperlik - Šaur, Tabaček (59:25, 5/4).
Sędziowali: Paweł Kobielusz, Artur Hyliński (główni) – Rafał Noworyta, Grzegorz Cudek (liniowi).
Minuty: 2-12 (w tym 2 minuty kary technicznej).
Widzów: ok. 300.
Unia Oświęcim: Fikrt – Vosatko, Bezuška; Piotrowicz, Daneček, S. Kowalówka – Gabryś, Iwaniak; Říha, Haas, Tabaček – Šaur, Krok; Malicki, Paszek, Wanat oraz Wojtarowicz, O. Kasperlik, M. Kasperlik (2).
Trener: Josef Doboš.
Polonia: Landsman (Raszka) – Cunik, Działo; Bordowski (2), Frączek, Stoklasa (2) – Falkenhagen, Turoń; Danieluk, T. Kozłowski, Salamon – Pastryk, Kamienieu (2); Kłaczyński, Krzemień, M. Kalinowski – Owczarek (2), Stępień; Dybaś, Filip, Wieczorek (2).
Trener: Tomasz Demkowicz.
Komentarze