Kraus: Jestem bardzo zaskoczony tym, że gram
Po dwuletniej przerwie do treningów powrócił niespełna 27-letni Dominik Kraus. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ostatnie spotkania, w których wystąpił zakończyły się zwycięstwami skazywanej na pożarcie Polonii Bytom, a sam bramkarz był bohaterem obu meczów.
HOKEJ.NET: – Po dwóch latach przerwy zdecydowałeś się wrócić do hokeja, dlaczego?
Dominik Kraus, bramkarz Polonii: - Dwa lata temu, gdy zakończyłem przygodę z hokejem nigdy nie myślałem o tym, że jeszcze wrócę do gry. W czerwcu spotkałem się z naszym prezesem Andrzejem Banaszczakiem i postanowił dać mi jeszcze jedną szansę. Wtedy powiedziałem sobie, że zrobię wszystko, aby tej szansy nie zmarnować.
Po tak długiej przerwie zagrałeś dwadzieścia minut w przegranym meczu z Cracovią, a także pomogłeś odnieść swojemu zespołowi zwycięstwa z „Pasami” i GKS-em Tychy. Czy trudno było wejść w rytm meczowy?
- Do każdego meczu staram się przygotować jak najlepiej, żeby nie zawieść drużyny oraz kibiców. Gdy pierwszy raz zmieniłem naszego pierwszego bramkarza Mateusza Studzińskiego, byłem bardzo zestresowany. Ciągle w głowie siedziało mi to, że miałem aż dwa lata przerwy. Gdy dowiedziałem się, że kolejny mecz z Cracovią mam zacząć od początku, to trochę zbladłem, no ale w końcu wróciłem po to ,aby grać. Już dzień przed meczem zacząłem się koncentrować, bo wiedziałem, że jest to mocny przeciwnik. Z Tychami miałem już spokojniejsza głowę, bo im więcej gram tym bardziej czuje się pewny.
Czy to zaskakujące dla Ciebie, że po takiej przerwie wchodzisz do ligi bronisz 91 strzałów i przepuszczasz tylko siedem bramek. Forma idzie w górę, czy po prostu miałeś w tych meczach dzień konia?
- Tak jak mówiłem wcześniej. Dwa lata temu nie myślałem o tym, że jeszcze kiedykolwiek zagram mecz ligowy. Jestem bardzo zaskoczony tym, że gram i że znowu mogę być w drużynie ze swoimi kolegami. Brakowało mi tego. Może potrzebowałem takiej przerwy, żeby teraz grać lepiej? Mam nadzieję, że ta forma utrzyma się jak najdłużej.
Zwycięstwo z Tychami to sensacja. 44 obronione strzały. To był trudny mecz dla Ciebie?
- Nawet bardzo trudny, bo graliśmy przecież z obecnym mistrzem Polski. Duże brawa należą się dla całej drużyny, bo zostawiliśmy serce na lodzie.
Jak zamierzasz podtrzymać swoją dyspozycje, aby nie był to wyjątek od reguły?
- Dalej robić swoje i udowodnić, że mój powrót nie pójdzie na marne.
Rozmawiał: Sebastian Królicki.
Komentarze