Kontrowersji nie zabrakło w szóstej batalii o złoto (WIDEO)
Nie zabrakło kontrowersji po decyzjach sędziowskich w sobotnim meczu finałowym pomiędzy Comarch Cracovią a GKS-em Tychy. Tyszanie wygrali to spotkanie 2:1 i zdobyli złote medale. Sędziowie Maciej Pachucki i Tomasz Radzik - jak zawsze - wzbudzili emocje niekoniecznie prawidłowymi decyzjami.
Zacznijmy od tego, że w 15. minucie i 39. sekundzie Filip Komorski został wzięty w kleszcze przez Michala Vachovca i Mateusza Bepierszcza. Sędzia Maciej Pachucki nałożył na czeskiego napastnika karę 2+10 za atak na głowę. W powtórkach wyraźnie widać, że to Bepierszcz miał kontakt z głową rywala, a nie Vachovec.
W 54. minucie 42. sekundzie karę mniejszą za spowodowanie upadku otrzymał Tomáš Sýkora. Kontakt słowackiego napastnik ze spodniami Adama Domogały był, ale czy aż taki, aby spowodować upadek? Jeśli tak, to w 59. minucie Bartłomiej Jeziorski powalił na lód Damiana Kapicę, co całkowicie umknęło uwadze sędziów. Brak konsekwencji w wykonaniu polskich sędziów jest już standardem.
Były też prawidłowe decyzje jak nieuznanie gola Filipa Drzewieckiego z 53. minuty, który ewidentnie został zdobyty łyżwą. Słuszna była także kara, którą wyłapali sędziowie liniowi. Chodzi tutaj o nadmierną ilość graczy na lodzie dla Comarch Cracovii. Swój posterunek opuścił Miroslav Kopřiva, ale na ławce siedział jeszcze Jaakko Turtiainen. Na lodzie pojawiło się sześciu, a nie pięciu zawodników z pola.
Nadmierna ilość graczy na lodzie gospodarzy.
Zadowolony z pracy sędziów nie był trener Comarch Cracovii Rudolf Roháček, który wyraził to pewnym gestem.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Post udostępniony przez HokejNet (@hokejnet) Kwi 13, 2019 o 9:15 PDT
Komentarze