Komorski: Gdy jednemu dzieje się krzywda, to reszta na to nie pozwala
– Szkoda trochę naszych okazji szczególnie z pierwszej i początku drugiej tercji. W sytuacjach dwóch na jednego niepotrzebnie szukaliśmy jeszcze jednego podania – tak piątkowe spotkanie GKS-u Tychy z Marmą Ciarko STS-em Sanok podsumował Filip Komorski, kapitan tyszan. Jego zespół wygrał 6:3 i realnie myśli o zajęciu drugiego miejsca w tabeli.
Po pierwszej odsłonie wicemistrzowie Polski prowadzili 2:1. W drugiej zrobili milowy krok w kierunku zwycięstwa, zdobywając trzy gole.
– Przebieg meczu był może mało atrakcyjny dla kibiców, ale od początku dominowaliśmy i kreowaliśmy sobie sytuacje. Szkoda trochę tych okazji szczególnie z pierwszej i początku drugiej tercji, ponieważ w sytuacji dwóch na jednego szukaliśmy jeszcze tego podania. Niepotrzebnie. Było trochę nonszalancji z naszej strony, bo z takimi przeciwnikami, z jakimi będziemy grali zaraz, czyli z GKS-em Katowice w takich sytuacjach trzeba strzelać. Też szkoda straconych trzech bramek, bo to źle wygląda. Jak gramy u siebie musimy pokazywać jakość i tracić mało bramek. Do tej pory traciliśmy ich mało i wygrywaliśmy mecze głównie dlatego że traciliśmy mało bramek. Dzisiaj tracimy 3 bramki, co prawda wygrywamy, ale to jest na pewno materiał do analizy – powiedział Filip Komorski.
Wszystkie mecze w sezonie pomiędzy GKS-em Tychy a STS-em Sanok padły łupem tyskich hokeistów. Jak zaznaczył nasz rozmówca, nie były to łatwe spotkania, a decydujące momenty często przytrafiały się przed syreną kończącą spotkanie.
– Z perspektywy wszystkich meczów z Sanokiem niejednokrotnie stawiali nam ciężkie warunki gry i te decydujące bramki padały w ostatnich momentach spotkań. Nie można ich dyskryminować, ponieważ zostawiali kawał serca na lodzie i za to duży szacunek dla nich. Borykają się teraz z dużymi problemami. Za każdym razem walczyli do końca chociażby dzisiaj, strzelając dwie bramki w trzeciej tercji – zaznaczył.
W 27. minucie spotkania Ondrej Rybnikár ostro potraktował pod bandą Bartłomieja Jeziorskiego, który mocno odczuł to przewinienie. W obronie kolegi z drużyny stanął Bartosz Ciura, rzucając rękawice na lód i wymierzając sprawiedliwość sanockiemu zawodnikowi.
– Bardzo dobra postawa Bartka Ciury, ponieważ nie będziemy tolerować sytuacji, w której jeden z naszych zawodników jest potraktowany w taki sposób. Był już bez krążka, a a atak nastąpił na jego głowę. Wyszedł jeszcze na kolejne dwie zmiany, których nie pamięta i już z lekkim wstrząśnieniem udał się do szatni. To pokazuje, jaką jesteśmy drużyną. Gdy jednemu dzieje się krzywda, to reszta na to nie pozwala, więc duży szacunek dla Bartka Ciury, że poszedł na taką wymianę bez względu konsekwencje – opowiedział kapitan GKS-u Tychy.
Filip Komorski zdobył bramkę pod koniec pierwszej tercji spotkania, gdy po podaniu Pawło Padakina popisał się uderzeniem bez przyjęcia. To był dla tyskich hokeistów sygnał do ataku dla tyskich hokeistów ponieważ na początku drugiej odsłony tego meczu tyszanie szybko zdobyli aż 3 bramki za sprawą indywidualnej akcji Mateusza Gościńskiego i dwukrotnie Christiana Mroczkowskiego.
– Po bramce na 1:1 szybko odpowiedzieliśmy na 2:1 i wydaje mi się, że to chyba zbiło troszkę sanoczan z pantałyku. Widać było, że już przegrywali i o wiele ciężej im się grało. Taka bramka do szatni nigdy nie wpływa pozytywnie na morale w drużynie. Dobrze weszliśmy w drugą tercję – dodał.
GKS Tychy rozegra w niedzielę wyjazdowe spotkanie z drużyną GKS-u Katowice. Mecz rozpocznie się o godzinie 17:00.
– Czy jest to GKS Katowice, Unia Oświęcim, JKH GKS Jastrzębie i każdy kolejny przeciwnik zawsze podchodzimy z dużą odpowiedzialnością i z pewnymi wymaganiami od siebie. Zaczynamy tą ostatnią rundę i walczymy o drugą pozycję. Do niedzielnego spotkania przygotowujemy się już jak do meczów play-offowych – zakończył popularny „Komora”.
Komentarze
Lista komentarzy
Domin55
Czy tam było ostre zagranie i atak na głowę?
Łobuz
Komorski płaczku jakoś nikt Cię nie bronił w Oświęcimiu jak dostałeś po papie 😃😃
Paskal79
Tu akurat Komorski ma rację, że trzeba bronić kolegów i sobie pomagać, chociaż chyba sędziowie nie sygnalizowali kary ,atak mocny ale chyba nie na głowę .
mario.kornik1971
Ciura powinien być kapitanem a nie ten śmieszny kogucik