JKH górą w hicie na Satelicie (WIDEO)
Zarówno GKS Katowice, jak i JKH GKS Jastrzębie w ostatnim czasie byli na fali wznoszącej; nic więc dziwnego, że dzisiejsze starcie było anonsowane jako hit kolejki. Górą okazali się być przyjezdni, którzy triumfowali 5:2. Hat-trickiem błysnął Zackary Phillips, kompletując go w ostatniej sekundzie strzałem do pustej bramki.
Początek pierwszej odsłony spotkania to sporo niedokładności po obu stronach. Pierwsi grę uporządkowali jastrzębianie. Efektem przewagi gości była dosyć kuriozalny gol strzelony w drugiej minucie meczu. Juraj Šimboch sparował kąśliwe uderzenie Macieja Urbanowicza, krążek odbił się od nogi Radosława Sawickiego i wpadł do bramki. Sędzia po analizie video stwierdził że bramka została zdobyta prawidłowo. Katowiczanie wkrótce otrząsnęli się po stracie gola i coraz częściej zaczęli zagrażać bramce strzeżonej przez Patrika Nechvátala. Doskonałą okazję na wyrównanie zmarnował Grzegorz Pasiut. W 13 minucie na ławkę kar powędrował Dominik Jarosz, na którego arbiter nałożył karę łączoną 2 minuty za atak z tyłu i 10 minut za niesportowe zachowanie. Na wykorzystanie gry w przewadze gospodarze potrzebowali raptem 22 sekundy. Patryk Krężołek sprytnym strzałem dobił krążek po uderzeniu Mateusza Michalskiego. Gospodarze poszli za ciosem i w 19 minucie Patryk Wajda atomowym strzałem z niebieskiej linii znalazł sposób na świetnie dysponowanego Nechvátala. I kiedy wydawało się, że na tym emocje w pierwszej tercji się skończyły, do akcji ponownie weszli jastrzębianie. To, co wydarzyło się w ostatniej minucie to prawdziwy rollercoaster. W zamieszaniu podbramkowym największą przytomność umysłu zachował Marcin Horzelski, który wepchnął krążek do bramki Šimbocha po akcji Kamila Wałęgi. Sytuacja była mocno kontrowersyjna i arbiter drugi raz skorzystał z video weryfikacji, po czym ponownie wskazał na środek tafli.
Końcówka pierwszej tercji była doskonałym zwiastunem emocji jakie przyniosła druga odsłona tego spotkania. Goście rozpoczęli od mocnego uderzenia. Zackary Philips popisał się pięknym uderzeniem i z bliskiej odległości pokonał Šimbocha. Jastrzębianie grali w tej części dużo bardziej dojrzale, uważnie w obronie i mądrze w ataku. Poczynania gospodarzy przypominały bicie głową w mur. Nie pomogły kolejne okresy gry w przewadze – podopieczni Piotra Sarnika nie potrafili wykorzystać nawet 47 sekund podwójnego osłabienia przeciwnika. A że niewykorzystane okazje się mszczą przypomniał gospodarzom ponownie Zackary Philips, podwyższając rezultat na 4-2.Pod koniec tercji gapiostwo jastrzębian mogło skończyć się golem kontaktowym ale bramkarz skutecznie zamroził gumę w łapaczce.
Trzecia tercja to nieustanne ataki katowiczan i spokojna kontrola meczu przez hokeistów JKH. Doskonałą okazję na podwyższenie wyniku miał Martin Kasperlik, jednak jego uderzenie zatrzymało się na słupku bramki gospodarzy. W ataku gości najwięcej wiatru robił Maciej Urbanowicz. Na minutę przed końcem spotkania trener gospodarzy wycofał bramkarza, jednak katowiczanie nie wykorzystali gry w przewadze, a na sekundę przed końcem meczu wynik ustalił najlepszy na tafli Zackary Philips posyłając krążek do „pustaka”.
Mikołaj Łopuski: Mieliśmy w tym meczu dobre i złe momenty. Zabrako konsekwencji, aby przez cały mecz grać to co założyliśmy. W pierwszej tercji było dużo emocji, bramka wyrównująca dla Jastrzębia padła w kontrowersyjnych okolicznościach. Według nas bramka padła po gwizdku sędziego, ale to już jest historia. Sędzia uznał gola, a my mieliśmy jeszcze dwie tercje żeby wyrównać. Jastrzębie strzeliło 5 bramek, my 2, byli od nas w tym meczu po prostu lepsi. Przy wyniku 4-2 staraliśmy się strzelić kontaktowego gola, ale Jastrzębie dobrze broniło. Mieliśmy sporo gier w przewadze, których nie wykorzystaliśmy, dlatego trzy punkty wędrują do Jastrzębia.
GKS Katowice – JKH GKS Jastrzębie 2:5 (2:2, 0:2, 0:1)
0:1 – Radosław Sawicki – Maciej Urbanowicz (1:27),
1:1 – Patryk Krężołek – Mateusz Michalski, Maciej Kruczek (13:46, 5/4),
2:1 – Patryk Wajda – Grzegorz Pasiut, Bartosz Fraszko (18:05),
2:2 – Marcin Horzelski – Kamil Wałęga (19:11),
2:3 – Zackary Phillips – Māris Jass, Martin Kasperlík (21:00, 5/4),
2:4 – Zackary Phillips (32:14),
2:5 – Zackary Phillips – Dominik Paś (59:59, do pustej bramki).
Sędziowali: Mateusz Krzywda, Michał Baca (główni) – Andrzej Nenko, Jacek Szutta (liniowi).
Strzały: 33-33.
Minuty karne: 12 (w tym 2 minuty kary technicznej)-22 (w tym 10 minut dla Dominika Jarosza za niesportowe zachowanie i 2 minuty kary technicznej).
Widzów: mecz bez udziału publiczności.
GKS Katowice: Šimboch (Miarka n/g) – Krawczyk, Franssila; Wanat (2), Rohtla, Łopuski (2) – Andersons, Zieliński (2); Michalski, Starzyński (2), Stoklasa – Kruczek, Wajda; Fraszko, Pasiut, Krężołek – Cunik, Paszek; Skrodziuk, Mularczyk, Adamus.
Trener: Piotr Sarnik.
JKH GKS Jastrzębie: Nechvátal (Prokop n/g) – Bryk, Górny; Sawicki, Rác (2), Kasperlík – Klimíček (2), Kostek; Urbanowicz, Hovorka, Phillips (2) – Jass (2), Horzelski; Paś (2), Wałęga, Wróbel – Michałowski, Pelaczyk; R. Nalewajka, Jarosz (12), Sołtys.
Trener: Róbert Kaláber.
Komentarze