Jeziorski: Gramy dopiero od drugiej tercji
GKS Tychy pokonał na wyjeździe JKH GKS Jastrzębie 6:2. Podobnie jak w starciu o Superpuchar Polski, tyszanie jako pierwsi stracili bramkę, ale potem nadrobili to nawiązką. Głównym architektem tego zwycięstwa był Bartłomiej Jeziorski, autor gola i dwóch asyst.
Tyszanie mają wyraźny problem z grą w pierwszej tercji i na razie nie potrafią wyciągnąć z tego wniosków. Na razie dobra gra w drugiej i trzeciej tercji wystarcza trójkolorowym, by wygrywać pojedynki.
– Rzeczywiście, coś z nami jest nie tak. W pierwszej tercji nie potrafimy dobrze wejść w mecz i złapać się do gry. Dopiero od drugiej zaczynamy grać swoje, a potem już kontrolujemy przebieg meczu do samego końca – ocenił początek sezonu 21-latek.
Momentem kluczowym w meczu z JKH GKS-em Jastrzębie była sytuacja z 28. minuty. Wtedy jeden z jastrzębskich defensorów wręcz podał do Bartłomieja Jeziorskiego, który w fantastyczny sposób obsłużył Gleba Klimienkę.
– Alex Szczechura się zmienił, wtedy ja wyszedłem na lód. Krążek przypadkowo do mnie trafił, po błędzie jednego z obrońców Jastrzębia. Nie zastanawiałem się długo i podałem do Gleba Klimienki. Jemu nie pozostało nic innego, jak tylko skierować krążek do bramki – powiedział „Jezior”.
Wychowanek tyskiego zespołu dołożył sporą cegiełkę do dzisiejszego wyniku, wszak miał udział przy trzech sześciu bramek. Raz umieścił krążek w siatce, a dwukrotnie był autorem kluczowego podania.
– Nie mogę wybrzydzać. Jestem zadowolony, chociaż wiem, że może być jeszcze lepiej – zakończył Bartłomiej Jeziorski.
Kolejny mecz hokeiści GKS-u Tychy rozegrają w niedzielę o 17:00. Ich rywalem będzie KH Energa Toruń.
Komentarze