Jastrzębianie nie zwalniają tempa. Jedenasta wygrana z rzędu [WIDEO]
Hokeiści JKH GKS-u Jastrzębie kontynuują zwycięski marsz. Dziś zdobywcy Pucharu i Superpucharu Polski pokonali na wyjeździe Re-Plast Unię Oświęcim 3:0.
Podopieczni Róberta Kalábera w przekroju całego spotkania okazali się zespołem po prostu lepszym. Byli szybsi, dokładniejsi, lepiej radzili sobie w forecheckingu i kreowali sobie więcej okazji strzeleckich. Momentami grali wręcz koncertowo.
–Zasłużyliśmy na to zwycięstwo, ale czas na cieszenie się z tej wygranej mija dziś o północy– stwierdził słowacki szkoleniowiec.
Trzeba przyznać, że kilka dobrych momentów mieli też biało-niebiescy. Wśród nich można wymienić choćby uderzenia Ryana Glenna i Patrika Lužy z linii niebieskiej, po których guma zatrzymywała się na słupku i poprzeczce. Można zastanawiać się, jak ułożyłoby się to spotkanie, gdyby choć w jednej z tych sytuacji krążek znalazł się w siatce.
Tymczasem na 89 sekund przed końcem pierwszej odsłony jastrzębianie otworzyli wynik spotkania. Roman Rác wygrał wznowienie, a Mateusz Bryk długo się nie zastanawiał i wypalił z linii niebieskiej! Clarke Saunders mógł tylko wyciągnąć gumę z siatki.
W drugiej odsłonie jastrzębianie zrobili milowy krok w kierunku zwycięstwa. Pokazali przy tym, co może dać dobrze rozegrany kontratak. Najpierw podanie Dominika Pasia wzdłuż bramki na gola zamienił Jan Sołtys, który złapał Clarke’a Saundersa na przemieszczeniu. Później błąd Miroslava Zaťki na linii niebieskiej wykorzystał Martin Kasperlík. Dynamiczny czeski napastnik błyskawicznie znalazł się przed golkiperem gospodarzy i skutecznie wypalił w długi róg.
– Te kontry miały ogromny wpływ na dalszy przebieg meczu. Po nich nie musieliśmy już zdobywać kolejnych goli. Wystarczyło tylko mądrze się bronić – stwierdził Róbert Kaláber, opiekun gości.
Przed końcem drugiej odsłony trener Kevin Constantine zdjął z bramki Clarke’a Saundersa i wprowadził do gry dodatkowego napastnika. Ale ta zagrywka nie przełożyła się na bramkową zdobycz. 61-letni Amerykanin takiego samego rozwiązania próbował jeszcze w trzeciej odsłonie, ale wynik nie uległ już zmianie. Gola nie przyniosły też roszady w formacjach i trzy punkty pojechały nad czeską granicę.
– Zabrakło nam gola, który dodałby nam wiary w zwycięstwo. Jastrzębianie byli dobrze zorganizowani w obronie, więc nie dochodziliśmy do sytuacji „dwa na jeden” czy „trzy na dwa”– analizował Patryk Noworyta, kapitan Re-Plast Unii.
– Mamy nowego trenera, więc uczymy się jego schematów gry. Potrzebujemy cierpliwości. Wierzę, że czas pracuje na naszą korzyść – dodał.
Re-Plast Unia Oświęcim – JKH GKS Jastrzębie 0:3 (0:1, 0:2, 0:0)
0:1 - Mateusz Bryk - Roman Rác (18:31),
0:2 - Jan Sołtys - Dominik Paś, Māris Jass (31:52),
0:3 - Martin Kasperlík (37:45)
Sędziowali: Bartosz Kaczmarek, Patryk Pyrskała (główni) – Marcin Młynarski, Dariusz Pobożniak
(liniowi).
Minuty karne: 4-4.
Strzały: 22-27 (7-11, 9-11, 6-5).
Widzów: mecz rozgrywany bez udziału publiczności.
Re-Plast Unia: Saunders – Luža, Glenn; S. Kowalówka, Kalan, Koblar – Zaťko, Bezuška; Malicki, Da Costa, Oriechin – M. Noworyta, P. Noworyta (2); Sherbatov, Trandin, Przygodzki – Piotrowicz, Krzemień (2), Prusak.
Trener: Kevin Constantine.
JKH GKS: Nechvátal – Bryk, Górny; Sawicki, Rác, Kasperlík – Klimíček, Ševčenko; Wróbel (4), Hovorka, Phillips – Jass, Horzelski; Paś, Wałęga, Sołtys – Michałowski, Kostek; R. Nalewajka, Jarosz, Ł. Nalewajka.
Trener: Róbert Kaláber.
Komentarze