Jaśkiewicz: Nie mamy się czego wstydzić
GKS Katowice przegrał na wyjeździe z wicemistrzem Słowacji HK Nitra 2:3. To spotkanie odbyło się w ramach Pucharu Wyszehradzkiego. – Do samego końca walczyliśmy o korzystny wynik – zaznaczył Oskar Jaśkiewicz, czołowy defensor GieKSy.
– Myślę, że nie mamy się czego wstydzić. Zagraliśmy dobry mecz, na dobrym poziomie i z dobrym przeciwnikiem. Wykonywaliśmy swoją taktykę i wydaje mi się, że wypadliśmy przyzwoicie – powiedział Jaśkiewicz.
Katowiczanie w 6. minucie objęli prowadzenie po trafieniu Patryka Wajdy, ale „Bizony” odpowiedziały równo z syreną obwieszczającą koniec pierwszej odsłony. Okres gry w przewadze na bramkę zamienił Judd Blackwater, który popisał się uderzeniem z lewego bulika.
W drugiej odsłonie Robina Rahma pokonał Kale Kerbashian i było 2:1 dla Nitry. Chwilę później GieKSa wyprowadziła sprawną kontrę, którą precyzyjnym strzałem zwieńczył Kamil Paszek. Podopieczni Risto Dufvy nie cieszyli się długo z tego gola, bo już 23 sekundy później stracili gola. Wynik 3:2 dla mistrza Słowacji utrzymał się do końca drugiej i trzeciej tercji.
– Sposób, w jaki straciliśmy te gole mógł być irytujący – kręcił głową 23-letni obrońca. – Niemniejdo końcowej syreny walczyliśmy o korzystny wynik.
Ostatnie spotkanie grupowe Pucharu Wyszehradzkiego GKS Katowice rozegra 6 września na wyjeździe. Jego rywalem będzie węgierski Ferencvárosi TC
– Chcemy wygrać każdy następny mecz. Jedziemy po zwycięstwo – zakończył Jaśkiewicz.
Komentarze