Jaromír Jágr zakończy karierę? "Nie mam nawet ochoty wracać"
Czy po 34 sezonach na zawodowych taflach Jaromír Jágr zakończy karierę? 50-letni hokeista przyznaje, że na dalszą grę nie ma już ochoty.
Jágr na temat swojej przyszłości rozmawiał z dziennikarzami po wczorajszym wyjazdowym meczu ligowym jego zespołu Rytíři Kladno z BK Mladá Boleslav w Tipsport extralidze. Czeski weteran od początku obecnego sezonu jeszcze na lód nie wyjechał i - jak sam mówi - w najbliższym czasie się na to nie zanosi.
- Mój powrót w żadnym razie nie jest blisko. Jeśli mam być szczery, nie mam nawet ochoty wracać - skomentował.
Jágr już wcześniej mówił o braku motywacji do gry i przyznawał, że gra głównie po to, by dbać o marketingowy sukces klubu z Kladna, którego jest nie tylko zawodnikiem, ale też właścicielem. Jego ważnym celem był występ w "Zimowym Klasyku" pod gołym niebem w barwach drużyny Rytíři.
Ta impreza jednak początkowo miała się odbyć w 2020 roku, ale z powodu koronawirusa już dwukrotnie została przeniesiona. Teraz nie wiadomo czy w ogóle dojdzie do skutku, a pojawiają się tylko plotki o tym, że może mieć miejsce w grudniu i nie w Szpindlerowym Młynie, jak wcześniej planowano, a w Pradze.
- Gdyby Winter Classic się odbył, to prawdopodobnie zmusiłbym się do grania - powiedział wczoraj Jágr. - W innej sytuacji nic mnie nie ciągnie do powrotu. Po prawdzie to nie mam motywacji ani ochoty.
Doświadczony Czech po raz ostatni pojawił się na lodzie 25 kwietnia w meczu barażowym o utrzymanie w czeskiej ekstraklasie przeciwko Dukli Igława. W ostatnim sezonie zasadniczym Tipsport extraligi w 43 spotkaniach strzelił 8 goli i zaliczył 11 asyst. Sam mówi, że gry w hokeja mu nie brakuje.
- W ogóle. Lubię hokej, ale to jest ciężka praca. Od strony fizycznej bardzo wymagająca - mówi. - W hali spędzam teraz więcej czasu niż wcześniej, głównie ze względu na kwestie organizacyjne. Przed sezonem mieliśmy trochę stresu, musieliśmy sobie radzić z wieloma problemami, żeby w ogóle rozegrać pierwszy mecz.
W ostatnich miesiącach Jágra pochłaniały między innymi sprawy związane z remontem hali w Kladnie, do której drużyna mogła wrócić w nowych rozgrywkach. Ale nawet bez wszystkich dodatkowych obowiązków byłoby mu trudno kontynuować karierę - przyznaje.
- Nawet gdybym nie był właścicielem i zajmował się tylko hokejem, to i tak musiałbym sobie radzić z problemami wynikającymi z grania i treningów. Skupić się tylko na hokeju, a nie jest to raczej możliwe - mówi. - Albo musiałbym całkowicie przestać zajmować się klubem, a nie wydaje mi się, że to by pomogło.
Zapytany czy brakuje mu koncentracji i energii potrzebnej do powrotu, odpowiedział: - Trudno to wytłumaczyć. W moim wieku gra na każdym poziomie jest wymagająca. Przygotować się, zmotywować... Nie mówiąc o potrzebie odpoczynku. Dzięki czasowi spędzonemu na lodowisku i na spotkaniach w godzinach 9-14, nie mam czasu zajmować się sobą. A będąc zmęczonym iść jeszcze trenować...Fizycznie nie dałbym rady.
Komentarze