Hamilton: „Hokejowy Bóg” nas chronił [WIDEO]

Kolejny głos ze zwycięskiego obozu po pierwszym półfinale Pucharu Polski należy do Jake’a Hamiltona. Amerykanin, choć w zespole JKH GKS Jastrzębie jest dopiero od niedawna, ma już szansę na zdobycie pierwszego trofeum. Jak dobrze zbudowany defensor ocenił wygrane starcie z GKS-em Katowice?

HOKEJ.NET: – Jak ocenisz starcie z GKS-em Katowice, które wygraliście po serii rzutów karnych?

Jake Hamilton: – Zdecydowanie było to wyrównane spotkanie. Mieliśmy cel, aby grając z tak mocnym rywalem jak Katowice, nie dawać mu zbyt wielu szans do strzelenia bramki. Myślę, że przez większość czasu pięciu naszych chłopaków dobrze wykonywało swoją robotę na lodzie. W każdej akcji pomagali bramkarzowi, który również świetnie dziś bronił. Jak mówiłem, mamy w drużynie wyjątkową grupę, która bez znaczenia czy grając z pierwszym, czy ostatnim zespołem koncentruje się na sobie i stara wykonywać się swoje zadania dobrze. Ponadto „Hokejowy Bóg” nas dziś chronił.

Przez większość spotkania to Katowice miały przewagę, w trzeciej tercji jednak udało Wam się powrócić do gry.

– Z pewnością bez względu na wynik staraliśmy się wykonywać swoje założenia na lodzie. Jak długo nie pozwalaliśmy im strzelić więcej niż jednego gola, tak długo czuliśmy, że jesteśmy w stanie wygrać ten mecz. Na szczęście mieliśmy również dobrze dysponowanego bramkarza. W dobrym momencie strzeliliśmy gola w trzeciej tercji i w rzutach karnych na szczęście udało nam się przechylić szalę na swoja korzyść.

To był Twój pierwszy mecz w Polsce o taką stawkę. Co sądzisz o otoczce spotkania?

– W Polsce są większe lodowiska niż w Ameryce, więc jazda na łyżwach jest ważna. Widziałem otoczkę meczu, ale nie skupialiśmy się za bardzo na kibicach rywali. Koncentrowaliśmy się tylko na meczu, aby nie dawać przeciwnikom zbyt wielu szans. Mieliśmy grupę wiernych fanów na hali, co jest naprawdę miłe, bo odbyli podróż, aby nas wspierać. Cieszymy się ale zanim zaczniemy celebrować, musimy wygrać jeszcze jeden mecz. Od tej pory już o nim myślimy.

Przez całą karierę występowałeś tylko w USA i Kanadzie. Jesteś obecnie po dwóch meczach w Polsce, więc co powiesz o poziomie hokeja w naszym kraju?

– Z pewnością - co już mówiłem - jazda na łyżwach jest ważna. Gra tu nie jest aż tak fizyczna, jak w Ameryce, nie muszę aż tak walczyć i bić się. Jest dużo miejsca na grę i dużo przestrzeni. U siebie też moje zmiany były znacznie krótsze. Ja jednak w głównej mierze po prostu cieszę się tym stylem gry w Polsce.

A w sobotę masz okazję zgarnąć już pierwsze trofeum w naszym kraju…

– Absolutnie, kiedy masz szansę stworzyć historię, to próbujesz ja wykorzystać. To super, że w następnym meczu mamy szansę sięgnąć po puchar. Jak jednak wspomniałem, nie chcemy świętować zbyt wcześnie. Cieszymy się oczywiście w wygranej, ale jak wrócimy, idziemy spać, zapisujemy ten mecz w pamięci i skupiamy się na finale.

CAŁOŚĆ W MATERIALE WIDEO