Da Costa: Wiemy, o co walczymy
W świetnej formie jest ostatnio Teddy Da Costa. 35-letni napastnik Re-Plast Unii Oświęcim punktował w 13 spotkaniach z rzędu i dołożył sporą cegiełkę do niedzielnego zwycięstwa nad Comarch Cracovią 4:2.
Teddy Da Costa w tym sezonie jest ustawiany przez trenera Toma Coolena na skrzydle, choć jest on nominalnym środkowym. Uraz Victora Rollina Carlssona sprawił, że w meczu z „Pasami” wrócił na swoją pierwotną pozycję.
– Zaczynałem jako środkowy, ale występując w reprezentacji Francji trafiłem na doświadczonych środkowych, więc musiałem się nauczyć grać na prawym skrzydle. Mogę więc grać tu i tu, nie sprawia mi to żadnego problemu – zaznaczył 35-letni napastnik.
– Wiadomo, że występując jako center częściej jestem przy krążku, co bardzo mi odpowiada. Natomiast jeśli ma pomóc to drużynie, to występuje na skrzydle – dodał.
„Tadek” jest w tym sezonie najlepiej punktującym zawodnikiem Unii. W 21 spotkaniach zdobył aż 32 punkty, na które złożyło się 9 bramek i 23 asysty. W wygranym 4:2 meczu z Comarch Cracovią zdobył dwa gole i chyba na dobre się odblokował.
– Jeśli ktoś w kilku meczach miał swoje sytuacje, a nie udało mu się strzelić goli, to przede wszystkim nie może panikować. Trzeba wyczyścić głowę, uspokoić się i próbować dalej. Nie wolno się załamywać, bo gole w końcu przyjdą – powiedział Teddy Da Costa.
Warto zaznaczyć, że wygrana z „Pasami” była dla oświęcimian trzecią z rzędu. Dzięki niej strata biało-niebieskich do liderującego GKS-u Katowice wynosi dwa punkty.
– Dobrze graliśmy taktycznie, ale wydaje mi się, że powinniśmy strzelić więcej goli. Mieliśmy sporo dogodnych okazji – analizował jeden z liderów Re-Plast Unii, dodając, że kluczowa dla losów spotkania okazała się druga tercja.
– Chcieliśmy zagrać w niej szybciej i mocniej naciskać rywali forecheckingiem. Już w pierwszej zmianie strzeliliśmy gola i to na pewno dodało nam sporo pewności siebie. Z kolei trzeci gol pozwolił nam się mocniej uspokoić – zaznaczył.
Oświęcimianie od dłuższego czasu zmagają się z problemami kadrowymi. Do spotkania z Cracovią przystąpili bez doświadczonego obrońcy Patryka Noworyty oraz występujących w ataku Victora Rollina Carlssona i Dariusza Wanata. Z urazem zagrał Miłosz Noworyta, a Jegor Orłow w trzeciej odsłonie doznał urazu szczęki.
– Cały czas zmagamy się z kontuzjami i chorobami, a mimo to gramy stabilnie. Wspólnie walczymy, trzymamy się schematów taktycznych, a efekty są takie, jak każdy widzi. Zresztą ja też od połowy meczu nie czułem się najlepiej. Wiedziałem jednak, że jest nas mało i muszę dograć ten mecz do końca – uśmiechnął się doświadczony napastnik.
Oświęcimianie w poniedziałek dostali od trenerów wolne. Dziś spotkali się w siłowni, gdzie popracowali nad tężyzną fizyczną i rozpoczęli przygotowania do weekendowych starć z GKS-em Tychy i GKS-em Katowice.
– Wiemy, o co walczymy i postaramy się zaprezentować z jak najlepszej strony – zakończył Teddy Da Costa.
Komentarze
Lista komentarzy
KuzynKSU
Brawo Tadek. Świetna gra i walką.
gieksa76
gdzie Da Costa tam nie ma sukcesu
Hasek64
Teddy więcej niż ćwierćfinał nie zalecisz