Cracovia znów zwycięska po dogrywce! [WIDEO]
Ponownie emocje w spotkaniu Comarch Cracovii. Krakowianie, choć praktycznie przez cały mecz byli na prowadzeniu, to na osiem sekund przed końcem dali sobie wydrzeć trzy punkty z rąk. W dogrywce jednak Martin Kasperlík zapewnił „Pasom” wygraną, a waleczni torunianie musieli się zadowolić jednym punktem.
Cracovia od razu ruszyła na torunian, jakby chciała zrewanżować się za słynną sytuację z pleksiglasową szybą, po której została ukarana walkowerem. Już w pierwszych minutach zyskała optyczną przewagę, a w 8. minucie krakowianie zebrali pierwsze owoce swojej dobrej postawy, grając w osłabieniu.
Walczący w czwórkę zespół zdołał zepchnąć rywala do defensywy, zaraz po tym z krążkiem za bramkę pognał Alexander Younan. Objechał ją, a indywidualny rajd zakończył wciśnięciem krążka do siatki, wyprowadzając gości na prowadzenie. Po tym golu „Pasy” nie spuściły z tonu, dalej szturmując bezradnego przeciwnika. A po trzech minutach goście ponownie zadali mu cios. W jedenastej minucie Tomáš Vildumetz od zakrystii precyzyjnie nagrał krążek na kij Sebastiana Brynkusa, a ten precyzyjnie umieścił gumę w bramce.
Gospodarze byli do tego momentu bezradni. Potrzebowali impulsu, który paradoksalnie przyszedł z osłabieniem. W piętnastej minucie przyjezdni najwyraźniej poczuli się zbyt pewnie, a jeden z ich obrońców stracił gumę wyprowadzając ją z własnej tercji. Błąd ten drogo kosztował krakowian, gdyż w jego konsekwencji Mikałaj Syty stanął oko w oko z bramkarzem i uderzeniem pod poprzeczkę dał gospodarzom kontakt. To trafienie na końcowe pięć minut dodało „Stalowym piernikom” skrzydeł. Podopieczni Juhy Nurminena stworzyły sobie parę szans na wyrównanie. Pierwsza tercja nie przyniosła już jednak trafień, a na przerwę z jednobramkową przewagą schodzili przyjezdni.
Ekipa spod Wawelu od razu chciała odpłacić się swoim sympatykom za słabą końcówkę pierwszej odsłony, bo po upływie półtorej minuty drugiej podwyższyli prowadzenie. Tym razem w defensywie przysnęli torunianie, zostawiając bez opieki krążek na przedpolu swojej bramki. Z błędu skorzystał Radosław Sawicki, który dopadł do gumy i po raz trzeci w tym meczu zmusił toruńskiego golkipera do kapitulacji. W kolejnych minutach na lodzie dalej przeważali goście, jednakże z czasem do głosu dochodzić zaczęli miejscowi. Toruń z minuty na minutę wybudzał się z początkowego letargu, a pod koniec tercji włączył szósty bieg. Napastnicy „Stalowych Pierników” kilkukrotnie wydali poważne ostrzeżenia rywalom, aż na nieco ponad minutę przed syreną dopięli swego. A konkretnie Rusłan Baszyrow, który najlepiej odnalazł pod bramką i z bliskiej odległości zakończył serię rykoszetów wywołanych strzałem z niebieskiej. Jeszcze przed zejściem do szatni miejscowi bliscy byli wyrównania, ostatecznie jednak nie udało im się tego dokonać.
Co się jednak odwlecze, to nie uciecze. Zaraz po wznowieniu gry na tablicy wyników był remis. W czterdziestej pierwszej minucie Daniła Larionovs minął obrońców Cracovii, umieszczając krążek pod poprzeczką - tak precyzyjnie, że publika potrzebowała chwili, aby zorientować się, czy padł gol. Gdy jednak zawodnik uniósł ręce w geście triumfu, trybuny wybuchły radością. 3:3, a mecz rozpoczynał się niejako od początku. Torunianie z trafienia cieszyli się całe… trzydzieści sekund. Z akcją odwetową wyszli krakowianie, a konkretnie Fabian Kapica. Filigranowy dotarł z krążkiem w okolice prawego bulika i zdecydował się na strzał. Trafił idealnie, w samo okienko i na prowadzeniu ponownie były „Pasy”.
W kolejnych minutach na lodzie rozgorzała zacięta walka. Obie drużyny naciskały na siebie, chcąc zdobyć krążek i ruszyć z akcją. Czas płynął, a na tablicy wciąż utrzymywał się korzystny dla gości wynik. Toruńscy kibice nie tracili jednak nadziei, albowiem ich ulubieńcy napierali, dzielnie walcząc o zbawiennego gola. Przeciwnik jednak skutecznie się bronił, a próby przełamania defensywy spaliły na panewce. Nie pomagała także gra w sześciu na czterech.
Na osiem sekund przed syreną zagrana zza bramki guma trafiła pod kij Denissa Fjodorovsa. Łotysz stanął przed doskonałą szansą wyrównania, z której skorzystał. Krążek zatrzepotał w siatce, kibice wpadli w euforię. Remis, oznaczający dogrywkę. Podopieczni Rudolfa Roháčka po raz drugi w ten weekend pluć mogli sobie w brodę. Podobnie, jak w piątek w Sanoku, wypuścili z rąk szanse na komplet punktów.
Losy meczu rozstrzygnąć miał więc dodatkowy czas gry. Waleczni gospodarze, przechylając zwycięską szale na swoją stronę, napisać chcieli iście hollywoodzką historię. Ku ich rozpaczy jednak, nie było im to w tym dniu dane. W trzeciej minucie dogrywki Martin Kasperlík zwiódł między bulikami obrońcę i posłał krążek w kierunku bramki. Czeski zawodnik zrobił to perfekcyjnie, umieszczając gumę tam, gdzie chciał – idealnie pod poprzeczką. Trafienie to było rozstrzygające, a „Pasy” wywiozły z miasta Kopernika wygraną. Z dedykacją dla profesora Janusza Filipiaka. Właściciel i prezes Cracovii przebywa w szpitalu.
KH Energa Toruń - Comarch Cracovia 4:5 (1:2, 1:1, 2:1, d. 0:1)
0:1 Alexander Younan - Johan Lundgren (07:36, 4/5),
0:2 Sebastian Brynkus - Tomáš Vildumetz, Mateusz Bezwiński (10:17),
1:2 Mikałaj Syty - Mirko Djumić (15:19, 4/5),
1:3 Radosław Sawicki - Gustaf Berling, Johan Lundgren (21:42),
2:3 Rusłan Baszyrow - Mikałaj Syty (38:36),
3:3 Daņiła Larionovs - Oliwier Kurnicki, Adrian Jaworski (41:35),
3:4 Kamil Wróbel - Fabian Kapica (42:05),
4:4 Dienis Fjodorovs - Riku Tiainen (59:52, 5/4),
4:5 Martin Kasperlík - Jakub Žůrek, Sebastian Brynkus (62:54, 3/3).
Sędziowali: Bartosz Kaczmarek, Patryk Kasprzyk (główni) - Wojciech Czech, Eryk Sztwiertnia (liniowi).
Minuty karne: 4-2
Strzały: 30-33
KH Toruń: M. Ekholm Rosén - A. Johansson, J. Gimiński; M. Djumić, M. Syty, R. Baszyrow - C. Behm, M. Zieliński (2); P. Kogut, D. Fjodorovs, R. Tiainen - A. Jaworski, O. Kurnicki (2); K. Jaakola, D. Larionovs, M. Kalinowski - E. Schafer, J. Prokurat, S. Maćkowski, A. Paulíny i P. Napiórkowski.
Trener: Juha Nurminen.
Cracovia: F. Krasanovský - A. Ježek, J. Žůrek; M. Látal, A. Raška, M. Kasperlík - A. Younan, D. Krenželok (2); J. Lundgren, G. Berling, R. Sawicki - S. Bieniek, V. Kunst; T. Vildumetz, M. Bezwiński, S. Brynkus - M. Jaracz; K. Sterbenz, K. Wróbel, K. Mocarski i F. Kapica.
Trener: Rudolf Roháček
Komentarze
Lista komentarzy
JtiokJ
Szaleją ;D walka o 7 miejsce trwa w najlepsze
Marootychy
Super że wygraliście chłopaki! A tak z innej beczki mam pytanie: na co zarząd GKS czeka z tym Turkinem ? Gość jest zupełnie niewidoczny, młodzi wychowankowie gksu są bardziej produktywni niż on , a zapewne bierze ciężkie pieniądze!! Powinni rozwiązać z nim kontrakt i szukać następnego grajka ! A ten Johnson czemu nie gra ? Słaby ? No to do widzenia! Na co tu czekać ? Nie czaje tego pozdro dla wszystkich!
Slavomirio
Maroo tak jak piszesz tylko pomyliłeś stronki My dziś graliśmy z Nowym Targiem
Slavomirio
Toruń już puchnie jak co sezon mają dobry start i tylko tyle Cracovio już pomału chwyta wiatr w żagle