Cracovia lepsza o jedną bramkę (WIDEO)
Hokeiści Comarch Cracovii postawili dziś twarde warunki JKH GKS Jastrzębie i po zaciętym meczu wygrali ostatecznie 3:2. Tym samym jastrzębianie stracili niepowtarzalną szansę na odzyskanie pozycji lidera, „Pasy” natomiast wciąż mają ambicję, by wywalczyć przed play-offami lepszą lokatę.
Dzisiejsze starcie było okazją do ligowego debiutu dla Dmitrija Kostromitina, Villego Saukko, Emila Oksanena i Jewgienija Sołowjowa w szeregach Comarch Cracovii. Jastrzębianie przystępowali natomiast do meczu opromienieni zwycięstwem w Pucharze Polski i z nadzieją na potknięcie GKS-u Tychy, by odzyskać fotel lidera. Tak też w istocie się stało, na szczycie tabeli nie doszło jednak do przetasowań.
Już pierwsza tercja zapowiadała naprawdę wysokie tempo tego pojedynku. Gra toczyła się od jednej bramki pod drugą, bez zbędnych przestojów, a krążek nie gościł zbyt długo w tercji neutralnej. Od pierwszych sekund widoczna gołym okiem była jednak dominacja gospodarzy i to właśnie oni zadali pierwszy cios, kiedy to David Goodwin nie zmarnował dobrego podania Damiana Kapicy.
Druga odsłona toczyła się na niższych obrotach, a sędziowie często byli przymuszani do użycia gwizdka. Paradoksalnie, zaobserwowaliśmy w niej jednak więcej trafień. Siły na lodzie zdecydowanie się wyrównały, a wyrównanie przyjezdnym zapewnił Maciej Urbanowicz. Radość strzelca i jego kolegów nie trwała jednak długo, bowiem już chwilę później odpowiedział mu Taylor Doherty, który śmiało podłączył się do ataku.
W tercji finałowej przegrywający jedną bramką jastrzębianie odważnie przystąpili do odrabiania strat, narzucając rywalom swój styl gry, choć na jej początku wyśmienitą okazję zmarnował Darcy Murphy, trafiając zaledwie w słupek w sytuacji sam na sam. Ponowny remis zapewnił… Maksim Ignatowicz, który po zagraniu Martina Kasperlíka niefortunnie odbił krążek łyżwą, zaskakując Dienisa Pieriewozczikowa. Na meczowym zegarze upłynęła jednak zaledwie minuta, a Aleš Ježek mógł świętować trafienie po mocnym uderzeniu z klepy. Trener Róbert Kaláber próbował jeszcze manewru z wycofaniem bramkarza, nie przyniósł on jednak zamierzonego efektu i trzy punkty pozostały w Krakowie.
„Pasy” powalczą już pojutrze o kolejny komplet „oczek”, tym razem krzyżując w Katowicach kije z miejscową GieKSą. Hokeiści JKH zmierzą się natomiast z KH Energą Toruń, lecz tylko cud mógłby zapewnić im powrót na stanowisko lidera tabeli.
Comarch Cracovia – JKH GKS Jastrzębie 3:2 (1:0, 1:1, 1:1)
1:0 – David Goodwin – Damian Kapica, Taylor Doherty (15:37),
1:1 – Zackary Phillips – Maciej Urbanowicz, Marek Hovorka (27:32),
2:1 – Taylor Doherty – Luke Ferrara, David Goodwin (30:00),
2:2 – Martin Kasperlík (50:54),
3:2 – Aleš Ježek – Štěpán Csamangó, Sebastian Brynkus (51:55).
Sędziowali: Michał Baca, Tomasz Radzik (główni) – Michał Majkut, Rafał Noworyta (liniowi).
Minuty karne: 10-8.
Strzały: 39-33.
Widzów: Bez udziału publiczności
Cracovia: Pieriewozczikow – Dudaš (2), Ignatowicz; Murphy, Goodwin, Kapica (2) – Doherty, Gutwald (4); Ferrara, Welsh, Němec – Saukko, Kostromitin; Tiala, Sołowjow, Oksanen – Gosztyła, Gula; Brynkus, Ježek (2), Csamangó.
Trener: Rudolf Roháček.
JKH GKS: Nechvátal – Bryk, Ševčenko; Phillips, Urbanowicz (2), Hovorka (2) – Klimíček, Kostek; Kasperlík, Rác, Sawicki – Jass (2), Horzelski; Wałęga, Sołtys, Paś – Michałowski, Górny; Wróbel (2), Jarosz, Pelaczyk.
Trener: Róbert Kaláber.
Komentarze