Coolen: Musimy być lepsi
O takim początku sezonu zawodnicy i sympatycy Re-Plast Unii Oświęcim będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Biało-niebiescy, mający na medalowe aspiracje, przegrali trzy spotkania z rzędu i z zerowym dorobkiem zamykają tabelę Polskiej Hokej Ligi. – Przede wszystkim powinniśmy zdobywać więcej bramek. Jako drużyna musimy lepiej grać w defensywie i poprawić wyprowadzanie krążka – zaznaczył Tom Coolen, trener Unii.
Oświęcimianie po dwóch porażkach z KH Energą Toruń (4:6) i Tauron Podhalem Nowy Targ (3:4) wybrali się do Sanoka, aby przełamać fatalną serię. Niestety wróciły stare demony i zespół z grodu nad Sołą znów jako pierwszy stracił gola.
– Nierzadko jest tak, że po długiej jeździe autobusem drużyna gospodarzy ma okazję odskoczyć już na początku meczu. Rywale mieli cztery gry w przewadze w pierwszej tercji. To z pewnością nam nie pomogło – ocenił doświadczony Kanadyjczyk.
Można zastanowić się, jak potoczyłby się ten mecz, gdyby w 18. minucie Victor Rollin Carlsson, przy wyniku 1:0 dla sanoczan, wykorzystał sytuację sam na sam. Tymczasem ekipa z grodu Grzegorza była bardziej konkretna z przodu i po golach Jakuba Bukowskiego i Radosława Sawickiego prowadziła już 3:0.
Unia znów ruszyła do odrabiania strat i udało jej się złapać kontakt z rywalem. Najpierw trafił Sebastian Kowalówka, a później Johan Skinnars.
– W tym spotkaniu były dwa kluczowe momenty. Po pierwsze, tuż po tym jak strzeliliśmy gola na 2:3, straciliśmy bramkę numer cztery. Z kolei w trzeciej tercji, przez ponad 10 minut, graliśmy w tercji rywali i nie zdołaliśmy trafić do siatki – wyjaśnił Coolen.
– Oddaliśmy wiele strzałów, ale nie zdobywaliśmy bramek. Brakowało szczęścia, ale musimy być lepsi – zaznaczył opiekun Re-Plast Unii. Jego zespół poniósł trzecią porażkę z rzędu i zamyka tabelę Polskiej Hokej Ligi.
Sprawdziliśmy, kiedy oświęcimianie zanotowali równie fatalny start. Otóż miało to miejsce w sezonie 2009/2010. Wówczas Unia, po rocznej banicji, powróciła do ekstraligi i przegrała pięć pierwszych spotkań. Dodajmy, że trenerem biało-niebieskich był wtedy Josef Doboš.
Tymczasem we wtorek oświęcimianie rozegrają kolejne ligowe spotkanie. Zmierzą się na własnym lodzie z Zagłębiem Sosnowiec.
Komentarze