Ciężko poparzony hokeista wraca do zdrowia
Miesiąc temu był w stanie krytycznym po wypadku, w trakcie którego doznał ciężkich poparzeń. Dziś 20-letni hokeista Ryan Vandervlis po kilku poważnych operacjach powoli wraca do zdrowia. Jego rodzina i lekarze liczą na całkowite wyleczenie.
Vandervlis był o krok od śmierci po fatalnym wypadku, o którym pisaliśmy przed miesiącem. Podczas wieczoru kawalerskiego w okolicach Calgary on i jego dwóch kolegów, także hokeistów, zostało poważnie poparzonych, gdy ktoś wrzucił do ogniska łatwopalną substancję. Obrażenia Vandervlisa były najpoważniejsze. Wtedy informowano, że znajduje się w szpitalu w stanie krytycznym z poważnym zagrożeniem życia.
Minął miesiąc i 20-latek powoli wraca do zdrowia. Wczoraj opuścił oddział intensywnej opieki medycznej i trafił na oddział leczenia oparzeń. Według informacji przekazanych przez rodzinę zawodnik przez pierwszy tydzień był utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej, ale już od trzech tygodni jest świadomy i komunikuje się z otoczeniem. Mówi szeptem, potrafi także przekazywać wiadomości przy pomocy iPada.
Jego stan nadal jednak jest poważny. Ma poparzone ponad 50 % ciała, są to oparzenia od pierwszego do trzeciego stopnia. Przeszedł już pięć operacji, a czeka go wiele kolejnych. Lekarze liczą jednak, że jest w stanie całkowicie wyzdrowieć. Tłumaczą, że pomoże w tym jego młody wiek, a także świetna kondycja fizyczna przed wypadkiem, którą zawdzięczał uprawianiu sportu. Być może w najbliższym tygodniu zostanie mu usunięta rurka tracheostomijna, co ułatwi komunikowanie się z otoczeniem i normalne jedzenie. Na jednym z portali crowdfundingowych trwa zbiórka pieniędzy na jego rehabilitację. Celem miało być zebranie 25 tys. dolarów, a kwota wynosi już 74 tysiące.
Rodzina Vandervlisa, która zaraz po wypadku prosiła o uszanowanie prywatności, teraz podziękowała za wyrazy wsparcia otrzymane w ciągu ostatniego miesiąca. - Chcemy podziękować wszystkim za ciągłe wsparcie i nawet nie jesteśmy w stanie Wam powiedzieć, jak wiele te serdeczne wiadomości oraz dobre życzenia znaczyły dla nas w ciągu ostatniego miesiąca - cytuje bliskich zawodnika lokalny oddział kanadyjskiej telewizji CTV.
Ryan Vandervlis był zawodnikiem Lethbridge Hurricanes w jednej z trzech najlepszych kanadyjskich lig juniorskich WHL. W ostatnim sezonie z powodu kontuzji wystąpił tylko w 19 meczach, w których zdobył 19 punktów. Ogółem przez 4 lata występów w ekipie "Huraganów" rozegrał 184 mecze, strzelił 38 goli i zaliczył 43 asysty. Nie został wybrany w drafcie NHL. Przed wypadkiem z czerwca mówiło się, że jest kandydatem do wyboru, mimo że pominięto go w poprzednich dwóch naborach.
Razem z nim obrażeń w wyniku wypadku z czerwca doznali dwaj inni młodzi hokeiści związani z Lethbridge Hurricanes - Matt Alfaro i Jordy Bellerive. Alfaro to były zawodnik drużyny z Lethbridge, który ostatnio reprezentował barwy Uniwersytetu Calgary w lidze uczelnianej. To on był najmniej poszkodowany z całej trójki i najszybciej opuścił szpital. Bellerive był kapitanem "Huraganów", a we wrześniu ubiegłego roku podpisał kontrakt zawodowy z Pittsburgh Penguins. Jeszcze pod koniec czerwca, przed wyjściem ze szpitala, odwiedził Vandervlisa w jego sali. Wczoraj na Twitterze napisał o koledze z zespołu "to najsilniejszy chłopak, jakiego znam".
Kanadyjska policja podała także nieco więcej szczegółów dotyczących czerwcowego wypadku. Wiadomo, że feralny wieczór kawalerski odbywał się w domu byłego kapitana Lethbridge Hurricanes Tylera Wonga, który obecnie jest zawodnikiem filialnego klubu Vegas Golden Knights, Chicago Wolves w AHL. Substancją, którą ktoś wrzucił do ogniska, co spowodowało poparzenie trzech hokeistów, była łatwopalna terpentyna.
Najprawdopodobniej nikomu nie zostaną postawione zarzuty w związku z tym incydentem. - Nie prowadzimy postępowania w tym kierunku w tej chwili - powiedział dziennikowi "Calgary Herald" Troy Savinkoff z miejscowej policji. - Cały czas próbujemy uzyskać więcej informacji od świadków, którzy brali udział w tej imprezie, ale nie są one na tyle satysfakcjonujące, by uznać, że możemy zamknąć sprawę.
Komentarze