Bohater tygodnia (6): Dienis Pieriewozczikow
Po świątecznej przerwie wracamy z naszym cotygodniowym cyklem. Tym razem bohaterem tygodnia został bramkarz Comarch Cracovii Dienis Pieriewozczikow, który przed Nowym Rokiem poprowadził „Pasy” do trzeciego triumfu w Pucharze Polski.
Mimo że został wybrany w I rundzie draftu KHL (2010), przez ówczesnego ligowego potentata AK Bars Kazań, i grał w juniorskich reprezentacjach Rosji, to seniorska kariera zawodnika z Permu z pewnością nie potoczyła się zgodnie z marzeniami. Najpierw ponad trzy sezony ogrywał się w młodzieżowej MHL (2010-13), a potem osiem sezonów podróżował między dziewięcioma klubami rosyjskiej Wyższej Hokejowej Ligi (drugi poziom rozgrywek). Występował także w zespołach kazachskich i chińskich, ale w KHL nie zagrał choćby minuty.
Jego licznik w WHL zatrzymał się w styczniu ubiegłego roku na 244 meczach. Wówczas z Burana Woroneż ściągnęła go do Polski Comarch Cracovia, montująca silny skład na fazę play-off.
Akurat w przypadku Pieriewozczikowa nie było mowy o pomyłce. Od początku potwierdzało się, że Roháček i spółka postawili na właściwego człowieka. Rosjanin bronił z wielkim wyczuciem i kto wie, jak potoczyłaby się finałowa rywalizacja z JKH GKS-em Jastrzębie, gdyby od początku w krakowskiej bramce stał właśnie Dienis. Nie było to jednak możliwe. Udał się do Rosji na wieść o tym, że na lodowisku w rodzinnym Permie zmarł niespodziewanie jego ojciec Eduard, trener młodych hokeistów. Wrócił do Polski w trakcie finałowej serii, ale krakowianie okazali się gorsi od jastrzębian.
Po sezonie pod Wawelem nie było wątpliwości, czy warto ponownie postawić na Pieriewozczikowa. Już w maju 28-latek podpisał nową umowę na sezon 2021/22. Aktualnie jest najlepszym bramkarzem PHL pod względem skuteczności obron (ponad 93 procent). Czterokrotnie zachował w tym sezonie czyste konto (3x w PHL oraz w finale PP), a także walnie przyczynił sie do awansu „Pasów” do finału Pucharu Kontynentalnego, który przeniesiono ze stycznia na marzec.
W samych superlatywach o Rosjaninie wypowiada się Gabriel Samolej, legendarny bramkarz reprezentacji Polski.
– Puchar dla Cracovii odbieram jako sporą niespodziankę. Zawiedli faworyci z Katowic i Oświęcimia, a Pieriewozczikow dał potężne wsparcie mądrze grającej drużynie Rudolfa Roháčka. Uratował ją w półfinale i finale. Najpierw nie pozwolił Re-Plast Unii wyjść w trzeciej tercji na dwubramkowe prowadzenie, a potem świetnie spisał się w serii rzutów karnych. Z kolei przeciwko KH Enerdze kluczowe były jego obrony z pierwszej części meczu. Potem z torunian zeszło nieco powietrze i krakowianie to wykorzystali – podkreśla Samolej. – Rosjanin jest w bardzo dobrej formie, co potwierdzają także ligowe statystyki, ale prawdziwym testem będą dla niego: finał Pucharu Kontynentalnego oraz przede wszystkim play-offy Polskiej Hokej Ligi. Wówczas bramkarze są kluczowymi postaciami.
Trzykrotny uczestnik Zmowych Igrzysk Olimpijskich zwraca też uwagę na styl gry, jaki preferuje Rosjanin.
– Jeśli chodzi o sposób gry Pieriewozczikowa, to warto podkreślić, że nie broni najmodniejszym stylem ostatnich sezonów, czyli „butterflyem”". Preferuje styl pośredni. Potrafi wyczekać rywala, nie schodząc od razu do parteru. Jest w tym bardzo skuteczny, a więc wzorowo wypełnia swoje podstawowe bramkarskie zadanie – kończy Samolej.
Komentarze