Babcock trenerem "Niebieskich Kurtek"
Zgodnie ze wcześniejszymi doniesieniami mediów, Mike Babcock wraca do trenerskiej kariery i z dniem 1 lipca objął funkcję szkoleniowca Columbus Blue Jackets. 60-latek podpisał dwuletni kontrakt i po raz pierwszy od sezonu 2019/20 będzie prowadził drużynę najlepszej ligi świata.
Kanadyjski szkoleniowiec stracił pracę w Toronto w listopadzie 2019 roku, a niedługo później kilku hokeistów Maple Leafs ujawniło werbalną i emocjonalną przemoc, którą trener stosował wobec zawodników. Dziennik "Toronto Star" opisał sytuację, w której Kanadyjczyk namówił nowego zawodnika w drużynie, dziewiętnastoletniego wówczas Mitcha Marnera, by sporządził listę, w której oceni bardziej doświadczonych kolegów z szatni zgodnie z ich etyką pracy. Lista miała być prywatna, stworzona tylko do wiadomości Babcocka, ale szybko trafiła do wszystkich zawodników. Johan Franzen, który miał z nim do czynienia jeszcze w Detroit Red Wings wprost nazwał Kanadyjczyka w mediach świetnym trenerem, ale okropnym człowiekiem budującym swoją pozycję zastraszaniem i poniżaniem zawodników, czego sam Franzen również padał ofiarą – potwierdził to Chris Chelios, były obrońca, a obecnie komentator sportowy, który był niejednokrotnie świadkiem takich sytuacji.
Teraz Babcock zapewnia, że jego styl pracy się zmienił, a córka pomogła mu popracować nad ekspresją.
– To ona uświadomiła mi, że nie chodzi o to, co mówię, tylko w jaki sposób. Ja jestem bezpośrednim facetem, uczciwym, ciężko pracującym, nie zwracałem na to wcześniej uwagi. Teraz wiem, że to, co mówię ja, a to co słyszą ludzie na około mnie, to czasami dwie zupełnie inne rzeczy i nagle okazuje się, że rozmawiam z młodym facetem, uważam, że omówiliśmy co trzeba, że dobrze nam poszło, a potem dowiaduję się, że on uważa, że po nim jadę. Ja bym na to w życiu nie wpadł. Ale spędziłem te trzy lata pracując nad moim stylem komunikacji i wierzę, że teraz będzie już dużo lepiej.
Po tym, jak stracił posadę w Toronto, Kanadyjczyk trenował jako wolontariusz najpierw drużynę z Uniwersytetu w Vermont, a potem przez dwa sezony drużynę Uniwersytetu Saskatchewan.
– To była czysta frajda, a to, że miałem do czynienia z młodzieżą uświadomiło mi, że mając dwudziestu trzech zawodników w drużynie muszę mieć tak naprawdę dwadzieścia trzy indywidualne podejścia, że z każdym trzeba się umieć komunikować. Jeszcze dekadę temu bym na to nie wpadł, teraz to rozumiem.
Odznaczony państwowym Order of Hockey in Canada trener ma naprawdę imponujący dorobek. Zdobył Puchar Stanleya z Detroit, dwa złota olimpijskie (Vancouver 2010, Soczi 2014) i dwa seniorskie oraz jedno juniorskie Mistrzostwo Świata z drużyną Kanady, należy do Triple Gold Club, poprowadził drużynę gwiazd NHL. W najlepszej lidze świata spędził w sumie 17 sezonów i wygrał 700 spotkań pracując - poza Toronto i Detroit - również z Anaheim Ducks.
– Jesteśmy pewni, że znaleźliśmy najlepszego trenera – mówi manager Blue Jackets Jarmo Kekäläinen. Panowie znają się od niemalże trzydziestu lat. – Jego osiągnięcia mówią same za siebie, jednocześnie chcę podkreślić, że nasza organizacja ma swoje wartości i zasady, których nie pozwala nikomu przekraczać.
Ekipa z Columbus, poza nowym szkoleniowcem, pozyskała też z myślą o nowym sezonie obrońców Iwana Proworowa i Damona Seversona, a także numer 3 tegorocznego draftu, Kanadyjczyka Adama Fantilli. Blue Jackets zakończyli ubiegły sezon na ostatnim miejscu Konferencji Wschodniej i na przedostatnim miejscu w lidze, za nimi uplasowali się tylko Anaheim Ducks.
Komentarze