15. zwycięstwo z rzędu. Złoty gol Rzeszutki (WIDEO)
Dopiero dogrywka wyłoniła zwycięzcę meczu Unia Oświęcim – GKS Tychy. Ostatecznie dwa punkty trafiły na konto mistrzów Polski, którzy wygrali całe spotkanie 2:1. O losach meczu przesądził Jarosław Rzeszutko, wykorzystując sytuację sam na sam z Michalem Fikrtem.
– Cieszę się, że ten strzał znalazł drogę do siatki– uśmiechnął się 32-letni środkowy, który w tej konfrontacji pełnił funkcję kapitana tyszan. Wszystko miało związek z kontuzją Michała Kotlorza. – Unia od początku postawiła wysoko poprzeczkę i przez dwie tercje skutecznie rozbijała nasze ataki. Sama dynamicznie wjeżdżała do naszej tercji i John Murray miał sporo pracy.
Rzeczywiście Unia zaprezentowała się z dobrej strony. W pierwszej odsłonie była stroną dominującą i w 7. minucie objęła prowadzenie. Peter Tabaček uruchomił dalekim podaniem Andreja Themára, który ograł Mateusza Bryka i zaskoczył Johna Murraya.
Oświęcimianie mogli pójść za ciosem, ale nie wykorzystali czterech gier w przewadze. Za każdym razem na ich drodze stawał „Jasiek Murarz”, który dobrze strzegł swego posterunku i miał też sporo szczęścia.
Po zmianie stron tyszanie zaczęli dochodzić do głosu. W 33. minucie biało-niebiescy popełnili błąd przy zmianie, ale sposobu na Michala Fikrta nie znalazł Andrij Michnow, marnując świetną okazję.
Pod koniec drugiej odsłony na ławkę kar został odesłany Dariusz Wanat, a tyszanie znakomicie rozgrywali zamek. Jeszcze przed przerwą kapitalną okazję zmarnował Alexander Szczechura, który zbyt długo składał się do strzału i nie złapał na przemieszczeniu oświęcimskiego golkipera. Kanadyjski skrzydłowy zrehabilitował się na początku trzeciej odsłony i znakomicie dograł wzdłuż bramki do Michaela Cichego. 28-letni środkowy trafił pod poprzeczkę i doprowadził do wyrównania.
Goście ruszyli do ataku i wiele razy zamknęli Unię w jej tercji. W 51. minucie o losach spotkania mógł przesądzić Mateusz Gościński, ale nie zdołał on wykorzystać sytuacji sam na sam z Fikrtem.
Na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry swoją szansę mieli gospodarze. Pod tyską bramką mocno się zakotłowało. Krążek po uderzeniu Jakuba Šaura i dobitce Petera Tabačka tańczył w polu bramkowym, jednak nie znalazł drogi do siatki.
W dogrywce skuteczniejsi okazali się tyszanie, którzy wykorzystali błąd przy zmianie. Adam Bagiński dograł do Jarosława Rzeszutki, a ten zmieścił gumę między parkanami Michala Firkta.
Powiedzieli po meczu:
Andrej Husau, trener GKS-u Tychy: – W tym sezonie bardzo trudno gra nam się z Unią. Już od spotkań towarzyskich często w tych meczach dochodzi do dogrywek. Przeciwnik dziś był trochę szybszy przynajmniej w pierwszej tercji, dlatego łapaliśmy sporo kar. Dobrze, że chłopcy je wybronili i wygrali ten mecz w dogrywce. Po spotkaniach ze słabszymi rywalami moi podopieczni wyglądali dziś „nie za bardzo”.
Witold Magiera, trener Unii: – Dla mnie zaczyna być to już trochę frustrujące. Kolejny mecz, kolejna dobra gra. Moi zawodnicy solidnie wykonywali założenia taktyczne. Podejście, zaangażowanie – wszystko było ok. Zdawaliśmy sobie sprawę że w starciu z mistrzem Polski każdy najmniejszy błąd będzie skutkował stratą bramki. Na szczęście tych błędów było dziś mnie i nie ukrywam, że w bramce dobrze zaprezentował się Michal Fikrt, który był podporą dla naszego zespołu. Brakuje nam sportowego szczęścia. Miejmy nadzieję, że wkrótce zaczniemy wygrywać.
Unia Oświęcim – GKS Tychy 1:2 d. (1:0, 0:0, 0:1, d. 0:1)
1:0 - Andrej Themár - Peter Tabaček, Iiro Vehmanen (06:04),
1:1 - Michael Cichy - Alexander Szczechura, Gleb Klimienko (40:29, 5/4),
1:2 - Jarosław Rzeszutko - Adam Bagiński, Mateusz Bryk (62:05, 3/3).
Sędziowali: Paweł Breske, Maciej Pachucki (główny) – Maciej Byczkowski, Paweł Kosidło (liniowi).
Minuty karne: 4-14.
Strzały: 30-30.
Widzów: ok. 1200.
Unia: Fikrt – Šaur, Vehmanen; Tabáček, Kiilolma, Themár – Jáchym, Paszek; Wanat (2), Trandin, Przygodzki – Bezuška, Maciejewski; S. Kowalówka, Daneček, Piotrowicz – A. Kowalówka; Gruszka, Adamus, Malicki.
Trener: Witold Magiera.
GKS: Murray (2) – Pociecha, Ciura; Klimienko (2), Cichy, Szczechura – Bryk, Górny (4); Gościński, Rzeszutko, Bagiński (2) – Jeronau, Novajovský; Sýkora (2), Komorski, Michnow – Kolarz (2); Jeziorski, Galant, Witecki oraz Kogut.
Trener: Andrej Husau.
Komentarze