Pięć zabójczych minut... Polacy z drugą wygraną w Krynicy-Zdroju!
Pięć zabójczych minut w pierwszej tercji zdecydowało o losach rewanżu pomiędzy Polską a Węgrami. Nasi reprezentanci zdobyli przez ten czas aż cztery bramki, co ustawiło dalszy przebieg meczu. W późniejszych fragmentach dołożyli jeszcze dwa trafienia i choć w trzeciej odsłonie Madziarzy zdołali zdobyć dwa honorowe gole, to ostatecznie drugi skalpel w towarzyskich pojedynkach w Krynicy Zdroju zanotowali biało-czerwoni.
Trener Robert Kalaber zdecydował się uczynić kilku roszad w składzie Polaków porównaniu z wczorajszym pojedynkiem. Między słupkami zamiast Tomasa Fucika stanął Maciej Miarka, z kolei pośród zawodników z pola kibice mieli okazje zobaczyć Sebastiana Brynkusa, Filipa Wielkiewicza, Bartosza Florczaka oraz Pawła Dronię.
W madziarskiej formacji również ujrzeliśmy kilka zmian, nie tylko w jej kształcie, ale i personalnych. Do meczowego protokołu zawitali Janos Hari oraz Adam Falus, obaj reprezentujący barwy Fehervar AV19.
Cztery sierpowe w pierwszej tercji
Choć z początkiem wydawało się, że Węgrzy, odważniej wychodząc przeciwko rywalowi, wyciągnęli wnioski z zeszłego wieczoru, to to, co wydarzyło się między 8. a 13.minutą meczu, pozbawiło ich wszelkich złudzeń. Wówczas bowiem Polska reprezentacja niczym walec przejechała się po przeciwnej defensywie, aplikując jej aż cztery bolesne ciosy. Najpierw Damian Kapica ze skrzydła wrzucił krążek pod bramkę, gdzie wśród obrońców dogodną pozycję wywalczył sobie Paweł Zygmunt i z bliska wyprowadził Polaków na prowadzenie. Lada moment z kolei Aron Chmielewski posłaną spod bandy bombą przełamał rękawice bramkarza, a przepuszczony krążek sprzed linii wbił do bramki Dominik Paś. W 11.minucie do bezpańskiej gumy, która po obronionym strzale opadła przed bramkarza, dynamicznie dopadł Damian Kapica i wepchał ją do siatki. Kanonadę w pierwszej odsłonie zakończył zaś Damian Tyczyński, który po fenomenalnym rajdzie naprzeciw bramkarza przygotował sobie pozycję i precyzyjnie uderzeniem zapisał się na listę strzelców.
Chwila aktywności Węgrów i dwa kolejne gole biało-czerwonych
W nietęgich nastrojach była grupka węgierskich fanów, wspierająca rodaków na krynickiej hali, a początek drugiej tercji wcale nie zwiastował poprawy stanu rzeczy. W 46 sekund po wznowieniu gry z krążkiem tuż przed bramkarzem znalazł się Chmielewski, poprzekładał gumę i z bakchandu dołożył kolejne trafienie.
Podobnie jak wczoraj, Madziarzy w drugiej tercji mieli moment błysku. Ośmieleni dwuminutową grą w przewadze, kilka razy zmusili Macieja Miarkę do wykazania się umiejętnościami. Ten jednak, mimo wyjątkowo lekkiego dotychczas dnia w pracy, koncentracji nie stracił i nie dawał się pokonać rywalom. Dał tym samym czas kolegom z ataku do złapania rytmu, dzięki czemu ci jeszcze przed przerwą podwyższyli rezultat. Trzy minuty przed zejściem do szatni pod węgierską bramką wywiązało się zamieszanie. Na jego skutek guma spadła na kij Pawła Dronii, który z bliska posłał ją do celu.
Honorowe gole Madziarów
Węgrzy strzelecką niemoc przełamali dopiero na starcie trzeciej odsłony. Po minucie gry jeden z obrońców oddał strzał z niebieskiej, po którym krążek odbił się od bandy i opadł obok bramki. Tam zaś zebrał go Balazs Sebok, z ostrego kąta zmuszając Miarkę do kapitulacji. Madziarom tego popołudnia sztukę tą udało się jeszcze powtórzyć. W 56.minucie Bence Szabo dobił próbę Villmosa Gallo, z bliska umieszczając wypluty przez golkipera w siatce.
Dublet w Krynicy
Biało-czerwoni w końcowych dwudziestu minutach kreowali sobie sytuacje, co jednak na gole przełożyć nie zdołali. Ostatecznie zwyciężyli 6:2, udanie wieńcząc bratankowy dwumecz w Krynicy. Dla Roberta Kalabera pierwsze test-mecze z pewnością stanowią cenną lekcję pod kątem dalszego okresu przygotowawczego. Pozwoliło mu nie tylko przejrzeć w kadrę, ale i obnażyć wszelkie niedoskonałości, które będzie mógł stopniowo korygować.
Polska - Węgry 6:2 (4:0, 2:0, 0:2)
1:0 Paweł Zygmunt - Damian Kapica (07:37)
2:0 Dominik Paś - Aron Chmielewski, Patryk Wronka (08:55)
3:0 Damian Kapica - Kamil Wałęga (10:42)
4:0 Damian Tyczyński - Paweł Zygmunt, Damian Kapica (13:48)
5:0 Aron Chmielewski - Bartosz Ciura (20:44)
6:0 Paweł Dronia - Kamil Wałęga, Damian Kapica (36:04)
6:1 Balázs Sebők - Henrik Nilsson, János Hári (40:55)
6:2 Bence Szabó - Vilmos Galló (55:07)
Sędziowali: Michał Baca (główny), Paweł Kosidło (główny), Dariusz Pobożniak (liniowy), Wojciech Czech (liniowy)
Minuty karne: 2-6
Strzały: 34-21
Widzów: 1674
Polska: M. Miarka - K. Górny, M. Kolusz (2), A. Chmielewski, D. Paś, P. Wronka - M. Bryk, B. Ciura, A. Łyszczarczyk, F. Komorski, P. Krężołek - P. Dronia, A. Kostek, P. Zygmunt, K. Wałęga, D. Kapica - P. Wajda, B. Florczak, F. Wielkiewicz, D. Tyczyński, S. Brynkus.
Węgry: B. Bálizs - B. Stipsicz, H. Nilsson, B. Sebők, J. Hári, V. Galló - R. Kiss, N. Fejes, G. Ambrus, K. Nemeth, I. Terbócs - B. Szabó, T. Ortenszky, B. Varga, K. Papp, A. Mihaly (2) - Á. Falus, K. Nagy (4), M. Nemes, B. Horváth, T. Sárpátki.
Komentarze
Lista komentarzy
PanFan1
Damian Kapica faktycznie zasłużył na wyróżnienie, cała Kadra zagrała ambitnie, wiadomo że każdy się stara, trudne decyzje przed sztabem, brawo Repra 👍
J_Ruutu
No nie zazdroszczę trenerowi, trudne decyzje przed nim.
J_Ruutu
To miało być poniżej, ale oczywiście możliwość edycji i usuwania własnych postów od dawna przekracza zdolności hokej neta :D
Slavomirio
Bardzo trudne i bardzo trudny wybór trenera i sztabu Tak cichutko liczę na Macairza
narut
Zygmunt, Wałęga i Kapica - dzisiaj bardo fajne zestawienie i najbardziej produktywny atak, ciekawa koncepcja przed mistrzostwami, tak jak i I nasz atak Chmielewski, Paś, Wronka - może tak powinno zostać bo widać, że jest chemia między nimi (w ogóle dobrym duchem jest Aron), III formacja budowana od Alana, poprzez zdaje się Filipa (dobre występy) wymaga "dopracowania", aby wydobyć z tej 2 to co najlepsze, bo na moje skromne kibicowskie oko próbowani Jeziorski i Krężołek bez fajerwerków, IV - tutaj największa zagwozdka, na plus Tyczyński (ale mam przeczucie, że na niego Trener finalnie nie postawi), wiadomo, że w gazie będący Michalski plus stara gwardia - Radek Galant czy Starzyński? to mają być te "niepopularne decyzje" Kalaberowskie?
boogerd
Do Alana dolożyłbym Krystiana Dziubińskiego, bo ostatnio ten duet bardzo dobrze funkcjonował
J_Ruutu
"(...) to ostatecznie drugi skalpel w towarzyskich po jedynkach (...) "
Informacja o... skalpelu pochodzi (a jakże) z portalu Hokej.Net :D
Ze sportowym pozdrowieniem (cokolwiek to znaczy) wasz wierny czytelnik.
A teraz możecie usunąć, jak zwykle.
hubal
Kalaber wytransferował Krężołka do Tychów :)?
i dalej z uporem maniaka wystawia dziurawca wielkie ego na swą miarę Miarkę !
hubal
Kalaber wytransferował Krężołka do Tychów :)?
i dalej z uporem maniaka wystawia dziurawca wielkie ego na swą miarę Miarkę !